Niemiecka prasa: ratujmy euro, ratujmy Europę!
1 sierpnia 2012Jak zauważa Münchner Merkur:
"Politycy grożą rynkom finansowym użyciem cudownych broni, takich jak bazooka w postaci Europejskiego Banku Centralnego i fundusz ESM o nieograniczonej sile ognia, w postaci niczym nieograniczonego wykupywania przezeń obligacji najbardziej zadłużonych państw strefy euro." Tymczasem, jak czytamy dalej: "Zdaniem wielu prawników fundusz ESM od dawna dysponuje takimi uprawnieniami. Innymi słowy: politycy mają już bombę atomową i brakuje im tylko zgody niemieckiej pani kanclerz na jej użycie".
Zdaniem Frankfurter Rundschau:
"Istotnym argumentem przeciwko skupywaniu obligacji przez EBC pozostaje w tej chwili to, że taka akcja byłaby niedemokratyczna, bo kierowaliby nią technokraci, a nie politycy. Dlatego byłoby lepiej włączyć w nią na szerszą skalę fundusz ESM, który podlega ministrom finansów UE. Ale żeby fundusz ESM spełnił pokładane w nim nadzieje, powinien uzyskać nieograniczony dostęp do zasobów Europejskiego Banku Centralnego. Tylko wtedy politycy wygrają walką ze spekulantami finansowymi".
Myśl tę rozwija Frankfurter Allgemeine Zeitung, stwierdzając co następuje:
"Czynnikiem spajającym Europę jest wzajemne zaufanie, a nie pomoc finansowa. I właśnie tego zaufania najbardziej oczekuje i potrzebuje dziś rząd w Berlinie. Tym bardziej, że niemieccy podatnicy płacili do tej pory chętnie i dużo na zrealizowanie wizji zjednoczonej Europy".
Kölner Stadt-Anzeiger pisze:
"Europa zastanawia się nad nowelizacją artykułu 125 Traktatu z Maastricht, który postanawia, że państwa członkowskie UE nie ponoszą odpowiedzialności za długi innych państw. Można to interpretować w ten sposób, że kryzys europejski osiągnął już takie rozmiary, iż Unia gotowa jest poświęcić na froncie walki z nim zasady, które legły u jej podstaw".
Pforzheimer Zeitung zastanawia się nad tym, co kryje się za krytyką postawy Niemiec wobec kryzysu w strefie euro, wyrażaną przez niektórych polityków z Luksemburga, Włoch, Hiszpanii oraz Francji:
"Co to jest? Objaw bezradności i rozpaczy? A może zwykłe, zimne wyrachowanie?" Nie znajdując na to przekonującej odpowiedzi, dziennik dochodzi do wniosku, że: "Niezależnie od tego, jak będzie wyglądało rozwiązanie obecnych problemów, pewne jest tylko jedno - konieczne decyzje możemy podjąć tylko razem i solidarnie, a nie przeciwko sobie".
Andrzej Pawlak
red. odp. Iwona D. Metzner