1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemieckie taurusy. Kanclerz Scholz wciąż pod presją

Agnieszka Hreczuk opracowanie
4 marca 2024

Trwa debata o dostarczeniu taurusów Ukrainie, choć kanclerz Scholz zapowiedział wyraźnie, że Niemcy ich nie przekażą. Strach przez konsekwencjami użycia ich przez Ukrainę jest przedmiotem debaty wyborczej w Niemczech.

Pociski manewrujące Taurus niesione przez myśliwca
Pociski manewrujące Taurus niesione przez myśliwca Zdjęcie: MBDA Deutschand/abaca/picture alliance

Olaf Scholz od tygodni opiera się naciskom w sprawie dostarczenia Ukrainie pocisków manewrujących Taurus. Debata na ten temat stała sie jeszcze bardziej zagmatwana po ujawnieniu przez anglojęzyczną państwową stację telewizyjną Russia Today podsłuchanych rozmów kierownictwa sił zbrojnych Niemiec. Wynika z niej, że decyzja o użyciu pocisków manewrujących Taurus jest jednoznacznie decyzją polityczną.

Eksperci Bundeswehry różnią się w zakresie oceny czasu szkolenia, zakresu integracji pocisków z samolotami przenoszącymi, czy dostarczania danych, ale zgadzają się, że możliwe jest podstawowe wdrożenie systemu Taurus w ciągu trzech miesięcy, a bardziej kompleksowe w ciągu około ośmiu miesięcy. Jest to technicznie wykonalne, ale przedtem musi zostać podjęta decyzja polityczna w sprawie zakresu, w jakim Niemcy mają się zaangażować w konflikt w Ukrainie. Realne byłoby dostarczenie od 50 do 100 tych pocisków manewrujących, które mogłyby być również użyte przeciwko rosyjskim składom amunicji.

Obawa przed eskalacją konfliktu

Dla kanclerza Scholza priorytetem jest – podobnie jak dla USA – zapobieżenie eskalacji wojny na obszar krajów NATO. Debatę dotyczącą taurusa skomplikowały dodatkowo słowa prezydenta Francji,  Emmanuela Macrona, który powiedział w poniedziałek w Paryżu, że nie wyklucza użycia wojsk lądowych w Ukrainie. Z kolei w nagraniu rozmowy niemieckich oficerów opublikowanym w Russia Today jest mowa m.in. o tym, że w Ukrainie już przebywali brytyjscy eksperci wojskowi, którzy nadzorowali wprowadzenie tam pocisków „Storm-Shadow“. Mowa jest również  o obecności personelu cywilnego, mówiącego z „amerykańskim akcentem“.

Scholz już w 2023 r., z okazji debaty na temat dostaw czołgów dla Ukrainy argumentował, że jako kanclerz  jest szczególnie odpowiedzialny za bezpieczeństwo Niemiec i jego wszelkie decyzje muszą być temu podporządkowane.

Z powodu niemieckiej debaty na temat pocisków manewrujących Taurus, Rosja zaczęła porównywać Niemcy do IIII Rzeszy. Były prezydent Rosji, Dmitrij Miedwiediew, cytuje fragmenty wierszy z czasów II wojny światowej, mówiące o tym, że dobrze jest zabijać niemieckich żołnierzy. To podgrzewa jeszcze niemiecką debatę na temat wsparcia militarnego dla Ukrainy, w której z jednej strony pojawiają się oskarżenia o eskalację konfliktu, ale z drugiej zarzuty, że kanclerz jest zbyt „potulny“ wobec Moskwy.

Czy niemieccy żołnierze potrzebni są w Ukrainie?

Część debaty obraca się też wokół rzekomego stwierdzenia kanclerza Scholza, że w ramach udostępnienia taurusów, do ich obsługi żołnierze Bundeswehry musieliby zostać rozmieszczeni w Ukrainie. Wypowiadając się dla agencji dpa w poniedziałek, kanclerz podkreślił, że w Ukrainie nie powinni stacjonować niemieccy żołnierzy. Dodał też, że „żołnierze Bundeswehry w żaden sposób i w żadnym miejscu nie mogą być powiązani z celami, które system Taurus może osiągnąć“. W ten sposób Scholz nawiązał do faktu, że kontrola koordynatów celów dla tych pocisków manewrujących mogłaby być również prowadzona bezpośrednio z Niemiec. Nie można pominąć też faktu, że o potencjalnej misji żołnierzy Bundeswehry w Ukrainie, inaczej, niż np. w przypadku Wielkiej Brytanii, decyduje Bundestag.

Obawy przed nadużyciami

W piątek Scholz po raz pierwszy podkreślił, że taurusy, których zasięg wynosi 500 kilometrów są bronią, która, jeśli zostanie użyta niewłaściwie, może dosięgnąć konkretnego celu w Moskwie. Brytyjski „Storm Shadow“ i francuski „Scalp“ mogą przelecieć tylko około 250 km, więc nie mogą dosięgnąć takich celów.

Również USA, jak dotąd, nie dostarczyły Ukrainie pocisków manewrujących dalekiego zasięgu. W niemieckich kręgach rządowych mówi się, że trzeba myśleć o tym, co może się wydarzyć za rok, czy dwa lata. Nie można wykluczyć, że w pewnym momencie na czele Ukrainy nie będzie stał prezydent Wołodymyr Zełenski, ale jego zdesperowany następca, który jednak wystrzeli taurusa w kierunku Kremla.

Wewnętrzne rozgrywki polityczne

W intensywnym roku wyborczym w Niemczech, debata na temat taurusa jest również instrumentalizowana do krajowych celów politycznych – przez wszystkie partie. SPD zarzuca przewodniczącej parlamentarnej Komisji ds. Obronności, Marie-Agnes Strack-Zimmermann z FDP, że ubiegając się w czerwcowych wyborach europejskich o stanowisko szefowej Parlamentu Europejskiego, przy każdej nadażającej się okazji krytykuje kanclerza. I odwrotnie, Scholz i jego tracąca w sondażach partia, jest oskarżana w związku z odmową przekazania taurusa i udziału wojsk Bundeswehry w Ukrainie o próbę forsowania wizerunku SPD jako „partii pokojowej“. Zapomina się przy tym o zapowiedzianym przez kanclerza podwojeniu niemieckiej pomocy wojskowej.

Afera szpiegowska. Rosjanie podsłuchali niemieckich dowódców

02:13

This browser does not support the video element.

(RTR/hrecz)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>