Niepokój zawisł w powietrzu
18 listopada 2010Dzień po wydaniu przez rząd ostrzeżenia przed ewentualnością zamachów terrorystycznych w Niemczech, na lotnisku w stolicy Namibii Windhuk podejrzenie wzbudziła paczka, czekająca na załadowanie do samolotu Airbus linii Air-Berlin, odlatującego z Windhuk do Monachium. Jak podaje dziś (18.11) Federalny Urząd Kryminalny BKA, prześwietlając bagaż w Windhuk kontrolerzy ujrzeli baterie podłączone kablami do zapalnika i tykającego zegara. Czy tak skonstruowana bomba mogła detonować, nie podano.
W związku ze znaleziskiem jednego z pracowników BKA wysłano z RPA do Namibii. Przed odlotem do Monachium pasażerowie zostali, łącznie z bagażem, powtórnie skontrolowani. Dziś w nocy maszyna przybyła do Niemiec.
Paczka niczyja i dla nikogo
Według Air Berlin nie było jasne, czy podejrzana paczka, odkryta w hali odpraw w Windhuk, w ogóle miała być przetransportowana do Niemiec, ponieważ nie była opatrzona ani nazwiskiem ani adresem docelowym - oświadczyła rzecznika Air-Berlin. Tymczasem według szefa niemieckiego MSW Thomasa de Maiziere (CDU) "wiele przemawia za tym, iż paczka miała być przewieziona maszyną do Monachium". Jak podkreślił na konferencji ministrów spraw wewnętrznych w Hamburgu, liczy się z tym, iż "szczegóły związane z podejrzaną paczką poznamy w następnych dniach".
Listopadowe plany terrorystów
Minister de Maiziere oświadczył w środę (17.11) że dysponuje konkretnymi wskazówkami świadczącymi o przygotowaniach islamistów do zamachów w Niemczech i to jeszcze w listopadzie.
Szef MSW Nadrenii-Palatynatu Karl Peter Bruch (SPD) uważa, iż możliwymi celami mogłyby być przede wszystkim wielkie aglomeracje miejskie: "Dlatego wydaje mi się, że trzeba się zatroszczyć o duże miasta" - powiedział w wywiadzie dla rozgłośni SWF. Dodał, że ma konkretne wskazówki, iż chodzi o Berlin, Monachium, Zagłębie Ruhry i Hamburg.
Jak się bronić, jak się chronić
Ostrzeżenie przed zamachami terrorystycznymi znów wywołało w Berlinie debatę na temat polityki bezpieczeństwa. Na przykład ekspert ds. polityki wewnętrznej CDU/CSU, Hans-Peter Uhl, zażądał w rozmowie z dzisiejszym wydaniem Kölner Stadt-Anzeiger wznowienia dyskusji na temat gromadzenia danych o połączeniach telefonicznych i internetowych. W jego przekonaniu bez możliwości gromadzenia danych "na zapas" nie będzie można w adekwatny sposób chronić społeczeństwa. De Maiziere powiedział na konferencji w Hamburgu, iż ten temat od pewnego czasu znajduje się na porządku dziennym resortu spraw wewnętrznych.
AFP /dpa / Iwona Metzner
red. odp.: Marcin Antosiewicz