Kościół katolicki w Niemczech musi dostrzec swoją winę za obecny kryzys – uważa kardynał Reinhard Marx, przestrzegając przed próbami zrzucania odpowiedzialności wyłącznie na innych. – Zbyt często słyszę ludzi, także w Kościele, którzy w zasadzie reprezentują teorię dekadencką. Według niej winni są ludzie, którzy odchodzą z Kościoła i zapominają o Bogu, a wszystko ma związek z ogólna sekularyzacją – mówił Marx w kazaniu podczas jesiennego zgromadzenia Niemieckiej Konferencji Biskupów w Wiesbaden. – To niewystarczająca analiza, to za mało – ocenił.

„Jak doszliśmy do tego upadku?”

– Musimy naprawdę sięgnąć głębiej – zaapelował. – Kościół musi wiedzieć swoją własną winę. Zdaniem arcybiskupa Monachium rozpoczęty w 2019 roku proces reform, nazywany Drogą Synodalną, to ważna refleksja i próba odpowiedzi na pytanie: „Jak doszliśmy do tego upadku i co ma to nam przekazać?”. Według hierarchy Kościół musi na przykład zadać sobie pytanie, czy nie należy otworzyć kręgu ludzi, którzy dopuszczeni są do kapłaństwa.

Podczas dialogu w ramach Drogi Synodalnej biskupi i Centralny Komitet Katolików Niemieckich wraz z innymi delegatami dyskutują o przyszłości Kościoła w Niemczech. Główne tematy to moralność seksualna, życie w kapłaństwie, władza i podział władzy, a także rola kobiet w Kościele. Impulsem do rozpoczęcia dialogu był trwający od lat kryzys Kościoła katolickiego, pogłębiony przez skandal związany z molestowaniem. Od listopada Komisja Synodalna ma przygotować powołanie Rady Synodalnej jako stałego forum dyskusji między biskupami i świeckimi.

(KNA/ widz)