1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Ruch Palikota jak niemiecka Partia Piratów

2 grudnia 2011

Niemieckie dzienniki analizują dziś m.in. fenomen Ruchu Palikota oraz przygotowania do EURO 2012 w Polsce i na Ukrainie.

Zdjęcie: Foto: picture-alliance/dpa

Na łamach dziennika Frankfurter Allgemeine Zeitung opublikowano artykuł prezentujący sylwetkę „polskiego pirata”, Janusza Palikota. „Jego biografia jest równie ciekawa, jak jego spektakularne wystąpienia – pisze gazeta – Studiował filozofię (napisał pracę magisterską na temat „Krytyki czystego rozumu” Kanta, potem dysertację (o transcendentalnej fenomenologii Husserla). Następnie sprzedawał palety drewniane i produkował najpopularniejszą wódkę w Polsce, by w końcu stać się milionerem. Palikotowi brakowało jedynie dostępu do władzy” – podkreśla FAZ. Jego partia Ruch Palikota, która w ostatnich wyborach parlamentarnych zdobyła 10 procent głosów, „domaga się państwa laickiego, zdjęcia krzyża w polskim parlamencie, likwidacji pomocy państwowej dla Kościoła, legalizacji marihuany, wolnego dostępu do Internetu oraz odnowienia struktur zarządzania państwem”. Gazeta zwraca uwagę na analogie między partią Palikota a niemiecką Partią Piratów (10-procentowy wynik wyborczy oraz młodzi wyborcy korzystający z Sieci). „Tym, co odróżnia Ruch Palikota od Partii Piratów, jest jego prawdziwa wrogość wobec Kościoła. Mimo że Palikot przez długi czas wyrażał sympatię dla papieża Jana Pawła II i wydawał konserwatywno-katolickie czasopismo „Ozon”, uchodzi dziś za antyklerykała. Czego domagają się jego wyborcy? Chcą „odpowiedniego wynagrodzenia za swoją pracę, wykształcenie i studia, modernizacji państwa – zarówno pod względem ekonomicznym, jak i moralnym. Za deficyty młodzi ludzie obarczają winą Platformę Obywatelską oraz Prawo i Sprawiedliwość. Partia Palikota stoi, podobnie jak niemieccy Piraci, po lewej stronie w sprawach społecznych, a po prawej – w monetarnych. To liberalizm socjalny, którego Palikot nie potrafi dokładnie sprecyzować” – podkreśla FAZ.

Ukraina – błyskotką na Euro 2012

W artykule „Najchętniej nad Bałtyk” zamieszczonym w Süddeutsche Zeitung czytamy, że Ukraina obawia się traktowania jej jako dodatku do Euro 2012. Choć wszystko zostało omówione między obydwoma gospodarzami przyszłorocznych Mistrzostw Europy w piłce nożnej, to „niektórzy obserwatorzy na Ukrainie mają przeczucie, że ich kraj będzie błyskotką podczas 14. turnieju (od 8 czerwca do 1 lipca). Już minione lata doprowadziły do takiego myślenia. Kiedy rozpoczęto budowę stadionów, przez krótki czas Ukrainie groziła utrata statusu gospodarza Euro 2012. Tak zwane rozwiązanie „4+2” traktowano jako model, zgodnie z którym cztery mecze miały być rozegrane w Polsce, a dwa – na Ukrainie. Jednak większość zespołów chce się zatrzymać w Polsce w czasie turnieju. „Niemiecki Związek Piłki Nożnej już dawno zdecydował się na pięciogwiazdkowy hotel Dwór Oliwski w Gdańsku, także Hiszpanie i Szwedzi wolą znaleźć nocleg w pobliżu miast bałtyckich. W Krakowie zatrzymają się Holendrzy, a także Anglicy i Włosi. Ukraina może w tym momencie liczyć jedynie na słowiańskie siostry Rosję i Chorwację, które jeszcze nie dały ostatecznej odpowiedzi” – informuje gazeta.

Polska gotowa do turnieju

W tym samym dzienniku można również przeczytać wywiad ze Stefanem Szczepłkiem, warszawskim dziennikarzem i publicystą sportowym, który wprowadza czytelnika w świat przygotowań Polski do zbliżających się Mistrzostw Europy. Zdaniem Szczepłka „wszystkie polskie miasta, w których rozegrane zostaną mecze, dysponują wystarczającą liczbą hoteli (…). W Polsce, jak w innych krajach, kibice stosujący przemoc są fanami określonych drużyn, ale w czasie rozgrywek międzypaństwowych nie dochodzi zazwyczaj do ekscesów chuligańskich. Mam nadzieję, że te grupy nie chcą przynieść wstydu swemu krajowi. Pozwolę sobie przypomnieć o Euro 2006 w Niemczech. Przed meczami grupowymi Polski w niemieckich mediach było głośno o niebezpieczeństwie ze Wschodu. Jednak podczas turnieju nie doszło do żadnych ciężkich starć z udziałem polskich fanów” – pisze gazeta.

SZ pisze też, że „polska partia opozycyjna Prawo i Sprawiedliwość chce doprowadzić do dymisji Radosława Sikorskiego po jego przemówieniu w Berlinie. Jej przywódca Jarosław Kaczyński zarzuca Sikorskiemu podporządkowanie polskiej suwerenności interesom UE. Sikorski naruszył polską konstytucję, żądając od Niemców przejęcia przywództwa w rozwiązaniu kryzysu”.

Monika Skarżyńska

red. odp. Bartosz Dudek

.