1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Migracja

"Ocean Viking" ratuje 182 ludzi

19 lutego 2020

Dwie misje jednego dnia. Statek ratunkowy "Ocean Viking", należący do organizacji SOS Méditerranée i Lekarze bez Granic, patroluje wody Morza Śródziemnego. Na jego pokładzie jest reporter DW Miodrag Soric.

Ocean Viking
Ocean VikingZdjęcie: Anthony Jean/SOS Mediterranee

Wezwanie o pomoc nadeszło o 5.30 rano. Przeładowana uchodźcami drewniana szalupa dryfowała w odległości około 130 kilometrów od wybrzeży Libii. Gdy wiadomość o tym dotarła do "Ocean Viking", statek znajdował się od niej niecałe 22 mile morskie. W ciągu zaledwie dwóch godzin mógł dotrzeć na miejsce wypadku.

Nicholas RomaniukZdjęcie: DW/M. Soric

Będący na służbie oficer Nicholas Romaniuk natychmiast nakazał zmienić kurs. Źródłem tej informacji okazała się organizacja NGO "Alarm Phone", uchodząca za wiarygodną. Jest nią sieć cywilnych aktywistów w Europie i Afryce Północnej. Zwracają się do niej ludzie, którzy znaleźli się w niebezpieczeństwie na Morzu Śródziemnym. „Alarm Phone” powiadamia o tym inne organizacje pozarządowe; wśród nich także SOS Méditerranée i Lekarzy bez Granic, jak również właściwą straż przybrzeżną.

Tak, to sytuacja kryzysowa

Gdy "Ocean Viking" zbliżał się do miejsca zdarzenia, Nicholas Romaniuk nawiązał kontakt z Europejską Agencją Straży Granicznej i Przybrzeżnej, szerzej znaną pod nazwą Frontex. Organizacja ta działa na zlecenie Unii Europejskiej i państw Strefy Schengen, monitorując zewnętrzne granice UE. Dla oficera dowodzącego statkiem "Ocean Viking" Frontex jest bardzo ważny dlatego, że tylko on dysponuje śmigłowcami i samolotami mogącymi patrolować także wody położone wzdłuż wybrzeża Libii.

Ocean Viking: akcja ratunkowaZdjęcie: Anthony Jean/SOS Mediterranee

Nicholas Romaniuk otrzymał od Frontexu współrzędne miejsca, w którym znajduje się łódź z uchodźcami i przybliżone dane o liczbie ludzi na jej pokładzie. Zdaniem Frontexu było ich 90, później okazało się, że jest ich 84.

Na mostku kapitańskim zapanowało nagłe ożywienie. Nicholas Romaniuk dostrzegł przez lornetkę dryfującą łódź. Nakazał przygotować do akcji pomarańczowe łodzie ratunkowe. Kilka minut później dwie z nich były już na wodzie i szybko zmierzały w stronę rozbitków. Na każdej z nich znajdowała się trzyosobowa załoga. „Ocean Viking” podążał za nimi.

Niebezpieczna operacja ratunkowa

Na horyzoncie pojawiła się błękitna łódź z uchodźcami. Znajdujący się w niej ludzie zaczęli machać w stronę ratowników. Ich łódź zaczęła się niebezpiecznie kołysać. Najważniejszym zadaniem ratowników stało się teraz uspokojenie uchodźców. Dowodzący tą akcją oficer zapewnił ich, że wszyscy zostaną wzięci na pokład statku "Ocean Viking", że jest na nim wystarczająco dużo miejsca, i że nie zostaną odstawieni do Libii, z której wczoraj wypłynęli na morze.

Ocean Viking: akcja ratunkowaZdjęcie: Anthony Jean/SOS Mediterranee

W ciągu najbliższych 30 minut każdy z uchodźców otrzymał kamizelkę ratunkową. Dzięki temu, nawet gdyby łódź się wywróciła, nikt by nie utonął. W trzech kursach łodzie ratunkowe przewiozły wszystkich uchodźców na statek. Większość z nich pochodziła z Bangladeszu i Maroka. Uchodźcami byli wyłącznie mężczyźni, wśród nich znajdowało się 21 młodocianych w wieku poniżej 18 lat, którzy bez rodziców albo krewnych zdecydowali się wyruszyć w niebezpieczną podróż morską do Europy. Na pokładzie „Ocean Viking” wszyscy uratowani otrzymali nowe ubrania, koc, wysokokaloryczne pożywienie i butelki z wodą.

Ponowny meldunek alarmowy

W ciągu dnia niebo nad statkiem zachmurzyło się, wiatr przybrał na sile, a fale zrobiły się znacznie większe. Późnym popołudniem „Alarm Phone” ponownie poinformował Nicholasa Romaniuka, że inna łódź z uchodźcami znalazła się w niebezpieczeństwie. Tym razem chodziło o ponton. "Ocean Viking" od razu zwiększył szybkość do maksimum. Po godzinie dotarł do pontonu z rozbitkami, którzy też zaczęli wymachiwać w jego stronę.

Reporter DW Miodrag Soric na pokładzie "Ocean Viking"Zdjęcie: DW/M. Soric

Tym razem akcja ratunkowa okazała się o wiele trudniejsza, ponieważ długi ponton mógł o wiele łatwiej się wywrócić niż łódź. O wiele trudniej było też przekonać rozbitków, żeby zachowali spokój. Część z nich zaczęła się przepychać, żeby jak najszybciej zająć miejsce w łodziach ratunkowych. Na szczęście żadnemu z 98 rozbitków nic się nie stało i wszyscy zostali zabrani na pokład statku. Większość z nich pochodziła z Nigerii i Ghany, pozostali z Senegalu, Gwinei, Gambii oraz Mali. Wśród uratowanych było 14 dzieci i nieletnich oraz jedna kobieta.

Ratownicy ze statku „Ocean Viking” przygotowują się teraz do kolejnej akcji.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>