Kolejny błąd kontrwywiadu
19 grudnia 2011W trakcie dochodzenia ws serii zabójstw dokonanych przez neonazistowską komórkę terrorystyczną w Zwickau, Krajowy Urząd Ochrony Konstytucji w Turyngii przyznał, że zamierzał przekazać pieniądze trojgu terrorystom odpowiedzialnym za zamordowanie w latach 2000-2007 dziewięciu imigrantów i policjantki. Tę informację otrzymano od byłego wywiadowcy niemieckiego kontrwywiadu. Przekazanie pieniędzy, które były przeznaczona na zakup fałszywych paszportów, nie nastąpiło, ponieważ zatrzymał je dla siebie agent kontrwywiadu w strukturach neonazistowskich.
Także szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji, Heinz Fromm, przyznał, że popełniono błąd przy obserwacji prawicowych ekstremistów z grupy Narodowosocjalistycznego Podziemia (NSU).
2000 marek na fałszywe paszporty
W opublikowanym w niedzielę (18.12) oświadczeniu Urząd Ochrony Konstytucji informuje, że „w roku 1998 lub 1999 agent niemieckich służb specjalnych otrzymał 2000 marek (ok. 1000,- euro), aby przekazać je dalej trójce neonazistów”. Kontrwywiad RFN zamierzał w ten sposób poznać fałszywą tożsamość neonazistów. Nie jest jasne, kiedy zorientowano się, że pieniądze przekazane agentowi, nigdy nie trafiły do trojga neonazistów.
Informacja ta wyjaśnia nagłe zniknięcie gangu terrorystów: Beathe Zschäpe, Uwe Mundlosa i Uwe Böhnhardta. Okazuje się, że oni sami postarali się w 1998 roku o nowe paszporty, lecz w Saksonii, a nie w Turyngii. Ponieważ kontrwywiad w Turyngii nie poinformował krajowych urzędów meldunkowych o swoich zamiarach, trojgu neonazistom udało się niepostrzeżenie zniknąć.
O pilnych poszukiwaniach pieniędzy przez neonazistowski gang na sfałszowane paszporty kontrwywiad dowiedział się z podsłuchu telefonicznego. Dlatego przekazał swemu agentowi, Toniemu Brandtowi 2000 marek na ten właśnie cel.
Zapadli się pod ziemię
W poniedziałkowym (19.12) wydaniu berlińskiej Tagesspiegel szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji, Heinz Fromm mówi, że w przyszłości nie wolno dopuścić do sytuacji, żeby „prawicowi ekstremiści, których służby bezpieczeństwa zaszeregowały jako wyjątkowo niebezpiecznych, znikali z pola widzenia”.
Policja zakończyła ściganie neonazistowskiego gangu w 2003 roku z powodu przedawnienia. Urząd Ochrony Konstytucji nie miał jednak ku temu żadnych powodów, zaznaczył Fromm.
Tymczasem ujawniane są kolejne szczegóły z prowadzonego śledztwa. Jak donosi tygodnik Focus Federalna Prokuratura jest w posiadaniu dowodów, że Beathe Zschäpe znajdowała się w pobliżu przyczepy campingowej w Eisenach w dniu, w którym samobójstwo popełniło w niej pozostałych dwóch członków gangu. Według informacji monachijskiej Süddeutsche Zeitung Zschäpe surfowała w sieci na stronach programów rozgłośni radiowych oraz portalu policji.
Rzecznik Prokuratora Federalnego powiedział w ub. sobotę (17.12), że Zschäpe odgrywa kluczową rolę w prowadzonym dochodzeniu. Ta 36-letnia kobieta przebywa od kilku tygodni w areszcie śledczym. Według informacji prokuratury, w tym czasie nie złożyła jeszcze zeznań ws popełnionych przestępstw.
Według informacji Frankfurter Rundschau służby specjalne wpadły na nowe ślady działalności bojówki neonazistowskiej w Nadrenii-Palatynacie. Znany w Ludwigshafen neonazista Malte R. okazał się kluczową postacią w operującej tam neonazistowskiej grupie Lunara i wyszło na jaw, że organizował zgrupowania strzeleckie za granicą.
Tymczasem kanclerz Niemiec Angela Merkel z uznaniem wyraziła się w swym cotygodniowym wystąpieniu wideo na jej witrynie internetowej o reakcjach obywateli Niemiec na serię zabójstw cudzoziemców dokonanych przez neonazistowski gang terrorystów z Zwickau. „Działania przeciwko rasizmowi, antysemityzmowi i prawicowemu ekstremizmowi są obowiązkiem nie tylko administracji państwowej lecz także społeczeństwa obywatelskiego”, powiedziała Angela Merkel.
DPA/Barbara Coellen
red.odp.: Małgorzata Matzke