1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemieckie muzea są sceptyczne

Annika Zeitler / Iwona D. Metzner21 listopada 2014

Jutta Limbach chciałaby, aby do niemieckich muzeów powróciła tak zwana sztuka wynaturzona, odebrana im przez nazistów 80 lat temu. Muzea nie wykazują zainteresowania.

Entartete Kunst
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/P. Pleul

- Ta propozycja jest kompletnym bezsensem. Co ta kobieta wymyśliła? – Gerhard Finckh, dyrektor Von der Heydt-Museum w Wuppertalu, nie kryje oburzenia. W rozmowie z Deutsche Welle powiedział, że ten pomysł miałby dla muzeów katastrofalne następstwa. – Po 1945 roku muzea z trudem wypracowały nowy profil. Nawet nie chcę myśleć, co by się stało, gdyby zaszła konieczność pracy nad nowym – mówi Finckh.

Jutta Limbach, była przewodnicząca Federalnego Trybunału Konstytucyjnego i przewodnicząca komisji doradczej ds. dzieł sztuki zrabowanych w czasie II wojny, opowiada się w wywiadzie dla monachijskiej „Sueddeutsche Zeitung” nie tylko za tym, żeby przyznać odszkodowania Żydom wywłaszczonym w czasach nazizmu, lecz również za tym, żeby muzeom zwrócić ich sztukę nowoczesną, uznaną w tamtych czasach za „wynaturzoną”.

Sprzedane a następnie odkupione

Harry-Fischer-ListZdjęcie: Victoria & Alber Museum

Uchwalona przez nazistów ustawa z 1938 roku jest pozbawiona mocy prawnej. Wiele prac artystów takich jak Max Beckmann, George Grosz, Wassily Kandinsky czy też Paul Klee, zostało skonfiskowanych i usuniętych z niemieckich muzeów.

Zostały sprzedane za dewizy za granicę a po wojnie częściowo odkupione przez poszkodowane muzea. Poza tym niektóre dzieła sztuki z zabezpieczonych magazynów nazistów później trafiły za sprawą władz okupacyjnych z powrotem do niemieckich muzeów.

Apel o transparencję

Martin Roth z Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie wychodzi wprawdzie z założenia, że pomysł Jutty Limbach „wpłynąłby na ogołocenie niejednego muzeum”, ale z drugiej strony pochwala tę ideę: - Uważam, że pani Limbach ma rację. Pomimo to nie można przemilczeć, że Niemcy ciągle jeszcze nie rozwiązały sprawy podejścia do dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów. Roth apeluje o transparencję i świeci dobrym przykładem. W styczniu 2014 roku „Victoria and Albert Museum” opublikowało tzw. „Harry-Fischer-List”; listę dzieł sztuki skonfiskowanych przez nazistów, które dotąd udostępniano jedynie badaczom. – Musimy się jeszcze lepiej usieciowić i zacieśnić współpracę międzynarodową w zakresie badań proweniencji zbiorów – Roth powiedział w wywiadzie dla DW.

Tymczasem Reinhard Spieler z „Sprengel Museum” w Hanowerze postulował, żeby dane muzea nawiązały ze sobą kontakt i „pomyślały o wymianie dzieł sztuki w ramach swoich placówek”.

Muzea były częścią nazistowskiego aparatu państwowego

W związku z propozycją Jutty Limbach nasuwa się wiele pytań: - Wskutek akcji „sztuka wynaturzona”, co było bez wątpienia barbarzyństwem, berlińskie muzea poniosły wiele strat – oświadczył Hermann Parzinger, przewodniczący Fundacji Pruskiego Dziedzictwa Kultury, mającego pod sobą berlińskie muzea. - Ale te instytucje też były częścią narodowosocjalistycznego aparatu państwowego - dodał.

Po 1945 roku muzea usiłowały zamknąć luki, powstałe w czasach nazistowskich, za pomocą innych znakomitych dzieł sztuki. W ten sposób skompletowały w minionych dziesięcioleciach nowe, powiązane ze sobą kolekcje, które trzeba by było znów rozbijać – wyjaśnił przewodniczący fundacji.

A muzea za granicą? Czy byłyby gotowe zwrócić wywiezione z Niemiec dzieła sztuki? - Do głowy by im to nie przyszło – powiedział z przekonaniem dyrektor muzeum Gerhard Finckh. Jego poprzedniczka zapytała o to w Luwrze a także w muzeach w USA. Odpowiedź była jednoznaczna.

Annika Zeitler / Iwona D. Metzner

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej