1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

O Czarnobylu w NRD: "Nie ma powodów do obaw”

24 kwietnia 2011

W NRD o katastrofie w Czarnobylu informowano zdawkowo. Nie pasowała ona do wizerunku wychwalanej sowieckiej technologii. Ale ludzie słuchali zachodnich stacji radiowych i oglądali zachodnią telewizję.

Abandoned Street in Pripyat. Eerily, silent street in the once bustling town of Pripyat. The city's 50,000 residents were forced to leave in the days after the accident. It is now a ghosttown. Winter poses fewer risks for visitors because the snow keeps radiation dust to a minimum. Foto: DW/Karen Percy, 14.02.2011, Tschernobyl, Pripyat, Ukraine (inside the Chernobyl Exclusion zone, about 3.5 kms from Nuclear Reactor No 4)
Prypeć: miasto - widmoZdjęcie: DW/K.Percy

Enerdowska telewizja po raz pierwszy poinformowała o katastrofie w Czarnobylu 28 kwietnia, przed 20.00: jak podaje agencja TASS, doszło do awarii w elektrowni atomowej w Czarnobylu na Ukrainie. Jeden z reaktorów jest uszkodzony. Przystąpiono do usuwania skutków awarii. Ludziom udzielono pomocy”. Informacja agencji TASS oficjalnie potwierdziła plotki, krążące od wielu godzin. Ale i w następnych dniach ludzie dowiadywali się z zachodnich mediów, a nawet z prasy sowieckiej więcej, niż w reżimowych mediach NRD, opowiada Sebastian Pflugbeil, fizyk: "podano kilka liczb, i na tym koniec; do tego reżimowi specjaliści uspokajali w mediach”. Więcej informacji zawierała nawet „Prawda”.

Sowiecki atom jest dobry

Wyścig Pokoju 1986 - Czarnobyl nie taki strasznyZdjęcie: ullstein bild - Nowosti

Pod hasłem „sowiecki atom to dobry atom” reżimowi naukowcy bardziej od swych sowieckich kolegów pomniejszali znaczenie katastrofy. W 4 dni po katastrofie wybitny enerdowski fizyk jądrowy, Karl Lanius, zapewniał w radiu, że gadanina o katastrofie to wroga propaganda. Innymi słowy: sowieccy towarzysze panują nad sytuacją, wbrew propagandzie wroga klasowego. I tak mieszkańcy NRD nie dowiedzieli się tego, że po burzy w okolicy Magdeburga z początkiem maja promieniowanie na ziemi było kilkaset do tysiąca razy wyższe, niż przed katastrofą; że także mleko było napromieniowane.

Promieniejący szczęściem

Lubmin, elektrownia atomowa - dziś po niej pozostało składowiskoZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Wyniki pomiarów, prowadzonych przez Urząd ds Ochrony przed Promieniowaniem, pozostały utajnione, nie miał do nich dostępu także i Pflugbeil, który z uwagi na swój krytyczny stosunek do energii atomowej był pod opieką Stasi. Ludziom podawano informacje, przygotowywane z komitecie centralnym partii. Tymczasem w kilka dni po katastrofie NRD wysłało kolarzy do Kijowa – 130 km od Czarnobyla – na „Wyścig Pokoju”. Zabroniono sprawozdawcom sportowym używania określenia „promieniejący szczęściem zwycięzcy”. Ale krytyka nie ucichła. Sebastian Pflugbeil ma spory udział w doprowadzeniu do zamknięcia enerdowskiej elektrowni atomowej sowieckiego typu w Lubminie pod Greifswaldem.

Bernd Gräßler / Andrzej Paprzyca

red. odp. Małgorzata Matzke