1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: poturbowani kandydaci na kanclerza

4 sierpnia 2021

Najpierw pandemia, potem powódź. Niemieccy politycy mieli ostatnio sporo okazji, aby się wykazać. Jak ocenia ich niemiecka prasa?

Armin Laschet i Olaf Scholz na terenach dotkniętych powodzią
Armin Laschet i Olaf Scholz na terenach dotkniętych powodziąZdjęcie: Marius Becker/DPA/AP/picture alliance

Jak pisze komentator „Stuttgarter Nachrichten”, wszyscy kandydaci na urząd kanclerza Niemiec maja jedną wspólną cechę. „Większość wyborców uważa, że nikt z nich nie nadaje się do roli następcy Angeli Merkel. Na osiem tygodni przed wyborami partie mają w blokach startowych mocno sfatygowanych kandydatów. W ostatnim czasie każdy z nich na swój sposób zmarnował szansę, jakiej jeszcze w kraju nie było. Po pierwsze, w grze nie ma urzędującego kanclerza, który mógłby wykorzystać swój bonus. Poza tym sytuacje kryzysowe pozwalają czasami na jasne spojrzenie. Pandemia jako superkryzys, a obecnie klęska powodzi pokazują bardzo wyraźnie, gdzie najpilniej potrzebne są reformy, modernizacja i polityczne działanie. Prowadząc merytoryczną dyskusję, kandydaci mogliby przekonać nieprzekonanych, a może też zagarnąć wyborców z innych opcji. Czasu na to jest jednak coraz mniej."

Gazeta „Sueddeutsche Zeitung” skupia się na najpoważniejszym kandydacie na objęcie urzędu kanclerza, czyli szefie chadeckiej CDU Arminie Laschecie. „Jeśli tak dalej pójdzie, to najważniejszy argument Lascheta za głosowaniem właśnie na niego, obróci się przeciwko niemu. Odkąd ubiega się o fotel kanclerza, nazywa swoją aktualną funkcję – czyli kierowanie rządem landu Nadrenia-Północna Westfalia – wstępem do rządzenia w Berlinie, a Nadrenię Niemcami w pigułce. (…) Jak przekonuje, jeśli ktoś potrafi kierować politycznie tym dużym landem, poradzi sobie w kierowaniu całą republiką. Jeśli jednak Laschet nie radzi sobie obecnie ze skutkami powodzi i organizacją pomocy dla poszkodowanych, to szkodzi to nie tylko dotkniętym. W takiej sytuacji Laschet wpadłby w pułapkę swojej własnej logiki: Kto jest w stanie rządzić Nadrenią, może też rządzić całym krajem. I odwrotnie, kto nie radzi sobie tam, nie poradzi sobie tu. Rzekoma najsilniejsza strona Lascheta, stała się jego najsłabszym punktem. Kryzysowy dyletant jako następca kryzysowej kanclerz Merkel? Taki wizerunek może oznaczać dla niego polityczny upadek."

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Dziennik „Augsburger Allgemeine” spogląda szerzej na ostatnie miesiące działania koalicji rządowej w Berlinie złożonej z chadeków i socjaldemokratów i ocenia: „Pandemia dała kres wszelkim spekulacjom o przedterminowym zakończeniu kadencji obecnego rządu. Koalicja się trzyma i, patrząc wstecz, można to uznać za szczęście. Bo spojrzenie na inne kraje pokazuje, że Niemcy stosunkowo dobrze przeszły przez pandemię. Co należy przypisać nie tylko, ale także rządzącej krajem koalicji”.

Komentator gazety „Nürnberger Nachrichten” pisze zaś: „Możliwi następcy Angeli Merkel zauważyli centralne znaczenie powodzi dla kampanii wyborczej. A Zieloni? Zaprezentowali właśnie program dla klimatu, którym pokazali charakter. Ale także Zieloni muszą być świadomi tego, że sama ochrona klimatu nie zapobiegnie powodziom. Potrzebne są także najlepsze systemy ostrzegania. Oraz ludzie, którzy będą na nie reagować”.

Wino marki "Popowodziowe"

02:04

This browser does not support the video element.

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej