1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: wyrok Karlsruhe ws. inwigilacji

18 lipca 2020

Niemieckie dzienniki komentują w sobotę (18.07.2020) wyrok Federalnego Trybunału Konstytucyjnego ws. dostępu specsłużb do tzw. danych podstawowych obywateli.

Symbolfoto Staatstrojaner und stille SMS
Zdjęcie: picture-alliance/Bildagentur-online/Ohde

Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" komentuje: "Tak jak i dotychczas sędziowie z Karlsruhe orzekli, ze generalnie możliwe jest pozyskiwanie informacji u operatorów sieci telefonicznych i ich analizowanie. To rzeczywiście powinno być oczywiste. Jednak przekazanie danych lub uzyskanie do nich dostępu musi opierać się na zasadzie proporcjonalności. Bo także to należy do abecadła państwa prawa – państwo generalnie potrzebuje powodu i wtedy w jednostkowym przypadku decyduje stopień zagrożenia i dobra, które trzeba chronić. Z tym można żyć. Prawodawca może to uregulować (...). Prawodawca musi zatroszczyć się o to, by szczególnie służby specjalne mogły działać na twardym i precyzyjnym gruncie prawa".

"Karlsruhe stawia sprawę jasno – kto chce danych obywateli, musi mieć ku temu istotny powód. I w jednostkowych przypadkach musi istnieć możliwość kontroli prawnej. W przeciwnym razie, co wyczytać można między wierszami – nie będzie hamulców na państwową ciekawość, czy to ze strony jakiejś instytucji czy nawet pojedynczych urzędników" - konstatuje komentator dziennika ”Die Welt”.

Podobnie widzi to komentator dziennika "Sueddeutsche Zeitung":  "Oczywiście informacja, jakie nazwisko, jaki adres czy numer konta kryje się za numerem telefonu komórkowego, nie pozwala jeszcze służbom wywiadowczym czy organom ścigania na wkroczenie do sfery intymnej. W skali praw podstawowych związanych z inwigilacją dostęp do takich informacji umiejscowiony jest raczej na jej dole. Z drugiej strony dysponując kilkoma podstawowymi informacjami na temat jakiegoś człowieka można dość wiele się o nim dowiedzieć, przynajmniej jeśli te dane trafią do rąk doświadczonych śledczych. Np. dynamiczny adres IP, który również interesuje władze, jest czymś więcej niż tylko numerem telefonu. Znając go można prześledzić ślady pozostawione w sieci. Dlatego dobrze, że Federalny Trybunał Konstytucyjny określił granice pozyskiwania takich danych. Przedtem sąd jak zawsze wyraźnie zwracał uwagę na to, by służby specjalne mogły tak jak dotychczas efektywnie wykonywać swoją pracę. Na tę łagodną ingerencję w prawa podstawowe sędziowie odpowiedzieli łagodnym ograniczeniem uprawnień do pozyskiwania tych danych".

Tematykę tę komentuje także prasa regionalna. Np. dziennik "Hessische Niedersächsische Allgemeine" (Kassel) zauważa, że w swoim orzeczeniu sędziowie skoncentrowali się na szczegółach – chodziła im o to jak, a nie czy w ogóle. Śledczy mogą śledzić przestępców także w przyszłości w świecie cyfrowym, o ile udowodnić będą mogli uzasadnione podejrzenia i nie będą tego robić na wielką skalę. Ten wyrok to dowód na funkcjonowanie państwa prawa – służby specjalne próbują wykorzystać wszystkie środki, którymi dysponują, by wykonywać swoje obowiązki. Sędziowie z kolei sprawdzają dokładnie co jest dopuszczalne i w razie wątpliwości interweniują. W ten sposób utrzymać można równowagę między bezpieczeństwem a prawem do zachowania sfery prywatnej".

Z kolei dziennik "Mitteldeutsche Zeitung" (Halle) zwraca uwagę, że także przestępcy mają prawo do ochrony sfery prywatnej. "Lub innymi słowy, jak podkreśla Karlsruhe, tego typu dane nie mogą być pobierane bez ograniczeń. Zbyt wielkie jest niebezpieczeństwo, że prowadzić to będzie do fałszywych podejrzeń. Służby specjalne muszą mieć dostęp do danych podstawowych obywateli, by wykonywać swoje zadania. Ale tylko, jeśli mogą udowodnić, że są ku temu uzasadnione powody”.