1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Obozy dla uchodźców. Grecja utrudnia zagraniczną pomoc

13 września 2020

Niemieckie służby chciały pomóc w zaopatrzeniu w wodę obozu dla uchodźców. Projekt zakończył się fiaskiem, a winę ponoszą lokalne urzędy.

Po pożarze w obozie Moria: czekanie na pomoc
Po pożarze w obozie Moria: czekanie na pomoc Zdjęcie: picture-alliance/dpa/S. Baltagiannis

Jeszcze przed pożarem sytuacja w obozie dla uchodźców Moria na greckiej wyspie Lesbos była dramatyczna. Imigranci żyją tam w katastrofalnych warunkach. Lokalne urzędy utrudniają jednak pomoc z zagranicy – donosi „Welt am Sonntag". Dziennik opisuje niemiecki projekt, który zakończył się fiaskiem.

Niemiecka Służba Ratownictwa Technicznego (THW) miała na zlecenie niemieckiego rządu poprawić zaopatrzenie w wodę na greckiej wyspie Samos. W raporcie, który trafił do ministerstwa spraw wewnętrznych, THW napisała: „Pozornie techniczny problem (brak wystarczającej ilości wody w nowym obozie) przy bliższej inspekcji okazuje się problemem politycznym (np. odłączenie magistrali wodociągowej do nowego obozu) i dlatego nie można go rozwiązać technicznie, a jedynie politycznie”. Według THW wodociąg do obozu dla uchodźców został odłączony przez lokalną administrację z powodu protestów ludności.

Niewykorzystane miliony

Ponadto pojawiły się wskazówki o istnieniu w pobliżu obozu studni. THW nie mogła jej znaleźć, ponieważ administracja wyspy „rzekomo nie znała dokładnej lokalizacji”. Również możliwości wynikające z projektów infrastrukturalnych UE nie zostały w wystarczającym stopniu wykorzystane. „Welt am Sonntag” podaje, powołując się na raport THW, że z udostępnionych 310 milionów euro pobrano tylko 70 milionów. 

Na niezrealizowany po dziś dzień projekt wodociągowy na Samos Niemcy, a konkretnie Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF), obiecał 500 milionów euro.

Na wyspach Morza Egejskiego – Leros, Samos, Lesbos, Kos i Chios przebywa łącznie około 25 tys. imigrantów w przepełnionych obozach. Po doszczętnym spaleniu obozu Moria na wyspie Lesbos 11,5 tys. osób zostało bez dachu nad głową, w tym 4 tys. dzieci.

Po pożarze w Morii: tysiące bezdomnych imigrantów, w tym cztery tysiące dzieci Zdjęcie: picture-alliance/dpa/S. Baltagiannis

Chprzede wszystkim do Niemiec

Wielu uchodźców nie chce już pozostać na Lesbos, tylko chce dostać się przede wszystkim do Niemiec. Rząd w Berlinie dyskutuje jeszcze na temat przyjęcia uchodźców. Minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer zapowiedział na razie, że Niemcy przyjmą do 150 nieletnich z Morii.

Powiedział też, że najważniejszą rzeczą jest uzyskanie pomocy na miejscu. Grecja sporządziła listę zapotrzebowania w tym zakresie, a współpraca z organizacjami charytatywnymi ma zapewnić spełnienie jak największej liczby tych punktów.

Nowy obóz namiotowy

Około 300 imigrantów na Lesbos przeniosło się już do nowego obozu namiotowego. Większość z nich to rodziny – poinformowała grecka rozgłośnia ERT. Przed przyjęciem do nowego obozu każdy musiał wykonać test na koronawirusa. Wirusa odkryto u siedmiu osób – podał ERT, powołując się na informacje z ministerstwa zdrowia. Zarażone osoby zostały ulokowane w odosobnionej części obozu.

Również w niedzielę, 13 września, sytuacja na wyspie była bardzo napięta. Tysiące imigrantów wyczekiwało na ulicach. Może minąć jeszcze wiele tygodni, zanim wszyscy po pożarze w Morii będą mieć nowy dach nad głową. Władze szukają innych miejsc, w których można by rozbić obozy namiotowe.

(AFP, DPA/dom)

Dramat dzieci - uchodźców na Lesbos

03:26

This browser does not support the video element.