1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Trump traktuje NATO jak firmę ochroniarską z USA

12 lipca 2018

Komentatorzy oceniają pierwszy dzień szczytu NATO w Brukseli.

Szczyt NATO w Brukseli
Szczyt NATO w BrukseliZdjęcie: Reuters/K. Lamarque

„Nordwest Zeitung” z Oldenburga pisze: „O Trumpie można myśleć co się chce, ale bezsprzecznie posiada on jedną umiejętność: rozpoznaje słabe punkty i sprzeczności w postawach swoich przeciwników i partnerów i bezlitośnie wyciąga je na światło dzienne. Szczyt NATO dostarcza na to nowych przykładów. Krytykuje on np. Nord Stream 2, którym popłynąć ma rosyjski gaz do Europy. W tym przypadku Trump ma rację, bo jeżeli Europa dostrzega w Rosji swojego strategicznego przeciwnika i rzekomo tak bardzo się obawia rosyjskiego ekspansjonizmu, to dlaczego w takim razie uzależnia się od Moskwy w kwestiach energetycznych? W tym punkcie to Europejczycy powinni coś wyjaśnić, a nie Amerykanie”.

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pyta: „Czy zupełnie bezpodstawne jest podejrzenie, że w przypadku ataków Trumpa chodzi o coś więcej niż rozłożenie ciężarów i deficyty handlowe? Można mówić o pewnej politycznej racjonalności jego ataków, w których Ameryka wciąż występuje w roli wykorzystywanej ofiary. Tyle że te ataki są kompletnie przesadzone. Nawet jeżeli byłyby one do pewnego stopnia uzasadnione, to styl, w jakim są przedkładane, sprawia, że jego krytyka staje się niewiarygodna. Dla Trumpa demokratyczne Niemcy nie są żadną historią sukcesu, tylko wyrafinowanym cwaniakiem. Obojętnie, czy chodzi o cła, wydatki na obronność czy dostawy rosyjskiego gazu: wyjście naprzeciw czy próby pragmatycznych rozwiązań nie zadowolą nigdy wielkiego populisty z Białego Domu. Zawsze znajdzie on coś nowego, by zaatakować Niemcy”.

„Trump traktuje NATO nie jak sojusz, tylko jak amerykańską firmę ochroniarską” – pisze dziennik „Handelsblatt”. „Gdyby Trump zagroził wycofaniem oddziałów z Niemiec, to ta pogróżka szybko okazałaby się pustym gadaniem. Baza wojskowa Ramstein służy Amerykanom za węzeł wszystkich operacji od Bliskiego Wschodu po Afganistan. Jej zamknięcie zaszkodziłoby przede wszystkim amerykańskim oddziałom. Czy Trump mógłby w takim razie na wschodzie zostawić kraje bałtyckie i Polskę na lodzie? Byłoby to wbrew jego własnym zapowiedziom, ale gdyby tak się stało, Europejczycy po raz pierwszy od czasów II wojny światowej w misjach wojskowych byliby zdani sami na siebie, bez ochronnego parasola USA. Lecz do takiego celu są do tej pory źle wyposażeni. Ze względu na to, że Trump nie jest niezawodnym partnerem, Europejczykom nie pozostaje nic innego, jak szybciej realizować swoje liczne zapowiedzi uściślenia współpracy, a przede wszystkim szybsze wzmocnienie swoich armii”.

„Spiegel Online” zaznacza, że Europa musi, i tu Angela Merkel ma absolutnie rację, w większym stopniu uniezależnić się od USA. Trump rozumie tylko stawanie okoniem, ostre słowa i protest. Głupio tylko, że w Europie nie wszyscy to rozumieją. Interesy Europejczyków wobec USA są bowiem zbyt różne, obojętnie czy chodzi o bezpieczeństwo, politykę handlową czy nawet to, na jakich zasadach Europejczycy chcą ze sobą koegzystować. Polska i kraje bałtyckie nie chcą opierać swojego bezpieczeństwo na tak mglistych pojęciach, jak silniejsza współpraca w Unii Europejskiej w kwestiach bezpieczeństwa. Z radością podpisują one każdy czek, kiedy Trump w zamian za to oferuje im bezpieczeństwo i żołnierzy”.

Jak zaznacza komentator „Spiegel Online”, „najważniejsze jest jednak to, żeby Europejczycy sami decydowali, za co płacą, a nie prezydent USA. Europa nie powinna otwierać kiesy tylko dlatego, że Trump stawia pod ścianą swoich sojuszników jak boss mafii, mówiący, że ochronę mogą mieć tylko za kasę. Nawet jeżeli te wydatki są potrzebne, to wyższe nakłady na obronność nie znajdą w Europie poklasku, jeżeli będzie towarzyszyło im wrażenie, że Europa chce się tylko Trumpowi przypodobać. Poza tym jasne jest, że Europejczycy na polu wojskowości byliby już dużo dalej, gdyby ściślej współpracowali, razem budowali samoloty i planowali misje”.