O Polsce na łamach prasy, piątek, 15 kwietnia 2011
15 kwietnia 2011Märkische Oderzeitung, gazeta z pogranicza polsko-niemieckiego, informuje o inicjatywach Federalnego Zrzeszenia Średniego Przemysłu:
„Podczas śniadania dla przedsiębiorców w Schwedt odwrócono zagadnienie stawiając pytanie, na co muszą zwracać uwagę niemieckie firmy, planujące ekspansję na Polskę i zatrudnianie miejscowych pracowników. Dowiedzieć się tego chciało około 20 pracowników z tego regionu. Andreas Brandt i Jens Schröder z kancelarii prawnej Brandt informowali m.in. o umowach o pracę, ochronie przed wypowiedzeniem i o roszczeniach urlopowych u sąsiada. „Wszystkim nam zależy na wykorzystaniu istniejących możliwości” - mówił Brandt. Poruszono także kwestię mentalności pracowników. ”W Polsce ludzie wiedzą dokładnie o tym, że się ich poszukuje jako pracowników” - powiedział Brandt, doradzając (podobnie jak Schröder) by ostrożnie rozejrzeli się na miejscowym rynku”.
Berliński Die Welt zamieścił aż dwa artykuły na temat otwarcia rynku pracy w Niemczech – informacyjny oraz komentarz.
„Ratunku, nadchodzą Polacy! Taka była reakcja w Niemczech, w roku 2004, na akcesję ośmiu państw Europy wschodniej do Unii Europejskiej. Ze strachu przed zalewem ze strony tanich pracowników ze wschodu, którzy mogliby zabrać pracę niemieckim pracownikom, Niemcy w pełni wykorzystały unijne regulacje przejściowe i zaryglowały swój rynek pracy na kolejnych siedem lat. Za niedługo, 1 maja, granica znika ostatecznie i polscy rzemieślnicy, czeskie pielęgniarki i łotewscy rzeźnicy będą mogli regularnie pracować w Niemczech.
Ponieważ sytuacja jest poważniejsza, niż 7 lat temu, to i podniecenie znacznie opadło. Rocznie może przyjechać 100 000, może jednak tylko 50 000, przepowiadają eksperci. W porównaniu z liczbą 50 000, którzy już dzisiaj rok w rok, mimo ograniczenia rynku pracy, przyjeżdżają tu z Europy wschodniej, potopu nie będzie. Poza tym poprawiły się gospodarcze warunki ramowe. (...) Strach przed konkurencją ze strony taniej siły roboczej ustąpił miejsca nadziei na ulżenie coraz bardziej odczuwalnemu brakowi specjalistów, na imigrację młodych, zaangażowanych fachowców. Lecz ta nadzieja może okazać się płonna, bowiem w okresie ostatnich siedmiu lat setki tysięcy młodych i dobrze wykształconych wschodnich Europejczyków wyjechało do tych państw UE, które – w przeciwieństwie do Niemiec – przyjęły ich z otwartymi rękoma, zwłaszcza do Wielkiej Brytanii i Irlandii. To, że teraz nagle odkryją oni Republikę Federalną jako atrakcyjny kraj dla imigrantów, należy wątpić”.
Plantator o Polakach
Der Tagespiegel pozwała dojść do głosu w informacji z „zagłębia szparagowego” w Beelitz, plantatorowi Jürgenowi Jakobsowi: „Boimy się, że wskutek uwolnienia rynku pracy w UE wielu sezonowych robotników z Polski w przyszłym roku do nas nie przyjedzie. Może wyjadą dalej na zachód, gdzie mogą więcej zarobić”.
Andrzej Paprzyca
red. odp.: Bartosz Dudek