1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: UE przegrała w rozgrywkach o Ukrainę

Aleksandra Jarecka2 grudnia 2013

Poniedziałkowe (2.12.13) wydania gazet zajmują się sytuacją na Ukrainie po tym, jak prezydent Wiktor Janukowycz przyhamował proces integracji europejskiej.

Während der heutigen Oppositionskundgebung in der ukrainischen Hauptstadt. Foto: Liliya Grischko, 01.12.2013, Kiew
Protesty na UkrainieZdjęcie: DW/L. Grischko

"Süddeutsche Zeitung" z Monachium pisze: „Jedno jest jasne: UE przegrała w rozgrywkach o Ukrainę. Ale kto jest właściwie zwycięzcą? Ukraina najwidoczniej nie. Prezydent Wiktor Janukowycz wybrał na końcu rozwiązanie, z nadzieją, że nie złamie sobie już nazajutrz karku, nawet, jeśli niebezpieczeństwo to grozi mu później. Protesty zwolenników polityki proeuropejskiej robią wrażenie, ale nie doprowadzą do drugiej pomarańczowej rewolucji”.

Berlińska "Die Welt" komentuje: „Należy powiedzieć otwarcie: rzeczywiste lub rzekome, prozachodnie siły, które zimą na przełomie 2004/2005 roku dały władzę Wiktorowi Juszczenko oraz Juli Tymoszenko, zawiodły na całej linii. Ich przywódcy są podobnie niesmaczni, jak dzisiejsza władza. Jeśli chodzi o decydujące pytania społeczne wszyscy prezydenci od czasów Leonida Kuczmy przypominają Iwana Chlestakowa z komedii „Rewizor” Mikołaja Gogola. Ten ziewając powiedział: „Czuję, że będę musiał zająć się czymś wyjątkowym”. Niewiele wydarzyło się na Ukrainie od 2005 roku. Nauczka jaka płynie stąd dla Niemiec to: zachować spokój. Ukraińcy muszą sami zadecydować czy chcą na dłużej pozostać przy brukselskim piecu, czy dać się pożreć rosyjskiemu niedźwiedziowi”.

Natomiast "Frankfurter Allgemeine Zeitung" z Frankfurtu nad Menem jest zdania, że: „Demonstracje na ulicach Kijowa dowodzą tego, że postąpiono prawidłowo nie przystając na rozgrywki Janukowycza pod tytułem: »Kto da więcej«. Zamiast prowadzić dalej korzystną dla swego klanu i niektórych oligarchów polityczną huśtawkę między Wschodem i Zachodem, znajdzie się on teraz pod presją polityki wewnętrznej, ponieważ odrzucił ofertę UE zawarcia umowy stowarzyszeniowej. To kolejny, jeśli nie ostatni, krok na drodze, na końcu której naród ukraiński będzie musiał zadecydować, do kogo chce przynależeć: do strefy wpływów neoimperialnej Rosji czy do Europy wolnych narodów. To niełatwa decyzja. Wschód Ukrainy skłania się językowo oraz mentalnie ku Rosji. Zachód zabiega o Europę”.

Zdaniem "Lausitzer Rundschau" z Chociebuża: „Wiktor Janukowycz jest żałosny. Miesiącami prezydent Ukrainy przygotowywał zbliżenie swego kraju z Europą. Na ostatnich metrach zmienił nieoczekiwanie kurs. Cały świat zadaje sobie pytanie: czego chce ten człowiek? Stało się jasne, że Janukowycz nie ma już władzy nad swoimi ludźmi. Jako pierwszy zdezerterował szef kancelarii prezydenta. Za nim poszli liczni posłowie z prawdopodobnej partii kadr Janukowycza. Państwo znalazło się na granicy bankructwa. Planowany przez opozycję strajk generalny mógłby doprowadzić szybko do ekonomicznej katastrofy. Wszystko wskazuje na to, że Janukowycz wcale nie siedzi tak mocno w siodle, jak przypuszczali zachodni politycy. Nadchodzi godzina prawdy. Dostrzegła to wcześniej jedynie Julia Tymoszenko, która jeszcze przed konferencją w Wilnie nawoływała do natychmiastowego działania”.

Aleksandra Jarecka

red. odp.: Bartosz Dudek

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej