Niemiecka specjalność: Kunstverein
8 stycznia 2012Od kilku dni w domu Tobiasa Brauna wisi na ścianie nowy obraz: wielkoformatowa czarno-biała fotografia przedstawiającą pień drzewa. Autorka fotografii nadrukowała na niej turkusowy równoległobok i oprawiła całość w ciemne ramy. Tobiasowi Braun praca ta od razu wpadła w oko. Autorka, Lucy Skaer jest młodą, świetnie zapowiadającą się artystką z Wielkiej Brytanii.
Tobias trafił na nią dzięki temu, że mieszkając w Hamburgu jest członkiem tutejszego Kunstverein, stowarzyszenia miłośników sztuk pięknych. W odróżnieniu od muzeów, które gromadzą sztukę, i galerii, które nią handlują, przy okazji promując artystów, Kunstvereiny chcą propagować sztukę współczesną, organizując wystawy, dyskusje, spotkania z historykami sztuki i artystami.
Kunstsverein Hamburg jest jednym z ponad 300 tego typu stowarzyszeń działających w Niemczech. Raz w roku wiele z tych stowarzyszeń sprzedaje także dzieła artystów. Z reguły ma to miejsce pod koniec roku. Członkowie stowarzyszenia mogą wtedy po przystępnych cenach zakupić obiekty, tak zwane "Jahresgaben", doroczne podarunki udostępnione Kunstvereinom przez artystów.
Niemiecki model popularyzacji sztuki
Lecz taka okazyjna, doroczna sprzedaż dzieł sztuki to nie jedyna korzyść dla członków stowarzyszenia. Członkowie Kunstvereinów mają wolny wstęp na wystawy organizowane przez siostrzane stowarzyszenia w innych miastach. Elektroniczna poczta informuje o nowościach na rynku sztuki i planowanych imprezach.
Dla Tobiasa Brauna najbardziej liczy się jednak to, że w Kunstverein może angażować się na rzecz sztuki współczesnej. Co roku płaci 41 euro składki członkowskiej, wspierając w tan sposób Kunstverein, a za jego pośrednictwem także artystów.
W niemieckich Kunstvereinach zrzeszonych jest ponad 120 tys. osób. Działają one nie tylko w takich metropoliach jak Hamburg, Berlin czy Monachium, lecz także w małych miastach czy regionach. Tradycja stowarzyszeń wspierających sztukę jest już zresztą stara. W Hamburgu pierwsze takie zrzeszenie powstało w roku 1817. Grupa miłośników sztuki spotykała się raz na tydzień u jednego z kolekcjonerów sztuki. Wspólnie oglądali i analizowali posiadane rysunki i grafiki tworzących wówczas artystów. Grono osób zainteresowanych takimi spotkaniami wciąż rosło, tak że trzeba było poszukać większych pomieszczeń na te wieczory. Wreszcie 19 członków opracowało statut stowarzyszenia, w którym określili m.in. cel spotkań: wymiana poglądów na temat sztuki współczesnej. To były początki hamburskiego Kunstverein, które powstało jako jedno z pierwszych w Niemczech.
Pierwsze publiczne wystawy przezeń zorganizowane były jednak fiaskiem, i wystawą w 1826 roku prawie nikt się nie interesował. Ale z dzisiejszej perspektywy było to ważne wydarzenie: od tego momentu, bowiem w Hamburgu zaczęły regularnie odbywać się pokazy, na których artyści prezentowali swoją twórczość.
Dla zwykłych ludzi
Kunstvereiny powstawały pierwotnie, aby popularyzować sztukę, która wcześniej była praktycznie zastrzeżona dla arystokracji. Sztuka uważana była za luksus, nieosiągalny dla przeciętnego człowieka. Lecz emancypująca się warstwa średnia chciała także partycypować na tym polu. I tak w okresie od 1800 do 1840 roku powstały w Niemczech pierwsze stowarzyszenia miłośników sztuk pięknych.
Teraz trudno wyobrazić sobie, żeby ich nie było - twierdzi Florian Waldvogel. W Niemczech potrzebna jest jakaś instancja, która bez politycznych i partykularnych wpływów pokazywałaby młodą sztukę i dała pole do rozwijania nowych idei. Waldvogel, będący prezesem hamburskiego stowarzyszenia, zaznacza że składki członkowskie to w obecnych czasach za mało, by utrzymać stowarzyszenie; otrzymuje więc wsparcie także od miasta-landu, ale drugie tyle musi wygospodarować sam. "Nie jest to proste, kołdra jest zawsze za krótka. Kiedyś organizacja wystawy kosztowała ok. 10 tys. euro. Dziś potrzeba cztery razy tyle." - zaznacza.
Szeregowi członkowie, jak Tobias Braun, cieszą się natomiast z kontaktów, jakie na codzień mają z ludźmi o podobnych zainteresowaniach i ciekawie spędzanego wolnego czasu.
Laura Doering / Małgorzata Matzke
red.odp.: Alexandra Jarecka