1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemieckie firmy ochroniarskie obawiają się konkurencji z Polski

29 września 2010

Jedna branża w Niemczech przeszła bez szwanku przez kryzys gospodarczy: branża security. Co więcej ochroniarze wykazują poważny wzrost obrotów. Teraz obawiają się tańszej konkurencji z Polski.

Dawniej bano się złodziei ze wschodu, a teraz ochroniarzyZdjęcie: dpa

Ochroniarze to poważny sektor gospodarczy. W latach 2007 do 2009 obroty branży wzrosły z 10 do 10,3 mld euro, poinformował rzecznik w związku z międzynarodowymi targami branżowymi "Security Essen 2010" (5 -8.10.). Zarówno w tym roku jak i w przyszłym obroty wzrosną. W dziale (największym w branży) firm ochroniarskich i security, o obrotach 4,4 mld euro, tylko w pierwszym półroczu wzrosły one już o 2,5 procent. Wzrosło także zatrudnienie, o prawie 1 procent – mówi szef zrzeszenia, Wolfgang Waschulewski. A w latach 2007 - 2009 spadło ono o 8 tys., do 169 000.

Minimalna płaca, maksymalne bezpieczeństwo

Ochroniarze w Hamburgu mogą liczyć na wyższe płace niż w LipskuZdjęcie: picture-alliance/dpa

Przedsiębiorstwa ochroniarskie i związki zawodowe starają się aktualnie przeforsować w branży płacę minimalną. I tu widać, że Niemcy nie są do końca zjednoczone: z ustaleń wynika, że płaca na godzinę wyniesie 6,53 euro na wschodzie, i 8,35 euro na zachodzie. Teraz decyzję w sprawie płac minimalnych podejmie resort pracy. Decyzja ma zapaść 25 października. Owa płaca minimalna uchronić ma branżę przed – jak to określono „tanią konkurencją z Europy wschodniej”. Ta „Europa wschodnia” to zapewne Polska, która w maju 2011 może – a tego obawia się branża – ofensywnie wejść na zamknięty dotąd rynek pracy.

ag/ Andrzej Paprzyca

red. odp.: Bartosz Dudek