1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Merkel w PE była przekonująca, lecz nie porywająca

14 listopada 2018

Prasa komentuje wystąpienie Angeli Merkel na forum Parlamentu Europejskiego w Strasburgu punktując jego słabe momenty.

Angela Merkel w Parlamencie Europejskim
Angela Merkel w Parlamencie EuropejskimZdjęcie: Reuters/V. Kessler

„Straubinger Tagblatt / Landshuter Zeitung” twierdzi, że „Angela Merkel była przekonana i przekonująca i pewna siebie jak rzadko kiedy w ostatnim czasie. Jej wystąpienie, wygłoszone dokładnie rok po przemówieniu francuskiego prezydenta na Sorbonie, zadziałało dobrze, bo Merkel niczego nie upiększała, tylko wypunktowała, co w UE jest złe i za co ona sama ponosi odpowiedzialność. Kurs UE to kurs wzlotów i upadków, które się zazębiają i zaczynają działać”.

„Leipziger Volkszeitung” podkreśla, że „Macron i Merkel jedno chociaż czują: wobec innych krajów mają wspólne stanowisko, gdy wcześniej miedzy sobą ustalili kompromis. Jest tak w odniesieniu do spraw wewnętrznych Europy, ale także do Putina i Trumpa. W niedzielę Macron w Berlinie będzie przemawiał przy okazji dnia pamięci ofiar wojen. Generalnie dość już w ostatnim czasie było proeuropejskich deklaracji. Macron ma tendencję, by budzić oczekiwania, do których spełnienia potrzebni mu są potem inni. Lecz zamiast wielkich słów potrzebna jest teraz skuteczna dyplomacja. Tylko kiedy trzon Europy faktycznie się umocni, będzie miał wystarczającą masę, by dalej działać jak magnes”.

„Frankfurter Neue Presse” podkreśla, że „wybuczenie apelu Merkel o walkę z nacjonalizmem i egoizmem ukazało presję wywieraną na wielki projekt europejskiego zjednoczenia. Obietnica czołowego kandydata EPL Manfreda Webera, że gdyby został wybrany na szefa KE, przydałby Europarlamentowi więcej władzy, ukazało to, o czym nie powiedziała Merkel. Lecz mimo tego trzeba mieć nadzieję na przyszłość Europy, bo teraźniejszość jest w opłakanym stanie”.

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” podkreśla, że „od strony merytorycznej Merkel nie przedstawiła w Strasburgu wiele nowego. To, co powiedziała na temat wspólnej polityki zagranicznej, euro i migracji, było niczym innym, jak od dawna znanym już stanowiskiem rządu RFN. Kanclerz, która jest bardzo osłabiona w polityce wewnętrznej, ma niestety już tylko ograniczone prawo, by rozwijać europejskie wizje.Godny uwagi był jej apel o stworzenie wspólnej europejskiej armii, co było niczym innym jak poparciem Macrona. W przeszłości Merkel odnosiła się do tego projektu przeważnie sceptycznie. Teraz starała się przedstawić taki projekt nie jako przeciwieństwo NATO. A to było z kolei odpowiedzią daną amerykańskiemu prezydentowi, który już od paru dni krytykuje taki pomysł. Tak do końca przemyślane to wszystko raczej nie było” – konkluduje FAZ.

„Frankfurter Rundschau” pisze: „Kanclerz Merkel bardzo przekonująco mówiła o wartościach Unii Europejskiej, takich jak solidarność i tolerancja. Ostrzegała przed zejściem na manowce, jakimi są wszelkie narodowe eskapady w formie ograniczania praw człowieka czy nieprzestrzegania granic zadłużenia, co było opisaniem kryzysu UE. Lecz niestety zbyt mało uwagi poświęciła temu, jak te problemy rozwiązać. Najlepiej nakreśliła wizerunek wspólnej europejskiej armii, z czym łączy się także europejski przemysł zbrojeniowy i dyrektywy ws. eksportu broni. Nie powiedziała tylko, jak, kiedy i z kim możnaby osiągnąć te cele.

Nie było to żadne porywające wystąpienie, a takie właśnie bardzo by się przydało, żeby przydać osłabionej Unii Europejskiej nowych impulsów. Niestety kanclerz pozostała sobie wierna, zamiast krótko przed swoim odejściem wcielić się w rolę reformatorki UE”.