Nowe ofiary w szkole Odenwaldschule
9 marca 2010Dyrektorka szkoły Margarita Kaufmann spotkała się w poniedziałek po południu (8.03.2010) z dziennikarzami i potwierdziła prawdziwość informacji o seksualnych nadużyciach w przypadku 24 uczniów i jednej uczennicy. Ta ujawniła się dopiero w weekend. Przypuszcza się jednak, że liczba ofiar perwersyjnych praktyk sięga stu.
Margarita Kaufmann przyznała jednocześnie, że szkoła już wcześniej, w latach dziewięćdziesiątych, kiedy ujawniono pierwsze przypadki molestowań, zaniedbała wszczęcie dochodzenia i że był to niewybaczalny błąd. Jednocześnie zapewniła, że, w Odenwaldschule powstanie specjalna komisja ds. ochrony przed molestowaniem seksualnym. Utworzona będzie też gorąca linia dla ofiar tego procederu. Obecnie wytypowano już do rozmów z nimi dwoje nauczycieli.
Uczennica ofiarą perwersyjnych praktyk
W weekend zgłosiła się telefonicznie była uczennica, którą dwóch nauczycieli latami wykorzystywało seksualnie. Jeden z byłych uczniów wyznał gazecie Frankfurter Zeitung, że podobnych ofiar wśród żeńskiej części internatu było więcej i wcale nie należało do rzadkości, że nauczyciele żenili się potem ze swymi "młodocianymi kochankami".
Jednocześnie zwrócił uwagę na fakt, że wszelkie próby obrony przed seksualnymi nadużyciami uznawano w Odenwaldschule za przejaw drobnomieszczaństwa. Nie można było też spodziewać się żadnej pomocy ze strony władz szkolnych, ponieważ dyrekcja przymykała na ten proceder oczy.
Kiedy w 1999 roku dwóch absolwentów oskarżyło byłego dyrektora Gerolda Beckera o molestowanie seksualne, sprawę szybko umorzono, tłumacząc przedawnieniem wykroczenia.
Znieść przedawnienie
W związku z ujawnieniem w minionych tygodniach coraz to nowych przypadków molestowania seksualnego i przemocy wobec dzieci w szkołach i internatach zarówno podlegających Kościołowi katolickiemu jak i w placówkach o charakterze świeckim, rozgorzała dyskusja wokół przedawnienia takich czynów. Minister sprawiedliwości Bawarii Beate Merk opowiedziała się za wydłużeniem okresu, po którym przypadki molestowania seksualnego ulegają przedawnieniu, do co najmniej 30 lat. Według obecnych przepisów przestępstwo wykorzystywania seksualnego dzieci przedawnia się po 20 latach od chwili, gdy osoba poszkodowana osiąga pełnoletność.
Podobnego zdania jest również minister oświaty Annette Schavan, która stwierdziła, iż „miałoby to sens, gdyż doświadczenie pokazuje, że o molestowaniu mówi się po wielu latach, a sprawcy pozostają bezkarni”.
Tymczasem minister sprawiedliwości Sabine Leutheusser-Schnarrenberger w swojej wypowiedzi dla rozgłośni Deutschlandfunk uznała, że nie miałoby to sensu. „Wydłużenie okresu przedawnienia o 10 lat nic nie daje ofiarom, które dopiero po 40 lub 50 latach ujawniają problem. Poza tym trudno jest po takim czasie ocenić obiektywnie okoliczności wydarzeń czy wezwać świadków”.
apn/dpa/afp/ Alexandra Jarecka
red. odp.: Iwona Metzner