Pomimo licznych protestów Wyższa Szkoła Wzornictwa w Karlsruhe (HFG) oddała do użytku internautów grę komputerową "1378 km". Pierwszego dnia po jej upublicznieniu w ubiegły piątek na stronie uczelni siadły serwery, jak poinformował rzecznik HFG Klaus Heid. Dopiero użyczenie prywatnych serwerów przez innych użytkowników umożliwiło dalszą dystrybucję gry.

Pozycja do wyboru

Gra "1378 km" wygląda co prawda jak typowa "Ego-Shooter-Game", ale jest ona artystycznym dziełem studenta uczelni Jensa Stobera. Gra symuluje rok 1976 na granicy dzielącej Niemcy. 16 graczy jednocześnie może wcielić się albo w rolę żołnierza strzegącego granicy albo uciekiniera chcącego ją sforsować. Z pozycji żołnierza ma się wybór: zaaresztuję uciekiniera, ucieknę razem z nim albo go zastrzelę. Po zastrzeleniu trzech uciekinierów pogranicznik przenoszony jest w podróż w czasie i staje przed sądem, tzn. wyłączany jest z gry na kilka minut. "Kto za dużo strzela, ten nie wygrywa", zaznacza autor gry, którą sam zalicza do "serious games", służących nie tylko zabawie, lecz i refleksji.

Jeszcze zanim gra została udostępniona szerokiej publiczności Jens Stober kilkakrotnie zaznaczał, że tą drogą chciał skonfrontować swoje pokolenie z czasami zimnej wojny, których to pokolenie nie przeżyło i zdaje sobie sprawę z powagi tematu.

Protest ofiar

Lecz zdaniem organizacji zrzeszających ofiary enerdowskiego reżimu, gra nie oddaje w żaden sposób tragizmu sytuacji wewnątrzniemieckiej granicy i jej ofiar. Od 1961 do 1989 roku granicę próbowało sforsować ponad sto tysięcy mieszkańców NRD. Jak podaje Centrum Badań Historii Współczesnej w Poczdamie, przy forsowaniu tylko samego muru berlińskiego zginęło oficjalnie 136 osób, a przedzierabnie się przez granicę państwa życiem przypłaciło, jak się szacuje, od 270 do 780 osób.

"Ja sam uciekłem przez tę granicę, i uważam, że ta gra to bzdura. To doświadczenie było dla mnie bardzo dotkliwe i mam żal, że robi się z niego zabawę", powiedział jeden z naocznych świadków enerdowskiej historii na prezentacji gry. Profesor Heiner Muehlmann z uczelni HFG zaznaczał jednak kilkakrotnie w dyskusji, że gra jest efektem twórczości artystycznej, podobnie jak sztuki teatralne i twórca ma wolność wyboru tematu i formy wypowiedzi. Wykładowcę poparli studenci, którzy zarzucali naocznym świadkom, ludziom starszej daty, że w ogóle nie są w stanie ocenić tej gry. "Jeżeli chcę w ten właśnie sposób rozpracować dla mnie jakiś temat, nie chcę od nikogo słyszeć, co jest dobre a co złe", mówił jeden ze studentów.

Krytyka cichnie

Po tym, jak gra przez kilka dni była dostępna w sieci, fala krytyki ucichła. Jak poinformował rzecznik uczelni, dotarło do niego wiele e-maili z pozytywnymi ocenami, także od ofiar enerdowskiego reżimu. Wyrażano w nich opinię, że czytelna jest intencja autora gra, "aby przybliżyć młodszemu pokoleniu obłęd tamtych czasów".

Urząd ds. Mediów Badenii-Wirtembergii ma zamier w najbliższym czasie zbadać, czy gra powinna mieć ograniczenia wiekowe dla użytkowników, powiedział rzecznik urzędu Axel Duerr. Ponieważ opiera się ona jednak na znanej grze "Half LIfe 2 - Deathmatch", dostępnej dla użytkowników powyżej 18 lat, jest to właściwie zbędne. Natomiast Komisja ds. Ochrony Młodzieży w Mediach chce zbadać, czy gra "1378 km" nie uwłacza godności człowieka.

Jens Stober chciał udsotępnić swoją grę już w Dniu Jedności Niemiec (3.10), lecz premiera została odłożona pod wpływem krytyki ze strony m.in. Fundacji Mur Berliński. Twórcy zarzucano, że przyczynia się do "zniesienia hamulców i brutalizacji w społeczeństwie".

Strona, gdzie dostępna jest gra: http://www.1378km.de/

dpa, epd / Małgorzata Matzke

red.odp.: Marcin Antosiewicz