1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nowa odmiana koronawirusa może stwarzać większe ryzyko

16 czerwca 2020

Jak wynika z badań naukowców z Kalifornii, szczególna odmiana koronawirusa może być bardziej zaraźliwa niż jego pierwotna forma. Chodzi tu o mutację D614G.

Nowa mutacja koronawirusa
Naukowcy nie wykluczają, że mutacja D614G mogła się rozprzestrzenić w Europie całkowicie przypadkowoZdjęcie: picture-alliance/Zoonar

Odkrycie mutacji D614G koronawirusa może wyjaśniać, dlaczego pierwsze wypadki zachorowania na chorobę COVID-19 miały znacznie łagodniejszy przebieg niż te, do których doszło później we Włoszech czy w Nowym Jorku. Mutacja ta ma od 4 do 5 razy więcej "kolców", których koronawirus potrzebuje do zaatakowania innych komórek ludzkiego organizmu.

Do takich wniosków doszli naukowcy z ośrodka badawczego Scripps Research w Kalifornii w USA. Nie wiadomo jeszcze, jak to się odbije na przebiegu choroby COVID-19 i czy spowoduje wzrost liczby zgonów osób zaatakowanych przez tę odmianę koronawirusa.

Ta mutacja może być groźna

Zmiany zachodzące w wirusie z biegiem czasu są zjawiskim normalnym i dobrze znanym badaczom. Jego mutacje często bywają nieszkodliwe, ale w przypadku mutacji D614G może, niestety, być inaczej. Jak pisze tygodnik "Der Spiegel", mutację tę odkryto przed kilkoma tygodniami, a pod koniec kwietnia naukowcy z Los Alamos Laboratory w stanie Nowy Meksyk poinformowali, że może ona być bardziej zaraźliwa niż pierwotna forma wirusa Sars-CoV-2. Odmina ta występuje szczególnie często w próbkach wirusa Sars-CoV-2 pochodzących z Europy i Ameryki Północnej.

Najbardziej niepokojącą wiadomością jest to, że gdy ta odmiana koronawirusa dotknie jakąś populację, szybko się rozmnaża i w ciągu zaledwie kilku tygodni może stać się jego dominującą formą. Do takiego wniosku doszli amerykańscy naukowcy z zespołu kierowanego przez światowej sławy specjalistkę z zakresu mikrobiologii Bette Korber. Nie oznacza to jednak, że mutacja ta jest zdecydowanie grożniejsza od innych. Po prostu szybciej się rozprzestrzenia.

Laboratorium to nie wszystko

Jak informuje dalej "Der Spiegel", kolejne badania powinny wykazać, czy ta mutacja koronawirusa zachowuje się w realnych warunkach tak samo, jak w laboratorium. W przypadku wirusa Ebola w laboratorium niektóre jego odmiany mogły zarazić dużą liczbę komórek, ale ten efekt przestał działać, gdy przystąpiono do prób na zwierzętach. Wyniki badań przeprowadzonych w kalifornijskim laboratorium nie zostały jeszcze potwierdzone przez inne zespoły badaczy.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

W tej chwili naukowcy badający odmianę D614G nie wykluczają, że mogła się ona rozprzestrzenić w Europie całkowicie przypadkowo, ponieważ dotarła do niej jako pierwsza. Natomiast w Waszyngtonie i w Kalifornii, gdzie także dała o sobie znać, nie ma do tej pory żadnych informacji o tym, żeby rozprzestrzeniała się tam szybciej od innych. Mimo to władze na całym świecie są zaniepokojone i nie wykluczją konieczności stawienia czoła także temu nowemu zagrożeniu.

RTR, Der Spiegel/jak

Koronawirus a powrót do zdrowia

02:10

This browser does not support the video element.