1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: potrzeba więcej mieszkań

Małgorzata Matzke 6 marca 2015

Bundestag uchwalił ustawę, która określa górną granicę dopuszczalnego czynszu, jaki można pobierać od nowego najemcy lokalu mieszkalnego. Ale to nie rozwiązuje problemu generalnego braku mieszkań, twierdzi prasa.

Berlin Welterbe Siedlungen der Berliner Moderne Siemensstadt
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/K. Schindler

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" zaznacza, że "Ci sami politycy, którzy teraz domagają się nadzoru cen wynajmu czy państwowego programu budownictwa indywidualnego, swego czasu skutecznie przeciwstawiali się wyznaczaniu nowych terenów pod prywatną zabudowę i zamykali oczy na to, że w miastach osiedla się coraz więcej ludzi. Przespali także trend powrotu ludzi z prowincji do miast, ze względu na rosnące koszty energii i mobilności, na których korzysta państwo. To za sprawą polityków budownictwo indywidualne i wymogi ochrony środowiska kosztują ludzi coraz wiącej. Odpowiadają oni także za wyższy podatek gruntowy i dodatkowe opłaty za prąd, wodę i wywózkę śmieci. Najważniejszy czynnik, napędzający ceny na rynku jest więc kwestią polityczną. Polityka zerowego oprocentowania oszczędności i kryzys euro powodują, że ludzie zabezpieczają się na starość inwestując w beton".

"Der Tagesspiegel" uważa, że "Jest tylko jeden uznany środek przeciwko wzrostowi poziomu czynszu: trzeba zbudować więcej mieszkań. Czynsze rosną tam, gdzie właściciele nieruchomości mogą być pewni, że będą mieli dość potencjalnych najemców nawet na najdroższe mieszkania. Tak więc uchwała senatu Berlina, że przejmie w swoje ręce planowanie przestrzenne w okolicach Mauerpark, będzie miała przypuszczalnie skuteczniejsze działanie niż uchwalone przez Bundestag ograniczenie górnej granicy czynszu. Ustawa ta jest raczej tylko sygnałem, że politycy zdają sobie sprawę, gdzie leżą problemy. Czy i jak to zadziała, tego zupełnie nie wiadomo".

"Nordbayerischer Kurier" zaznacza, że "Co prawda brzmi to dość dobrze, że w przyszłości ograniczy się wzrost czynszów. Ale po pierwsze, wobec nowych i modernizowanych mieszkań obowiązywać będą wyjątki. A po drugie, w przypadku innych mieszkań jasne jest, że nowa ustawa nie spowoduje obniżki wysokości czynszu. I poza tym nie rozwiąże deficytu tanich mieszkań na rynku. Deficyt ten narastał latami przez błędne bodźce i bezczynność władz".

"Frankfurter Rundschau" podkreśla, że "Górna granica podwyżek czynszu nie rozwiąże problemów strukturalnych na niemieckim rynku mieszkań. W ocenie zrzeszenia najemców w Niemczech brak jest ok. miliona mieszkań. Tego deficytu nie da się wyrównać poprzez regulację cen, lecz przez budowę nowych domów. Na pytanie, jak można by w Niemczech taniej i szybciej budować, przy utrzymaniu standardów jakości, rząd nie ma jak na razie odpowiedzi. Federalna minister budownictwa Barbara Hendricks (SPD) w ubiegłym roku ogłosiła akcję "Sojusz na rzecz mieszkań i budowy domów po przestępnych cenach". Do tej pory akcja ta jednak nic nie przyniosła. Ponieważ teraz załatwił się spór na temat rosnących czynszów, rząd musi z kopyta wziąć się za drugi problem - budowę tańszych domów".

"Straubinger Tagblatt / Landshuter Zeitung" uważa, że "Projekt, co do którego po długich sporach porozumiała się rządowa koalicja, oznacza przede wszystkim jedno: mydlenie oczu. Nawet, jeżeli wyznaczy się górną granicę czynszu przy wynajmie mieszkania nowym lokatorom, nie zmieni to sytuacji gorzej sytuowanych rodzin. Właściciele mieszkań będą w dalszym ciągu preferować najemców dobrze zarabiających i najlepiej bezdzietnych. Opłaty za pośrednictwo maklerów nieruchomości, które mają uiszczać także właściciele obiektów, wynajemcy powetują sobie w innym miejscu, na przykład przy przedpłatach a conto dodatkowych opłat czy przy cedowaniu na ludzi kuchni czy innych sprzętów, należących do wyposażenia mieszkań. Nie zmieni to nic w trudnej sytuacji panującej na rynku mieszkaniowym w metropoliach czy miastach uniwersyteckich".

opr. Małgorzata Matzke