Niemiecka prasa: Zachód jest kolejny raz bezradny
29 września 2016Opiniotwórcza „Die Welt“ nazywa stanowisko Rosji wobec wyników międzynarodowego dochodzenia „tą samą cyniczną grą, jaką Kreml prowadzi w przypadku Syrii” i zaznacza, że „oczywista odpowiedzialność za eskalację sytuacji jest negowana. Winni są zawsze inni. Witamy w »postfaktycznym świecie Putina«" - pointuje dziennik, dodając, że „rzeczywistość jest inna. A dokładniej, taka: bez wojny hybrydowej Rosji, kryzys na Ukrainie już dawno byłby zakończony. Bez militarnego wsparcia Rosji, reżim al-Asada przeszedłby już do historii”. „Die Welt” podkreśla, że polityka zagraniczna Rosji ma dwa cele: „ekspansję strategicznych stref wpływu i destabilizację Zachodu”. Dziennik stawia pytanie, dlaczego w tej sytuacji, jest coraz więcej głosów za zniesieniem sankcji wobec Rosji, a także, dlaczego coraz częściej słychać o „marzeniach odbudowania »relacji, opartej na zaufaniu«". Dla „Die Welt” pozostaje to zagadką.
Gazeta „Nürnberger Nachrichten” spekuluje, że „gdyby potwierdziła się teoria śledczych, mówiąca o udziale rosyjskiego wojska czy nawet polityków“ w zestrzeleniu malezyjskiego boeinga nad Donbasem „straty dla rosyjskiej polityki zagranicznej byłyby nie do naprawienia”. Dziennik przypomina, że „rosyjskie stanowisko, że to Ukraina jest winna katastrofie, do tej pory nie zostało jakkolwiek poparte dowodami. Jeżeli Moskwa rzeczywiście ma »niepodważalne dowody«, to dlatego nie przedstawiła ich międzynarodowemu zespołowi śledczych? Trudno uwierzyć w zapewnienia Rosji” - konkludują „Nürnberger Nachrichten”.
„Allgemeine Zeitung“ z Moguncji pisze: „Czy to nie naiwne oczekiwać, że prezydent Rosji Władimir Putin, kiedykolwiek, w jakiejkolwiek formie, weźmie na siebie odpowiedzialność za zestrzelenie? Tak, to naiwne. Ale mimo wszystko, należy wziąć pod uwagę to stanowisko, przynajmniej tymczasowo. Ta perspektywa jest potrzebna, żeby uświadomić sobie, »co dzieje się w głowie Putina«. Nie jest on bowiem zwykłym szefem rządu i zwykłą głową państwa, taką, do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni w demokratycznych państwach Europy Zachodniej czy Ameryki Północnej. Nie jest tym, kogo życzą sobie jego wielbiciele w Niemczech. Putin jest agresorem, który samowolnie interpretuje prawdę i odpowiedzialność. Robi to tak, żeby było to zgodne z jego interesem” - komentuje „Allgemeine Zeitung”.
„Kölner Stadt-Anzeiger” zauważa, że w ubiegłym stuleciu „wyniki podobnego dochodzenia byłyby powodem do wypowiedzenia wojny. Od tego czasu jednak inne kraje też straciły twarz". Jak wiadomo, pisze „Kölner Stadt-Anzeiger, inne kraje również dopuściły się w ostatnich latach „zbrodniczych działań uderzających w ludność cywilną". Przywołuje działania Amerykanów, Brytyjczyków, a także Niemców w Afganistanie. „Ale to, co od dwóch lat dzieje się w Donbasie, ma inną jakość” - pisze gazeta i dodaje, że „Putin i jego administracja nie tylko zaprzeczają konkretnym zbrodniom wojennym, ale całej wojnie, którą w perfidny sposób, bez flag czy godła wywołali w sąsiednim kraju”.
„Volksstimme“ z Magdeburga zauważa, że „po raz kolejny widać, jak bezradny jest Zachód. NATO od dawna wie, kto jest odpowiedzialny za zestrzelenie maszyny, ale dopiero opublikowane wyniki holenderskiego dochodzenia, zmuszą zachodnich dyplomatów do zajęcia stanowiska. Rosyjska rakieta zabiła 300 osób, głównie Holendrów. Dotknięty został kraj NATO. Wiadomo też, że tylko Rosjanie potrafili obsługiwać skomplikowany system BUK”. Gazeta sugeruje, że „nawet, jeżeli nie chodziło o zaplanowany atak terrorystyczny, a o tragiczną w skutkach pomyłkę, nie wolno obok tego zdarzenia przejść obojętnie. Zachód jest jednak bezradny” - konkluduje „Volksstimme“, przypominając, że w przypadku Syrii i Ukrainy „Zachód wciąż jeszcze liczy na porozumienie, bo każde inne rozwiązanie oznaczałoby eskalacje konfliktów”.
Magdalena Gwóźdź (opr.)