1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecki ksiądz o Auschwitz: To także miejsce miłosierdzia

Christoph Strack / tł. Elżbieta Stasik29 lipca 2016

Każdy powinien odchodzić stąd z pozytywnym przesłaniem: z wiarą, że miłość się opłaca - tak o wizycie papieża i młodzieży z całego świata w Auschwitz mówi ks. Manfred Deselaers*.

Polen Weltjugendtag 2016 Papst Franziskus besucht Auschwitz
Zdjęcie: Getty Images/AFP/F. Monteforte

Milcząca wizyta. Papież Franciszek w Auschwitz

00:51

This browser does not support the video element.

DW: Na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie przybyły setki tysięcy młodych ludzi z całego świata. Tysięcy gości spodziewa się także Miejsce Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau. Jak młodzi ludzie powinni przygotować się na to miejsce?

Manfred Deselaers: Rzeczywiście, wiele grup chce skorzystać z okazji i odwiedzić Auschwitz-Birkenau. Liczymy się z 30 tys. osób dziennie, czyli w ciągu 10 dni z około 300 tysiącami. Ograniczyliśmy możliwość odwiedzenia Miejsca Pamięci i Muzeum, żeby w ogóle poradzić sobie z taką liczbą gości. Zwiedzanie baraków jest w tych dniach właściwie niemożliwe, będą za to duże tablice ze zdjęciami i tablice informacyjne. Było to konieczne, bo inaczej byśmy nie podołali tylu zwiedzającym.

Czy taka krótka wizyta ma sens?

Zdecydowanie tak. Poruszające jest już samo przejście przez autentyczne miejsce, gdzie to wszystko się wydarzyło. Także papież Franciszek podkreśla atmosferę ciszy i skupienia panującą w Auschwitz-Birkenau. Młodzież poczuje to i dowie się, co się tam zdarzyło. Ale dlatego potrzebne jest oczywiście dobre przygotowanie przed wizytą i po niej. W tym celu stworzyliśmy specjalną stronę z materiałami do merytorycznego przygotowania wizyty w Miejscu Pamięci Auschwitz-Birkenau: www.sdm2016.cdim.pl. W miejscu tym rodzą się także duchowe pytania nad istotą zła, nad kwestią winy i przebaczenia. Do czego zdolny jest człowiek? Do czego zdolne są narody? Na czym polega nasza odpowiedzialność? I: gdzie był Bóg? Gdzie był Bóg wówczas i gdzie jest dzisiaj? Pytania te dosłownie wiszą tutaj w powietrzu i poruszają do głębi.

Czy młodzieży z innych kontynentów nazwa Auschwitz w ogóle coś mówi?

Proszę nie lekceważyć znaczenia Auschwitz na całym świecie. Uroczystość sprzed półtora roku z okazji 70. rocznicy wyzwolenia obozu była transmitowana na żywo niemal na cały świat. Chyba nie było gazety, która by o niej nie wspomniała. Auschwitz jest dziś tematem na całym świecie. Przykład: w Argentynie, ojczyźnie papieża Franciszka, był to ważny temat nie tylko dla niego, ale dla całego Kościoła. Ponieważ istnieje tam stosunkowo silna społeczność żydowska z wieloma osobami, które przetrwały Holocaust. Auschwitz nie jest dziś już tylko europejskim tematem. Do czego jesteśmy zdolni? Jak możliwy był taki upadek? Pytania te dotykają ludzi na całym świecie.

ks. Manfred Deselaers: „Zawsze trzeba rozpocząć milczeniem"Zdjęcie: picture alliance/Kyodo

Najsłynniejszym pielgrzymem będzie w piątek papież Franciszek. Zapowiedział już, że w Auschwitz chce po prostu milczeć.

Zawsze trzeba rozpocząć milczeniem, trzeba słuchać głosu ziemi oświęcimskiej. Tak mówi się w Polsce. Trzeba pozwolić, żeby to miejsce nami wstrząsnęło, bo najpierw odbiera nam głos. Papież Jan Paweł II wzrastał w cieniu Auschwitz. Zostało tam zamordowanych wielu jego przyjaciół. Były niemiecki obóz koncentracyjny leżał w granicach jego diecezji. Tak że był on przygotowany, kiedy jako papież przyjechał do Auschwitz. Papież Benedykt jako Niemiec związany był oczywiście swoją biografią z tym miejscem. Ale też chciał tam milczeć i w milczeniu przeszedł przez cały obóz Auschwitz I. Kiedy pod koniec swojej wizyty musiał zabrać głos jako papież, powiedział: „Słowa zawodzą w tym miejscu, możliwe jest właściwie tylko wstrząsające nami do głębi milczenie”.

Papież Jan Paweł II podczas swojej wizyty w KL Auschwitz (1979)Zdjęcie: AP

Uważam, że to milczenie zdominuje też wizytę Franciszka. Z jeszcze większego dystansu – Franciszek będzie tu po raz pierwszy – jeszcze trudniej znaleźć odpowiednie słowa. Właśnie wobec wymiaru cierpienia. Cieszę się, że dziennikarze muszą teraz pisać o milczeniu. Bo też kiedy to robią? Wobec rosnącej masowej turystyki do tego miejsca, jeszcze raz uświadamia to, iż jest to rodzaj świętego miejsca. Trzeba zapomnieć o sobie. Milczenie jest dlatego właściwym sposobem wyrazu, bo milczenie pozwala nam otworzyć się na usłyszenie.

Czyli młodzież też powinna milczeć w Auschwitz-Birkenau?

Tak, mamy nadzieję, że atmosfera tego miejsca będzie dla młodzieży odczuwalna.

Papież Benedykt XVI w Auschwitz (2006)Zdjęcie: AP

Mottem Franciszka jest „miłosierdzie”. Jest ono też mottem Światowych Dni Młodzieży w katolickim „Roku Miłosierdzia”. Pasuje to w ogóle do Auschwitz?

Pierwsze pytanie, które się tutaj rodzi, brzmi: gdzie był miłosierny Bóg? Gdzie było miłosierdzie boże w Auschwitz? Musimy się strzec przed tym, by dawaniem zbyt szybko odpowiedzi nie przechodzić do porządku dziennego nad raną powstałą w związku z tym w stosunku do Boga, by nie przestać traktować jej poważnie.

Ksiądz żyje tam już ponad 25 lat. Jak poważnie ksiądz podchodzi do tej kwestii?

Ideologia Auschwitz, jego twórców, wyraźnie odcięła się od chrześcijańskiego miłosierdzia. Twórcom Auschwitz chodziło o siłę w kulturze walki. Przeciwko słabości. Nie przynosi to odpowiedzi na wiele pytań, bo też stało się to w tak zwanej chrześcijańskiej Europie. Z tego wynikły też starania o wyznaczenie nowych wartości w stosunkach chrześcijańsko-żydowskich w minionych 50 latach. Ale – i to też jest dla mnie siłą napędową – w Auschwitz były też oznaki miłosierdzia. Mówią o tym wszystkie te świadectwa o ludziach, którzy jako więźniowie obozu, jako ofiary tego pozbawionego człowieczeństwa systemu, nie pozwolili obrabować się z człowieczeństwa. Zostali ludźmi.

Symbolem tego jest ojciec Maksymilian Kolbe. Jego czyn, powiedzmy, zamykający jego życie, był aktem miłości wobec współwięźnia. I ostatecznie to nie do SS należało ostatnie słowo, tylko do dobroci ojca Kolbego. Jan Paweł II często posługiwał się przykładem Maksymiliana Kolbego, chcąc powiedzieć: Na zło musimy odpowiadać dobrem. Odnosi się to też do św. siostry Faustyny (1905-1938), apostołki Bożego Miłosierdzia z Krakowa. W tym sensie boże miłosierdzie jest też odpowiedzią na Auschwitz.

Ukształtowało to pracę Księdza w Oświęcimiu, tak blisko KL Auschwitz-Birkenau?

W ciągu tych wielu lat, przy okazji tych licznych spotkań z byłymi więźniami rozumiałem to coraz głębiej i coraz bardziej wyraźnie. Można powiedzieć, że ci świadkowie są najważniejsi. Jeżeli traktuje się ich poważnie i oni sami czują się brani poważnie, są często bardzo serdeczni. I podczas spotkań z nimi powstaje bardzo ciepła, ludzka atmosfera. Co znaczy: zawsze trzeba się obchodzić ze sobą z ogromnym wyczuciem, dla mnie to właśnie miłosierdzie. Jest dla mnie bardzo ważnym, żeby młodzież i w ogóle każdy, kto tu przyjeżdża, nie opuszczał tego miejsca w głębokim smutku. Nie. Każdy powinien odchodzić stąd z pozytywnym przesłaniem: z wiarą, że miłość się opłaca. Że miłosierdzie się opłaca. Uwierz, że, nawet, jeżeli cena jest wysoka, bycie dla siebie nawzajem nie jest nadaremne. Takie przesłanie odbieram od ludzi, którzy przeżyli Auschwitz, od głosu tej ziemi. Wniesienie swojego wkładu, by świat stał się bardziej ludzki i bardziej miłosierny. Miejmy nadzieję, że podczas zwiedzania Auchwitz-Birkenau poczują to w swoich sercach także młodzi ludzie.

rozmawiał: Christoph Strack

*ks. Manfred Deselaers, 61-letni duchowny katolicki pochodzi z Akwizgranu, ale od ponad 25 lat mieszka w Oświęcimiu. Jest wiceprezesem Krakowskiej Fundacji Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu.

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej