1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Alternatywne dostawy ropy do Schwedt. Trudne wyzwanie

25 lutego 2023

Niemiecka branża paliwowa mierzy się obecnie z konsekwencjami zakończenia dostaw rosyjskiej ropy. Jest to trudny i infrastrukturalnie skomplikowany proces szczególnie dla regionu wschodnich Niemiec.

Deutschland | PCK Öl Raffinerie in Schwedt
Zdjęcie: HANNIBAL HANSCHKE/REUTERS

DW: Jak europejski "Zielony Ład" wpłynął na zdolności produkcyjne konwencjonalnych rafinerii w Europie Środkowej?

Alexander von Gersdorff*:  To nie tylko "Zielony Ład”, ale cała polityka UE w zakresie ochrony klimatu doprowadziła do zmniejszenia mocy produkcyjnych rafinerii w Europie, w UE i w Wielkiej Brytanii jako całości. Liczba rafinerii jest o 21 procent mniejsza, a zdolności produkcyjne o 17 procent niższe niż w 2007 roku.

Od 5 lutego mamy embargo na rosyjskie produkty naftowe. Skąd więc będziemy teraz sprowadzać olej napędowy oraz benzynę? Będziemy je importować z Bliskiego Wschodu? Być może już to robimy?

Tak, jedna z firm, a mianowicie TotalEnergies, już nawet ogłosiła, że będzie importować produkty naftowe z Arabii Saudyjskiej, a konkretnie – olej napędowy z arabskich rafinerii. Zakładamy, że to już się dzieje, ponieważ dostawy ropy, które kiedyś pochodziły z Rosji, teraz nie są dostępne. Oznacza to, że nie można już otrzymywać tyle samo ropy. I dlatego konieczny jest import zastępczy.

My jako stowarzyszenie nie mamy wglądu w to, która firma skąd i jakie importuje produkty, ale w grę wchodzą wszystkie firmy, z którymi mamy kontakty. Na przykład istnieje bardzo aktywny handel wszystkim produktami na bazie olejów mineralnych z Ameryką Północną, z USA, i tak jak dostawy idą z Europy do USA, tak samo dostawy mogą iść z USA do Europy. My jako stowarzyszenie nie wiemy, czy tak jest, ale na pewno jest to jedną z opcji i prawdopodobnie zostanie ona wykorzystana, a może już została wykorzystana.

Czy import z innych kierunków będzie w stanie zastąpić dotychczasowy import z Rosji?

Tak, ale nie jest to przesądzone. Mieliśmy przecież tę strukturę, która narastała przez dziesięciolecia, i nie da się jej tak łatwo i bez problemów oraz wyższych kosztów zastąpić, ale to było dla nas oczywiste. Nasze firmy członkowskie od samego początku, czyli od początku wojny, mówiły, że wycofają się z importu rosyjskiej ropy, a później – z importu oleju napędowego. Tak więc było dla nas jasne, że będą trudności przejściowe. I musimy być szczerzy i powiedzieć, że te trudności istnieją, że to nie działa tak jak dawniej i że musimy się z tym pogodzić.

Alexander von GersdorffZdjęcie: Wirtschaftsverband Fuels und Energie e.V.

Przejdźmy teraz do sytuacji w Niemczech, gdzie dyskusja dotyczy głównie rafinerii PCK w Schwedt. Tam chodzi również o zaopatrzenie Berlina i o magazyn w Seefeld. Czy może pan wyjaśnić, o jaką infrastrukturę chodzi? Dlaczego Berlin rzekomo tak bardzo potrzebuje rafinerii PCK?

Tak, rafineria PCK odpowiada za 90 do 95 proc. zaopatrzenia w oleje mineralne w regionie stołecznym Berlin-Brandenburgia. Oznacza to, że prawie cała benzyna, olej napędowy, olej opałowy, smary, asfalt do budowy dróg i paliwo dla berlińskiego lotniska BER pochodzą z tej rafinerii. Magazyn w Seefeld jest ważny, bo za jego pośrednictwem produkty transportowane są pomiędzy rafinerią PCK a Berlinem. Te produkty docierają do magazynu, są tam odbierane a następnie rozdzielane do odpowiednich odbiorców końcowych – stacji benzynowych, sprzedawców oleju opałowego czy lotnisk. I oczywiście ważne jest, aby magazyn w Seefeld był cały czas zapełniony, aby nie doszło do przestoju w dostawach, a to udało nam się do tej pory osiągnąć.

Czy to oznacza, że rafineria Leuna nie mogłaby zaopatrywać Berlina i Brandenburgii od południa? Geograficznie wydaje się to możliwe.

Geograficznie i logistycznie takie dostawy są oczywiście możliwe, ale rafineria Leuna ma ten sam problem, co PCK: od końca 2022 roku muszą radzić sobie bez importu rosyjskiej ropy naftowej i pozyskiwać ją innymi drogami. W tym przypadku – przez port morski w Gdańsku. A to oznacza, że nawet ta rafineria nie do końca może działać na pełnych obrotach, jak to miało miejsce w ubiegłym roku. Oznacza to, że rafineria w Leunie musi najpierw zaopatrywać swoje obszary, zanim uzyska zdolność do zaopatrywania nowych obszarów. A to z kolei znaczy, że w obu przypadkach produkty na bazie oleju mineralnego z innych rafinerii, czyli głównie z zachodnich Niemiec, muszą być transportowane do wschodnich Niemiec drogą śródlądową lub koleją.

Jak ocenia pan jako ekspert przyszłość dostaw ropy do rafinerii PCK w Schwedt przez polski Naftoport w Gdańsku?

Z tego, co wiemy, już odbyła się próbna dostawa z Gdańska do Schwedt, więc technicznie to działa. Po drugie, rząd Niemiec objął rafinerię zarządem powierniczym. Oznacza to, że Niemcy, nie ingerując w strukturę własnościową, podejmują tutaj decyzje. Prawdopodobnie jest to skomplikowane w świetle prawa międzynarodowego. To nie jest takie proste do zrobienia.

Faktem jest także, że zaopatrywane przez rafinerię PCK są nie tylko Niemcy, ale także część zachodniej Polski. W związku z tym możemy tylko apelować do naszych polskich przyjaciół o współpracę i o to, żeby już niedługo import ropy naftowej z krajów innych niż Rosja docierał również do rafinerii PCK przez Gdańsk, oczywiście pod warunkiem, że będą tam moce przerobowe. Bo Polska musi przede wszystkim zaopatrywać siebie i swoje rafinerie. Leuna bardzo wcześnie zgłosiła swoją współpracę z Naftoportem i z tego, co wiemy, jest bardzo dobrze obsługiwana przez Gdańsk.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

*Alexander von Gersdorff jest szefem PR niemieckiego stowarzyszenia biznesowego en2x - zrzeszającego firmy z branży paliw i energii.