Prasa: Groźby Europy w stronę Putina to tylko blef
13 maja 2025
Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” („SZ”) przypomina, że gdy kanclerz Niemiec Friedrich Merz był w weekend w Kijowie wraz premierami Wielkiej Brytanii i Polski oraz prezydentem Francji, wspólnie zażądali od Władimira Putina zawieszenia broni w Ukrainie od poniedziałku, 12 maja. W przeciwnym razie wspólnie z USA zostaną nałożone „ogromne” nowe sankcje.
„Ale Putin i tak strzelał i nadal strzela. W związku z tym sankcje, którymi groziło czterech szefów państw i rządów, powinny teraz nastąpić” – czytamy.
Co z sankcjami?
Gazeta zwraca uwagę, że nawet prezydent USA Donald Trump niedługo potem „pozostawił Europejczyków w zawieszeniu”, nie wspominając ani o natychmiastowym zawieszeniu broni czy sankcjach. Także nikt inny, w tym europejscy przywódcy, którzy odwiedzili w weekend Kijów, nie potrafią wyjaśnić, na czym miałyby polegać „ogromne” kary.
„UE od pewnego czasu stara się wypełnić swoje coraz to nowe pakiety sankcji istotną treścią (…) Z drugiej strony Trump miałby okazję zaszkodzić Kremlowi gospodarczo, na przykład nakładając cła na kraje kupujące rosyjską ropę” – pisze „Sueddeutsche Zeitung”. Dziennik dodaje, że jeśli chodzi o wywieranie presji na Putina przez Trumpa, ten ostatni nie jest szczególnie godny zaufania.
"Szukanie wymówki"
„Jako wymówkę Merz i jego koledzy ogłoszą teraz, że prace nad nowymi sankcjami rozpoczną się oczywiście natychmiast. To może być prawda. Ale dopóki nie zostaną wynegocjowane, uzgodnione i nie wejdą w życie, groźba Europejczyków jest niczym więcej niż blefem” – podsumowuje ostro „SZ”.