Niemiecki dziennik: na granicy z Polską narasta frustracja
23 kwietnia 2025
Niemiecki dziennik opisuje w środę (23.04.2025) sytuację w Zgorzelcu i Goerlitz na granicy polsko-niemieckiej. Kontrole graniczne, wprowadzone jesienią 2023 roku przez Niemcy, mocno utrudniają codzienne życie mieszkańców i funkcjonowanie miast. Od października 2023 roku „na ulicach i może na Nysie tłoczą się samochody, a u wielu obywateli i firm kumuluje się frustracja” – czytamy w „Sueddeutsche Zeitung” (SZ).
Dziennik pisze o mieszkańcu Goerlitz, Jakubie Wolińskim, który zeszłej jesieni pozwał niemieckie władze za kontrole graniczne. Chce, by sąd w Dreźnie uznał kontrole za sprzeczne z prawem.
To, jak wielka jest frustracja, pokazuje również odpowiedź burmistrza Zgorzelca na zapytanie prasowe – piszą autorki Viktoria Grossmann i Iris Mayer. „Jego współpracownica wysyła trzystronicowa odpowiedź, do tego zdjęcia i fragmenty planu miasta, które dokładnie pokazują, gdzie od początku kontroli granicznych tworzą się korki w Zgorzelcu. Szczególnie w poniedziałki i po świętach na autostradzie trzeba czekać godzinami. Wielu ma nadzieję, że będzie szybciej jechać przez Zgorzelec i korkują miasto” – relacjonuje „SZ”.
Saksonia zdana na pracowników z Polski
„Podobnie jak w czasach pandemii, kontrole graniczne pokazują, jak bardzo Saksonia zdana jest na polskich pracowników. Według informacji zgorzeleckiego ratusza tylko w powiecie Goerlitz i sąsiednim powiecie Bautzen pracuje ponad 10 000 Polaków z bezpośredniego obszaru przygranicznego. Kolejne tysiące pochodzą z Dolnego Śląska i Opolszczyzny. Kilka tysięcy polskich obywateli również mieszka w Goerlitz i dojeżdża do Polski dla swoich rodzin” – czytamy.
Jak mówi w rozmowie z „SZ” Jakub Woliński, najbardziej złości go „to ogólne podejrzenie, na które jest się narażonym, gdy przychodzi się ze złej strony”. W tym przypadku tą złą stroną jest strona polska. Dla Polaków przekaz jest jasny: „Nasz partner, Niemcy, już nam nie ufa. I nie zasługujemy na to poczucie nieufności” – pisze niemiecki dziennik.
I dodaje, że również w biurze burmistrza w Zgorzelcu można usłyszeć o zniszczonych relacjach sąsiedzkich, a wielu mieszkańców miasta postrzega kontrole graniczne jako „złośliwość”. „Korki szkodzą również handlowi detalicznemu w obu krajach. Ludzie, którzy muszą wiecznie stać w korkach, już nie robią zakupów w sąsiednim kraju” – relacjonuje „SZ”.
Temat kampanii prezydenckiej w Polsce
„Teraz kwestia ta nabrzmiewa również w polskiej prezydenckiej kampanii wyborczej” – dodaje niemiecka gazeta. Pisze o wiecach organizowanych w Zgorzelcu i Słubicach przez „prawicowo-nacjonalistyczną partię PiS i sprzymierzonych z nią skrajnie prawicowych polityków”.
„Jednak liberalno-konserwatywny rząd Donalda Tuska również odrzuca niemieckie kontrole graniczne jako niedopuszczalne” – dodaje „SZ”. Jak pisze, rząd Tuska uważa, że Niemcy powinny raczej pomóc w ochronie zewnętrznej granicy Polski z Białorusią, którą Polska od lat umacnia.
„Planowane przez kanclerza Friedricha Merza zawracanie migrantów na granicy niemieckiej‚ w koordynacji z partnerami europejskimi’ raczej nie uprości sprawy” – ocenia „Sueddeutsche Zeitung”. I zauważa, że Tusk „chętnie też przypomina, iż poprzedni rząd PiS wydał masę wiz pracowniczych dla osób z krajów afrykańskich i azjatyckich w zamian za pieniądze. Jednak ludzie ci często w ogóle nie podejmowali pracy w Polsce, ale przenosili się do UE lub wyjeżdżali do USA”.
Kontrole „bez alternatywy”
Dziennik wskazuje też, że po niemieckiej stronie granicy informuje się o odczuwalnym spadku nielegalnej imigracji dzięki kontrolom granicznym, uważanym za skuteczną metodę zapobiegania przemytowi migrantów. Minister spraw wewnętrznych landu Saksonia Armin Schuster z chadeckiej CDU uważa, że nie ma alternatywy dla przedłużania kontroli dopóki zewnętrzne granice UE będą dziurawe, migranci będą swobodnie przemieszczali się pomiędzy państwami Unii, a rozporządzenie dublińskie nie będzie stosowane.
„W ratuszu w Zgorzelcu rozumie się, że Niemcy chcą chronić swoje granice. Ale nie w ten sposób” – pisze „SZ”. Według gazety burmistrz miasta Rafał Gronicz proponuje „patrole lotnicze w pasie 30 kilometrów od granicy”. Jego zdaniem obecne kontrole są nieskuteczne, ponieważ wiele mniejszych przejść lub zielona granica nie są strzeżone.
Według „SZ” pozew Jakuba Wolińskiego nie jest skazany na niepowodzenie. Niedawno Bawarski Sąd Administracyjny orzekł bowiem, że kontrola graniczna na granicy niemiecko-austriackiej latem 2022 r. była niezgodna z prawem.