1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nowe wybory i stara propaganda

Andrzej Iwicki13 czerwca 2005
Zdjęcie: dpa

…”Świat na opak…” – zauważa THÜRINGER ALLGEMENE: …”Jak gdyby było już po wyborach, opozycja zapowiada radykalne cięcia socjalne. Z kolei rząd, jak gdyby nie spoczywała na nim już odpowiedzialność, szasta obietnicami. Hans Eichel okazuje się nagle szczodry, obiecując wyższe płace. Jego zdaniem gospodarka jest niezwykle konkurencyjna. Ani słowem nie piśnie o kolejnym załamaniu koniunktury, które zniweczyło jego nadzieje na wzrost wpływów podatkowych. A minister Clement bez zmrużenia oka przytakuje mu, mimo, że jeszcze wczoraj przestrzegał przed skutkami przeniesienia na inne branże podwyżki płac dla metalowców…”

…”Czy mamy już Boże Narodzenie?” – pyta BILD-ZEITUNG: …”SPD woła nagle: podnieść płace! Jak dotąd minister finansów, Hans Eichel, i jego polityczni przyjaciele, głosili coś przeciwnego. Lecz ten, kto wierzy, że SPD po latach wyrzeczeń chce wypchać kieszenie niemieckim pracobiorcom, ten myli się z kretesem! Tak naprawdę chodzi tu o coś innego: SPD usiłuje wyhamować sukces nowej lewicy z Oskarem Lafontain’em i Gregorem Gysim. Kiedyś w Niemczech zachodnich komuniści z DKP występowali pod hasłem wyborczym: „wyższe płace, niższe ceny”. Uwierzyła w to garstka kretynów. Czy zatem dziś nabierze się ktoś na ten jasny manewr wyborczy ze strony SPD?...”

…”Zastraszający jest poziom, na jakim „Napoleon z Kraju Saary” /jak nazywa się tu Lafontaine´na/ prowadzić będzie przez najbliższe miesiące kampanię wyborczą…” – uważa FULDAER ZEITUNG: …”Merytorycznie to wszystko, co wciska wyborcom sojusz lewicy PDS/WASG, to wczorajsza esencja, nie nadająca się do rozwiązania tych wszystkich problemów, na jakich sojusz SPD/Zieloni połamał sobie zęby. Kiedy propagandyści WASG żądają w swym programie 35-ciogodzinnego tygodnia pracy za pełnym wynagrodzeniem czy emerytury po 60-tce to nie tylko nie jest to do zapłacenia, to po prostu nieuczciwość. Także PDS Gysiego obiecuje śpiesznie 800 euro podstawowej emerytury i 1400 płacy minimalnej, nie mówiąc wszakże nic o koncepcji państwa socjalnego na przyszłość. Wprowadzenie podatku od luksusu czy majątku to za mało. Gdyby duet złotoustych doszedł do władzy, to – podobnie jak Schröder czy Merkel – nie miałby innego wyjścia, jak przeprowadzić zdecydowane reformy. Albo pogodzić się z upadkiem państwa…”

…”Niech nikt nie mówi, że w kampanii wyborczej wielkie partie nie wykazują żadnych różnic…” – stwierdza SAARBRÜCKER ZEITUNG: …”SPD odkrywa – jak to w jej tradycji – wyrobników, obiecując im podwyżki. Z kolei CDU i CSU odgrywają niby czarny charakter, żądając socjalnej kuracji odchudzającej. Zwraca uwagę fakt, że oba obozy – inaczej, niż to miało miejsce w przeszłości – nie prześcigają się w obietnicach socjalnych upominków. W czasach pięciomilionowego bezrobocia nie ma bowiem co rozdawać. Mimo to chrześcijańska demokracja, wykazując odwagę mówienia prawdy, weszła na trudną drogę, bowiem mimo świadomości konieczności reform wyborca chętnie słucha pozytywnych wieści. I to mając na uwadze, poturbowani towarzysze tu widzą dla siebie pole do działania…”

…”Szef SPD, jak na to wygląda, cofnął się na powszechnej fali retro do lat wczesnych 70-tych…” uważa SÜDKURIER: …”Niemcy krajem najwyższych płac! Każdy, kto ma pracę, bije brawo. Ale co z milionami tych, którzy stoją za bramą, bowiem pracują dziesięciokrotnie drożej od swych kolegów w Polsce, Czechach czy na Węgrzech? /…/ Program gospodarczy SPD pozwala wyciągnąć tylko jeden wniosek: rząd przeszedł już na pomostową emeryturę…”