1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecki polityk: Syria potrzebuje planu Marshalla

Małgorzata Matzke9 lutego 2016

Niemiecki minister pomocy rozwojowej Gerd Müller (CSU) domaga się planu Marshalla dla Syrii oraz zwiększenia pomocy dla krajów dających schronienie uchodźcom.

Bundesentwicklungsminister Gerd Müller CSU
Minister Gerd Müller: klucz do rozwiązania problemu uchodźców leży na miejscuZdjęcie: picture-alliance/dpa/M.Kappeler

Niemiecki minister pomocy rozwojowej Gerd Müller (CSU) domaga się zwiększenia środków pomocowych dla uchodźców w krajach sąsiedzkich Syrii i Płn. Iraku. Chciałby on stworzyć tam pół miliona miejsc pracy.

W rozmowie z Deutsche Welle niemiecki polityk wyjaśnił, że jego zdaniem najważniejsze jest powodzenie rozmów genewskich i zawarcie zawieszenia broni. O pokoju jeszcze nie ma odwagi myśleć.

Wystarczy 500 euro na głowę

Za równie ważną uważa walkę z Państwem Islamskim, co jest przesłanką stabilizacji w tym regionie.

- Musimy uświadomić sobie, że obecnie co najmniej 10 mln ludzi w tym regionie jest na uchodźstwie. Mieszkają w prowizorycznych warunkach, tylko 10 do 20 proc. z nich w obozach; reszta koczuje w szałasach czy garażach w niesłychanie trudnych warunkach.

Minister Gerd Müller w rozmowie z reporterką DW Alexandrą von NahmenZdjęcie: DW

Podkreśla, że klucz do rozwiązania problemu uchodźców, dotykającego Niemcy i całą Europę, leży w działaniach na miejscu i, jak podkreśla, koszt zakwaterowania jednego uchodźcy, kobiet i dzieci na miejscu, w solidnym namiocie z wyżywieniem przez cały rok wynosi 500 euro.

- Utrzymanie migrantów w Niemczech to wielokrotność tej sumy. Z tego względu musimy inwestować tam, na miejscu i już teraz musimy rozpocząć odbudowę, równolegle z rozmowami w Genewie.

W jego przekonaniu nakładem 10 mld euro można by ustabilizować cały region.

„Jestem zawstydzony postępowaniem Brukseli”

Na pytanie, czy uda się rzeczywiście pozyskać te pieniądze, minister Müller przyznaje, że Niemcy i generalnie politycy, wciąż jeszcze nie pojęli prostej logiki tego rachunku. Uważa, że Niemcy już wiele robią, ale zażenowany i rozczarowany jest postępowaniem Brukseli.

Ludziom w obozach potrzebne są środki do życia i zajęcieZdjęcie: picture-alliance/dpa/R. Jensen

- Boli mnie, że 28 państw członkowskich Unii Europejskiej i Komisja Europejska nie są w stanie wyasygnować tych 10 mld. Jestem nieco bardziej optymistyczny po wynikach londyńskiej konferencji ws. Syrii, ale smutne jest, że przyrzeczenia z ubiegłego roku zostały spełnione tylko w 50 proc.

Konkretny plan działań

Müller zaznacza, że jego ministerstwo przygotowało program "Cash-for-Work", który ma być realizowany w obozach, gdzie przebywają uchodźcy.

- To są normalni ludzie jak ty i ja. To są nauczyciele, pielęgniarki, elektrycy, budowlańcy, którzy chcą sami odbudować swoje wsie – powiedział w rozmowie z DW.

Jego zdaniem przy wsparciu zrzeszeń niemieckiego rzemiosła i organizacji współpracy pomocowej GEZ prowadzić będzie można kształcenie ludzi, którzy potem za swoją pracę otrzymywać będą normalne nagrodzenie - 300, 400 euro mesięcznie za to, że odbudowywać będą oni swoje wsie.

Zapytany o swoje stanowisko w sprawie górnego limitu uchodźców przyjmowanych w Niemczech, czego domaga się szef jego partii CSU Horst Seehofer, twierdzi on, że jedno nie wyklucza drugiego.

- Wszyscy właściwie są zgodni, że musi to nastąpić, jednak w pierwszym rządzie musimy zwalczać przyczyny uchodźstwa na miejscu. Jego powodem jest głód, bieda, brak perspektyw. Z tego względu musimy inwestować, aby nie było tam dzieci straconego pokolenia.

Europejski plan Marshalla

- Niezbędny jest europejski plan Marshalla wraz z planem inwestycyjnym. Wspierać mają go nie tylko środki budżetowe, ale należy zatroszczyć się o inwestycje, dzięki którym na miejscu powstałyby firmy - wymaga to jednak nowych instrumentów.

Ujmując problematykę Syrii i fali uchodźstwa ogólniej, niemiecki minister pomocy rozwojowej twierdzi, że Niemcy I Europa muszą przejąć większą odpowiedzialność.

- Nie wolno nam separować się w naszym dobrobycie. Trzeba mieć świadomość tego, że część naszego bogactwa opiera się na zasobach naturalnych właśnie tych państw. Skąd pochodzi ropa naftowa, węgiel, boksyt, kobalt w naszych telefonach komórkowych? Także surowce takie jak jak kawa i kakao? Nie płacimy tym krajom uczciwych cen. Potrzebny jest handel na zasadach fair play – stwierdził Müller.

Opr. Małgorzata Matzke

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej