1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: "upiorne" działania Merkel na arenie międzynarodowej

Aleksandra Jarecka9 września 2013

Poniedziałkowe (9.09.13) wydania gazet poświęcone są polityce kanclerz Merkel wobec aktualnych wydarzeń w Syrii oraz uchodźców z tego kraju.

German Chancellor Angela Merkel (L) and U.S. President Barack Obama walk together during the family picture event during the G20 summit in St.Petersburg September 6, 2013. REUTERS/Anton Denisov/RIA Novosti/Pool (RUSSIA - Tags: POLITICS BUSINESS) ATTENTION EDITORS - THIS IMAGE HAS BEEN SUPPLIED BY A THIRD PARTY. IT IS DISTRIBUTED, EXACTLY AS RECEIVED BY REUTERS, AS A SERVICE TO CLIENTS
Obama i Merkel na szczycie G-20 w Petersburgu (06.09.2013)Zdjęcie: Reuters/Anton Denisov/RIA Novosti

Berliner Zeitung" pisze: „Żenujące lawirowanie kanclerz w przypadku deklaracji szczytu G-20 w sprawie Syrii w miniony weekend unaoczniło, że niemiecka polityka zagraniczna prowadzona jest bez żadnego planu. W tym poruszaniu się zygzakiem można rozpoznać metody prowadzenia polityki przez Merkel, czyli bez ryzyka, czekając na wiatr z właściwego kierunku, nie podejmując zbyt szybkich zobowiązań. Problem pojawia się wtedy, kiedy wiatr zbyt często zmienia kierunek. I denerwujące jest, kiedy działanie kanclerz na arenie międzynarodowej wywołuje upiorne wrażenie”.

W podobnym tonie utrzymana jest wypowiedź Nordsee-Zeitung" z Bremerhaven:

„Problematyczne jest, że polityka zagraniczna Merkel i ministra spraw zagranicznych Guido Westerwelle pojmowana jest jako polityka wewnętrzna. Decydujące - i to nie tylko w czasie kampanii wyborczej - jest to, jak będzie ona oceniona w kraju. Natomiast ignoruje się odpowiedzialność Niemiec, jako światowej potęgi ekonomicznej, która nie wykorzystuje możliwości wynikających z jej gospodarczej siły”.

RównieżNordbayerischer Kurier" z Bayreuth nie szczędzi Merkel krytyki: „Właśnie światu zagraża wielka wojna. Prezydent Obama zapowiada trzydniowe bombardowanie, mając nadzieję, że uda mu się tym odwieść dyktatora Syrii Asada od mordowania gazem bojowym nawet dzieci. Kanclerz Merkel obawia się, że Syria mogłaby jej zepsuć walkę wyborczą. Daremnie usiłowała ona wymigać się od podpisu, którego Obama domagał się dla poparcia swego kursu politycznego. Takie niezręczności nie wróżą nic dobrego. Być może Kongres powstrzyma Obamę i w ostatnim momencie nie dojdzie do wydania rozkazu ataku”.

Natomiast Märkische Oderzeitung" z Frankfurtu nad Odrą przekonuje: „Krytyka powściągliwości Merkel nie zda się na nic. Stawiała ona na UE, którą chciała wypromować na mocarstwo z wiarygodną polityką zagraniczną, w której głos mają nie tylko najsilniejsi. Bo w końcu nie chodzi tu o trzydniową wojnę prowadzoną przez USA przeciwko tuzinowi obiektów wojskowych Syryjczyków. Chodzi raczej o podstawowe porozumienie co do ewentualnych wieloletnich działań, kiedy trzeba będzie uporać się z pozostałościami wojny. W tym wypadku UE mówi jednym głosem”.

Stuttgarter Zeitung" ocenia sytuację Syrii w kontekście uchodźców:

„Katastrofa dotycząca uchodźców w Syrii i wokół niej rozwija się, a świat się temu przygląda. Dotyczy to również niemieckiego rządu, który reaguje na te cierpienia powściągliwym działaniem. Jednakże jasne jest, że również Niemcy muszą zapłacić cenę za to, że wspólnota światowa państw nie jest w stanie zahamować wojny domowej, by załagodzić cierpienia ponad 6 mln bezdomnych Syryjczyków. W porównaniu z obciążeniami, jakie ponoszą sąsiedzi Syrii, przyjęcie do Niemiec 5 tys. zaplanowanych uchodźców jest pożałowania godne. Tak zamożny naród stać jest na większy wysiłek”.

Aleksandra Jarecka

red. odp. Bartosz Dudek