Niepodległość Palestyny: Merkel przeciwna inicjatywie Francji
6 maja 2011Po spotkaniu z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem w czwartek (05.05) w Berlinie, kanclerz Niemiec Angela Merkel skierowała do Izraelczyków i Palestyńczyków apel o powrót obu stron do stołu rokowań.
Niemcy dążą do uznania niepodległości Palestyny, ale uważają, że realizacja tej koncepcji jest możliwa jedynie w drodze rokowań. "W naszym przekonaniu jednostronne decyzje w tej sprawie nie będą pomocne" - oświadczyła Merkel mając na uwadze fakt, że strona palestyńska chce ubiegać się jesienią na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ o uznanie własnego państwa.
Powściągliwość strony niemieckiej
Kanclerz z rezerwą podeszła do porozumienia o współpracy, podpisanego w środę w Kairze przez przedstawicieli rywalizuących palestyńskich ugrupowań Fatah i Hamas. Od strony palestyńskiej Merkel oczekuje jednoznacznego uznania prawa Izraela do istnienia, rezygnacji z przemocy i gotowości powrotu do rokowań. Abbas podziękował Niemcom za udzielenie Palestyńczykom poparcia finansowego i politycznego. Według niego utworzenie niepodległego Państwa Palestyńskiego nie jest sprzeczne z odpowiedzialnością historyczną Niemiec wobec Izraela. Jest przekonany, że Państwo Palestyńskie przyczyniłoby się do pokoju na Bliskim Wschodzie.
Abbas pragnie "normalnego życia"
Abbas wyjaśnił, że podpisanie porozumienia o współpracy nie zakłóca procesu pokojowego i nie podważa dotychczasowych rokowań z Izraelczykami. Prezydent Autonomii Palestyńskiej nadmienił, że radykalno-islamski Hamas jest tylko częścią narodu palestyńskeigo i że "również w Izraelu działają grupy opozycyjne, które nie chcą pokoju".
Abbas zapewnił, że "planowany palestyński rząd przejściowy ma się składać z niezależnych ekspertów, dla których nasz program jest wiążący". "Naszym celem jest przywrócenie normalnego życia" - dodał.
Francja żąda, Izrael ostrzega
Tymczasem prezydent Francji Nicolas Sarkozy wywiera presję na Izrael. Po spotkaniu Sarkoziego z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu oświadczono w Pałacu Elizejskim, że obecnego status quo nie da się utrzymać. Prezydent Francji zażądał od Netanjahu więcej zaangażowania na rzecz pokoju na Bliskim Wschodzie.
W wywiadzie dla pisma "L'Express" Sarkozy zagroził, że Francja podejmie kroki na rzecz uznania Państwa Palestyńskiego, jeśli do września nie przełamie się zastoju w rozmowach pokojowych.
Netanjahu ostrzegł przed podejmowaniem jednostronnych decyzji: "Pokoju nie można dyktować". Sarkozy dał mu do zrozumienia - powiedział premier Izraela - że Palestyńczycy powinni uznać prawo Izraela do istnienia.
Tego żąda również Izrael, ale Palestyńczycy się temu jak dotąd sprzeciwiają.
AFP, dpa, dapd, rtr/ Iwona D. Metzner
Red. odp.: Bartosz Dudek