1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa pyta: Lockdown mini czy na całego?

9 grudnia 2020

Liczba zachorowań na COVID-19 utrzymuje się w Niemczech na wysokim poziomie. Co robić? - zastanawiają się niemieckie dzienniki.

Niemcy: na święta Bożego Narodzenia planuje się poluzowanie restrykcji
Niemcy: na święta Bożego Narodzenia planuje się poluzowanie restrykcjiZdjęcie: Jochen Tack/picture alliance

W nawiązaniu do umiarkowanych obostrzeń w Niemczech „Sueddeutsche Zeitung” („SZ”) pisze, że nie chodzi tylko o świąteczne zakupy. Całe Boże Narodzenie powinno w tym roku wypaść skromniej – uważa dziennik. „Od samego początku był to absurdalny pomysł, aby między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem pozwolić na spotkania w większym, zmieniającym się codziennie towarzystwie. Przy całym zrozumieniu, że powodem do świętowania będzie, gdy rok 2020 w końcu się skończy; w sumie doszłoby do tylu kontaktów, że najpóźniej po Sylwestrze krzywa zachorowań powędrowałaby w górę” – czytamy. Zdaniem „SZ” premier Bawarii Markus Soeder wykazał się odwagą, ograniczając kontakty w Sylwestra, ale powinien to zrobić jeszcze odnośnie Bożego Narodzenia. I tak jak proponują naukowcy z Narodowej Akademii Leopoldina „ludzie powinni przeżyć te święta w małym, stałym kręgu ludzi, zamiast w codziennie zmieniającej się obsadzie”

Nie tylko Bawaria, ale i Saksonia wprowadziła własne, bardziej surowe obostrzenia, puszczając w zapomnienie obietnice otwartych szkół i sklepów. „Saksonia pokazuje, że może być inaczej i nie powinna być jedynym krajem związkowym, który wraca na start” – komentuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. „Powodem, dla którego do tego doszło, jest to, że częściowy lockdown kusi, by działać nie według zasad, lecz według własnych kaprysów. Im mniej restrykcji, tym więcej rozsądku potrzeba, aby zdyscyplinować się w imię wspólnego dobra. (…) Święta Bożego Narodzenia nie będą mogły być obchodzone bez bardziej rygorystycznych przepisów, które obowiązują już w niektórych miejscach” – czytamy we frankfurckiej gazecie.

Naukowcy z Leopoldiny radzą wprowadzić w Niemczech twardy lockdown. Ten plan jest „szczególnie gorzki”, bo pojawia się w momencie, kiedy rozsądni dawno już drastycznie zredukowali kontakty, a szpitale pękają w szwach – zauważa lokalny dziennik „Muenchner Merkur”. „Twardy lockdown między Bożym Narodzeniem a 3 stycznia, to trzy dni robocze, byłby oczywiście znośny. Ale gdy tylko przesunie się do połowy stycznia lub szkoły pozostaną zamknięte tygodniami, będzie to długa i niezwykle kosztowna jazda z górki – dobrze widoczne ślady po hamulcach w gospodarce, okropne miliardowe długi dla następnego pokolenia. Jednocześnie nie ma pewności, że zapobiegnie to efektowi jojo, ciągłemu włączaniu i wyłączeniu do marca, fali nr 3 do 5”.

Ale czy bardzo restrykcyjne obostrzenia, takie jak teraz w Bawarii, coś dadzą? – zastanawia się dziennik „Stuttgarter Nachrichten”. „Na całym świecie kraje z najbardziej twardym lockdownem musiały do niego wrócić. Od rodzin i Kościołów wymaga się, by państwo mówiło im, jak obchodzić Boże Narodzenie. Handel stoi w obliczu jeszcze większych strat. Zanim zbawienia znowu zacznie się szukać w lockdownie, bardziej rozważne i bardziej precyzyjne uzasadnienie nie jest naprawdę zbyt wygórowanym żądaniem”.

Tak powstaje punkt masowych szczepień. 20 tysięcy dziennie

01:57

This browser does not support the video element.