Rozmowy na temat kwoty połowu dorsza były dramatyczne. Ekolodzy ostrzegali bowiem, że jeżeli nie ograniczy się połowu tej ryby w zachodnim basenie Morza Bałtyckiego grozi załamanie populacji tej ryby.

Z drugiej strony rybacy argumentowali, że poważne ograniczenie połowu dorsza grozi im bankructwem.

Ministrowie osiągnęli kompromis. Zamiast sugerowanych przez ekologów 90 procent postanowili ograniczyć połów dorsza od 2016 r. o 56 procent.

Po raz pierwszy ograniczenia rozciągnięto także na wędkarzy. Według ekspertów odpowiedzialni są oni za połowy dorsza w nie mniejszym stopniu niż zawodowi rybacy.

Ekolodzy skrytykowali osiągnięty kompromis twierdząc, że ministrowie ugięli się pod naporem przemysłu rybnego. Argumentowali, że przetrzebienie gatunku w efekcie końcowym obróci się przeciwko rybakom.

Z opinią tą nie zgadza się niemiecki minister rolnictwa Christian Schmidt (CSU), który osiągnięty kompromis nazwa wyważonym. Jego zdaniem umożliwia on reprodukcją gatunku i nie pozbawia rybaków perspektyw ekonomicznych.

AFP / Bartosz Dudek