Opiniotwórczy „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zastanawia się nad hakami na Donalda Trumpa: „Istnieje wiele możliwości wyjaśnienia zachowania Donalda Trumpa ws. afery z Rosją: czy nie było tak, że to jego niezręczność i impulsywność sprowadziły na niego podejrzenia o to, że starał się wywierać wpływ na śledztwo? Czy też musi się on obawiać, że w wyniku śledztwa skręci sobie kark jako polityk – albo rzeczywiście z powodu nielegalnych kontaktów z Moskwą, albo dlatego, że ma inne trupy w szafie, które można by z niej wydobyć? Już te wszystkie znane dotychczas kontakty ludzi z otoczenia Trumpa z Rosją i uderzający zanik pamięci jego ludzi, jeśli chodzi o ten temat, działają na wyobraźnię. Nawet jeśli specjalny prokurator Mueller nie dogrzebie się już niczego, uwikłania te przerażają”.

Ekonomiczny „Handelsblatt” stwierdza:„Właściwie Trump musi być bardzo zainteresowany szybkim wyjaśnieniem sprawy. Tylko wtedy zachowałby szansę na zrealizowanie swojej agendy. Zamiast tego amerykański prezydent miota się. Niepohamowanym wtrącaniem się wręcz wymusił rozszerzenie śledztwa. Najważniejsza kwestia w kompleksie pytań wokół związków z Rosją dotycząca zmowy z rosyjskimi agentami została odseparowana. Chodzi o pytanie: czy w Białym Domu podejmowano próby utrudniania pracy wymiarowi sprawiedliwości? W ten sposób śledztwo zwraca się przeciwko samemu Trumpowi. Nazywanie wątpliwych działań prezydenta utrudniania pracy wymiaru sprawiedliwości wybaczalnym okresem burzy i naporu politycznego nowicjusza, świadczy o wielkiej naiwności”.

„Wiesbadener Kurier” skupia uwagę na śledztwie przeciwko Trumpowi i wskazuje na „wiele amunicji”, jaką posiadają polityczni przeciwnicy amerykańskiego prezydenta: „Trump jest pierwszym prezydentem USA od 1972 r., który jeszcze nie upublicznił swoich dokumentów podatkowych. Niewykluczone, że można by znaleźć tam osobliwe rzeczy, ale nic nie jest dowiedzione. Czy śledztwo przeciwko niemu z powodu utrudniania pracy wymiaru sprawiedliwości będzie skuteczne, stoi jeszcze pod znakiem zapytania. Prezydent USA – w opinii wielu ekspertów – nie może zostać oskarżony. Rozpoczęcie przeciwko niemu procedury impeachmentu wymaga kolektywnego oburzenia wśród jego republikańskich zwolenników. A to może potrwać”.

„Reutlinger Generalanzeiger” ostro krytykuje Donalda Trumpa: „Donald Trump grozi zwolnieniem specjalnemu prokuratorowi Robertowi Muellerowi. Człowiekowi, który mógłby dowieść jego niewinności. Jeśli rzeczywiście prezydent byłby niewinny. Jednakże Mueller nie da się zastraszyć i koncentruje się w śledztwie na Trumpie. Ostatecznie zostanie, miejmy nadzieję, zdymisjonowany, gdyż Trump nie tylko przynosi wstyd Stanom Zjednoczonym. Jest on też zagrożeniem dla międzynarodowej stabilności. Jego lawirowanie w polityce zagranicznej może spowodować utratę przez USA roli zaufanego partnera”.

Opr. Barbara Cöllen