1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Raport o biedzie i bogactwie to dynamit pod fundamentami demokracji

Barbara Coellen19 września 2012

Niemieckie dzienniki komentują projekt raportu o biedzie i bogactwie, który 14 listopada przyjmie rząd. Wynika z niego, że ponad połowa prywatnych pieniędzy znajduje się w rękach 10 procent obywateli.

Zdjęcie: picture alliance/dpa

LÜBECKER NACHRICHTEN pisze:

„To jest nie tylko niesprawiedliwe – to prowadzi w społeczeństwie również w do rozłamu, który zagraża jego przyszłości. Jeśli w dobie dobrej koniunktury co drugi człowiek żyje na granicy ubóstwa, co stanie się, jeśli któregoś dnia nastanie w tym kraju prawdziwy kryzys? Ci, którzy nie posiadają nic, nie są także w stanie zadbać o lepsze zabezpieczenie emerytalne. Tyka nam bomba zegarowa”.

MÜNCHNER MERKUR:

„Nowy raport o biedzie i bogactwie to dynamit pod fundamentami demokracji. Raport ukazuje społeczeństwo rozdarte między rosnącą armią odbiorców państwowej pomocy socjalnej i ciągle rosnącą bogatszą warstwą uprzywilejowaną”.

SÜDDEUTSCHE ZEITUNG:

„Jednak panuje mylna opinia, coraz bardziej rozpowszechniana, że polityka socjalna jest wyłącznie sprawą polityków, a szczególnie ministerstwa pracy i spraw socjalnych, którego zakres kompetencji określa sama nazwa instytucji. Jednakże polityka socjalna jest także zadaniem, do którego realizacji musi się przyłożyć każdy obywatel. Kto zaniedba własną edukację, kto uważa, że wystarczy później płacić składki na związki zawodowe – ten nie powinien się dziwić, że jest skazany na życie na granicy minimum socjalnego. Zasadniczo złe wynagrodzenia są tam, gdzie związki zawodowe są słabe ze względu na brak członków. Zadaniem polityki jest organizowanie tego, czego każdy obywatel z osobna, nie jest w stanie zorganizować”.

DER TAGESSPIEGEL:

„Rozziew w społeczeństwie, który odzwierciedla raport o biedzie i bogactwie, grozi rozdarciem społeczeństwa. Zagrożony jest podstawowy konsensus społeczny, a system parlamentarny może zapaść w głęboki kryzys. Kto jest przeciwny podatkom od majątku i nałożeniu podatków na najwyższe dochody, nie jest zakamuflowanym komunistą. Kto domaga się płac minimalnych lub protestuje przeciwko znoszeniu zatrudniania w pełnym wymiarze godzin, nie atakuje tym naszego porządku gospodarczego. A kto przypomina o artykule14 ustawy zasadniczej, w świetle którego, własność jest nie tylko gwarantowana, ale jest również zobowiązaniem wobec ogółu, ten nie dąży do stworzenia społeczeństwa bezklasowego”.

NÜRNBERGER NACHRICHTEN:

„Pieniędzy wystarczyłoby na godziwe zaopatrzenie biednych, chorych, emerytów i dzieci, nawet bez obciążania tym zamożnych obywateli. Politycy musieliby jednak zadbać o odpowiednie ustawy, aby zapewnić odpowiednio sprawiedliwe rozdzielenie majątku narodowego wśród wszystkich obywateli, a nie koncentrowanie go w rękach 10 procent społeczeństwa. Jednakże konieczna w tym celu większość parlamentarna w Bundestagu na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci nigdy nie doszła do skutku. Wręcz przeciwnie: być może tym czasem najważniejsza idea państwa socjalnego, równy podział majątku poprzez równanie z góry do dołu, stała się nieznana dla dość dobrze zarabiających panów i pań parlamentarzystów.”

Barbara Cöllen

red. odp. Bartosz Dudek