1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemieckie reparacje na Zachodzie. "My pomilczymy"

21 września 2017

Polska była jedynym członkiem koalicji antyhitlerowskiej, który otrzymywał niemieckie reparacje wojenne za pośrednictwem „kraju trzeciego”, czyli ZSRR.

Deutschland Unterzeichnung Hermann Josef Abs
Londyn 1953. Podpisanie porozumienia o regulacji zagranicznych długów NiemiecZdjęcie: picture-alliance/dpa

Polska była jedynym członkiem koalicji antyhitlerowskiej, który otrzymywał niemieckie reparacje wojenne za pośrednictwem „kraju trzeciego”, czyli ZSRR. Nawet Czechosłowacja została objęta systemem Międzysojuszniczej Agencji Reparacji z zachodnich stref okupacyjnych.

O powołaniu Inter-Allied Reparation Agency (IARA) z siedzibą w Brukseli zdecydowano na konferencji paryskiej (listopad-grudzień 1945 r.). Nie uczestniczył w niej ZSRR i Polska, których roszczenia miały zostać zaspokojone z radzieckiej strefy okupacyjnej (potem z NRD), a IARA zajmowała się roszczeniami reszty wojennych sojuszników, których reparacje miały pochodzić z trzech zachodnich stref okupacyjnych (potem z RFN). W Paryżu  nie ustalono globalnej wartości reparacji, lecz ich procentowy podział między 18 sojuszników. Przykładowo, USA miały dostać 28 proc. z kategorii „A” (reparacje z bieżącej produkcji przemysłowej i zagranicznego mienia Niemiec) i 11,8 proc. z kategorii „B” (m.in. maszyny, wyposażenie zakładów przemysłowych, statki handlowe), Francja – 16 proc. z „A” i 22,8 proc. z „B”, a Czechosłowacja – 3 proc. z „A” i 4,3 proc. z „B”.

ZSRR na mocy porozumień zwycięskich mocarstw miał też dostać 25 proc. wyposażenia fabryk ściągniętego w ramach reparacji ze zachodnich stref okupacyjnych, ale po części w zamian za dostawy żywności oraz surowców. Ten system załamał się już w 1946 r. – Amerykanie i Brytyjczycy oficjalnie zarzucili Moskwie brak obiecanych dostaw i uznali to za powód do nieprzekazywania jej sprzętu fabrycznego.

Sekretarzem Generalnym IARA był Brytyjczyk Nigel Sutton, a z kolei Francuz Jacques Rueff przewodniczył Zgromadzeniu, które tworzyli przedstawiciele krajów objętych systemem reparacji ze stref zachodnich. Sekretariat był odpowiedzialny za sporządzanie wykazów mienia niemieckiego na potrzeby reparacji, a jego podział był oficjalnie zatwierdzany przez Zgromadzenie. Reparacyjny wykaz IARA z 1946 r. obejmował 1800 zakładów przemysłowych, ale już w 1947 r. zredukowano go do 858. A w 1949 r. znów zmniejszono do 668 zakładów, a kanclerz Konrad Adenauer nakłonił Waszyngton, Londyn i Paryż do zgody na wyjęcie spod roszczeń reparacyjnych przemysłu Berlina zachodniego, a także m.in. sektora stalowego. To było dość łatwe, bo wraz z nastaniem zimnej wojny rosło znaczenie Niemiec zachodnich, a zatem celem Zachodu stała się ich stabilna gospodarka.

W ramach tzw. porozumienia londyńskiego radykalnie zrestrukturyzowano długi Niemiec, Londyn 1953 Zdjęcie: picture alliance / dpa

Zimna wojna, więc koniec reparacji

Dążenia do gospodarczego wzmocnienia RFN sprawiły, że IARA już w grudniu 1949 r. de facto zaprzestała ściągania reparacji. Agencja w 1950 r. szacowała zaspokojone roszczenia na 517 mln dolarów (w cenach z 1938 r.), w tym 146 mln w sprzęcie fabrycznym. Natomiast oficjalne podsumowanie z 1959 r., kiedy ostatecznie rozwiązano IARA, opiewało na 530 mln dolarów (w cenach z 1938 r.). Koniec reparacji był tłem dla londyńskiej konferencji wierzycieli Niemiec z 1953 r. (bez krajów bloku wschodniego), gdzie w ramach porozumienia Londoner Schuldenabkommen radykalnie zrestrukturyzowano długi Niemiec (m.in. niespłacone reparacje z traktatu wersalskiego, także powojenne kredyty krajów Zachodu, głównie od USA). Zagraniczny dług Niemiec zredukowano o połowę (równowartość 10 proc. zachodnioniemieckiego PKB), uzgodniono korzystne dla RFN odsetki, a także ustalono, że spłata zacznie się, gdy RFN uzyska nadwyżkę handlową.

Na Zachodzie czasem głoszono w latach 50. czy nawet 60. , że do końcowego uregulowania kwestii reparacji należy wrócić po zjednoczeniu Niemiec i podpisaniu traktatu pokojowego. To była forma odkładania tej sprawy na święty nigdy, bo nikt nie oczekiwał tego w bliskiej przyszłości. A gdy po dekadach doszło do zjednoczenia Niemiec, kwestii reparacji nie poruszono ani podczas konferencji dwa plus cztery (RFN, NRD plus czwórka USA, ZSRR, Wlk. Brytania, ZSRR), ani w wynegocjowanym przez nią Traktacie o ostatecznej regulacji w odniesieniu do Niemiec z 1990 r., który jest substytutem traktatu pokojowego po II wojnie światowej.

 „Dobrowolne” umowy o odszkodowaniach

Władze RFN w latach 1959-1964 podpisały, z definicji dobrowolne, porozumienia z ponad 10 krajami Zachodu o – to coś różnego od reparacji - odszkodowaniach za cierpienia ich obywateli (znacznie później w ramach umów z Polską odszkodowania wypłacano m.in. ofiarom eksperymentów medycznych oraz robotnikom przymusowym). Na zasadzie odszkodowawczej opierała się również umowa luksemburska z Izraelem 1952 r. Ale branie „odszkodowań za Holokaust” (w istocie nie obejmują pomordowanych, lecz inne kategorie strat) wywoływało wielkie kontrowersje etyczne w Izraelu. I dlatego władze młodego państwa często wolały nazywać je „reparacjami wojennymi”, choć wypłata reparacji dla kraju nieistniejącego podczas wojny byłaby nie lada zagwozdką w prawie międzynarodowym.

Dopiero porozumienie Paryża i Bonn podpisane w 1956 r. doprowadziło do likwidacji Protektoratu Saary (jego administrowanie przez Francuzów było traktowane przez część polityków jako forma reparacji) i włączenia go do RFN. Tak chciała większość mieszkańców w plebiscycie z 1955 r.,  pomimo że kanclerz Adenauer popierał francuski pomysł, by odrębny Kraj Saary trafił pod patronat Unii Zachodnioeuropejskiej.

Trybunał w Hadze blokuje nowe odszkodowania

Włoski sąd najwyższy orzekł w 2008 r. (wbrew linii rządu w Rzymie), że ofiary nazistowskich zbrodni mogą dochodzić odszkodowań od Niemiec (pomimo dobrowolnej umowy odszkodowawczej z 1961 r. opiewającej na 40 mln marek) – w tym konkretnym przypadku chodziło o pozwy ze stronnych krewnych dziewięciu zamordowanych w Civitella w Toskanii, gdzie Niemcy zabili łącznie 203 Włochów. Jednak ONZ-owski Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze orzekł w 2012 r., że tego typu pozwy są sprzecznie z immunitetem państwa niemieckiego na gruncie prawa międzynarodowego. 

Hojność Zachodu wobec RFN w ramach Londoner Schuldenabkommen była wypominana Niemcom w ostatnich latach podczas brukselskich bitew o kolejne programy pomocowe dla Grecji przy kategorycznym sprzeciwie wobec restrukturyzacji greckiego długu wobec innych krajów strefy euro. Ponadto premier Aleksis Tsipras odświeżył w 2015 r., powracający co kilka lat, temat – jak tłumaczył, nieuregulowanych – reparacji (Grecja była objęta systemem IARA), odszkodowań wojennych (Niemcy w ramach „dobrowolnej” umowy wypłaciły Grecji 115 mln marek w latach 60.), a także zwrotu złota przejętego przez nazistów z greckiego banku centralnego. W Atenach mówiło się o łącznie 278 mld euro, ale po kilku tygodniach temat reparacji dla Grecji obumarł.

Natomiast teraz najzacieklejsi torysi namawiają rząd Theresy May, by podczas brexitowych rokowań o długu Londynu wobec UE wypomniał Niemcom, że ich dług został zmniejszony w ramach Londoner Schuldenabkommen za wspaniałomyślną brytyjską zgodą.

Merkel wybiera taktykę na przeczekanie

Teraz poważni politycy i dyplomaci z krajów Zachodu trzymają się z daleka od słownych polsko-niemieckich potyczek o reparacjie – podobnie, jak nabierali wody w usta, gdy o reparacjach mówił Aleksis Tsipras. – Naprawdę lepiej w to nie wchodzić. To polsko-niemiecka polityka z wiadomymi skutkami dla atmosfery między oboma krajami. My pomilczymy – tłumaczy jeden z zachodnich dyplomatów w Brukseli. Z kolei Judy Dempsey, ekspertka z Centrum Carnegie, przekonuje, że Angela Merkel bardzo chce uniknąć wchodzenia w otwarty (choćby tylko retoryczny) spór z Polską tej kwestii.

Tomasz Bielecki, Bruksela

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej

Dowiedz się więcej

Pokaż więcej na temat