1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PolitykaAmeryka Północna

O co chodzi w drugim impeachmencie Trumpa

Oliver Sallet Waszyngton
9 lutego 2021

W Senacie USA rusza druga procedura impeachmentu przeciwko Donaldowi Trumpowi. Po raz pierwszy dotyczy prezydenta, który nie pełni już tej funkcji.

Były prezydent USA Donald Trump
Były prezydent USA Donald Trump Zdjęcie: Alex Edelman/AFP/Getty Images

Zatwierdzenie przez Kongres USA wyników wyborów prezydenckich, zaplanowane na 6 stycznia tego roku, miało być czystą formalnością - ostatecznym uznaniem przez Demokratów, jak i Republikanów, że to Joe Biden jest prawowitym zwycięzcą.

Zazwyczaj procedura ta przebiega sprawnie, ale tym razem było inaczej. Na Kapitol, gdzie zgromadzili się deputowani obu izb parlamentu, wdarł się agresywny tłum, podjudzony przez odchodzącego prezydenta Donalda Trumpa. W jednym z przemówień na temat rzekomego sfałszowania wyborów wezwał on tysiące swoich zwolenników do marszu na Kapitol.

Ci wzięli ten apel dosłownie i wdarli się do serca amerykańskiej demokracji. Pięć osób straciło życie, w tym jeden policjant. Zarzut pod adresem Trumpa brzmi: wezwanie do zamieszek. Po nieudanym impeachmencie rok wcześniej, teraz Trump znowu musi zmierzyć się z procedurą usunięcia z urzędu, mimo że nie jest już prezydentem.

Co dalej?

Drugie postępowanie przeciwko Trumpowi rozpoczyna się w senacie USA w ten wtorek (09.02.2021). Po raz pierwszy w historii USA procedura ta wdrażana jest dwukrotnie przeciwko temu samemu prezydentowi. Bezprecedensowe jest też to, że w momencie rozpoczęcia postępowania, wcale nie sprawuje on już funkcji.

Co prawda Izba Reprezentantów wdrożyła procedurę impeachmentu przeciwko Trumpowi jeszcze w czasie, gdy był prezydentem, to właściwe postępowanie przed drugą izbą – Senatem, rozpoczyna się dopiero teraz, po oficjalnym przejęciu władzy przez Joe Bidena. Wywołuje to spore polityczne emocje wśród wyborców zarówno Demokratów, jak i Republikanów.

Szturm na Kapitol w WaszyngtonieZdjęcie: Shannon Stapleton/REUTERS

Po co pozbawiać urzędu byłego prezydenta?

Wielu zadaje sobie pytanie, jaki jest sens pozbawiania urzędu kogoś, kto już go nie sprawuje? Republikański senator z Pensylwanii Doug Mastriano, który przed szturmem na Kapitol  maszerował razem z rozjuszonymi zwolennikami Trumpa, uważa, że to fatalny pomysł. Mastriano zwraca ponadto uwagę na fakt, że w historii Stanów Zjednoczonych były tylko cztery przypadki procedury impeachmentu, z czego aż dwa w ciągu minionych 13 miesięcy.

– Nie pomoże to pojednaniu naszego narodu – mówi Mastriano w rozmowie z DW. Jego zdaniem Joe Biden powinien wstrzymać postępowanie, gdyż jest ono zbyt symboliczne i pozbawione znaczenia. Trump nie jest już przecież prezydentem, podkreśla.

Demokraci chcą jednak publicznie pociągnąć Republikanów do odpowiedzialności, tłumaczy Michael Cornfield, politolog z George Washington University w Waszyngtonie. Jak mówi, wydarzenia z 6 stycznia były bezprecedensowym, szokującym atakiem na demokrację. Teraz demokraci chcą zmusić republikańskich senatorów do zajęcia pozycji w tej sprawie.

Szanse na skazanie Trumpa?

Z powodu niewielkiej większości w Senacie Demokraci mają marne szanse na skazanie Trumpa. Do tego potrzeba bowiem co najmniej dwóch trzecich głosów izby, czyli szerokiego poparcia ze strony Republikanów.

Kolejną zachęta dla Demokratów jest wizja odebrania Trumpowi możliwości ubiegania się w przyszłości o wysokie stanowiska państwowe. Wyrok w tej sprawie Senat mógłby podjąć zwykłą większością. Najpierw sukcesem musiałaby jednak zakończyć się procedura impeachmentu, do której potrzeba dwóch trzecich głosów. Demokraci liczą jednak na to, że wielu Republikanów ma już dość Trumpa  i za wszelką ceną będzie chciało uniemożliwić mu ewentualny powrót w następnych wyborach.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej