Izraelskie dokumenty ws. masakry w Monachium: "Nie podjęli żadnego ryzyka"
5 września 2012Izraelskie Archiwum Państwowe opublikowało protokół z komentarzami dawnego szefa Mosadu Zwi Zamira. Izraelski rząd wysłał Zamira w roli obserwatora operacji niemieckiej policji w wiosce olimpijskiej, która służyła uwolnieniu 11 izraelskich sportowców i trenerów. Szef Mosadu skrytykował w swojej ówczesnej relacji dla izraelskiego rządu bezczynność niemieckich władz i brak ich profesjonalizmu. "Nie podjęli żadnego ryzyka, aby ratować ludzi – ani izraelskich sportowców ani własnych funkcjonariuszy " - napisał. Zamir stwierdził, że niemieccy snajperzy byli wyposażeni w rewolwery, a nie w karabiny snajperskie.
Wdowa po jednym z zamordowanych sportowców, Ilana Romano, z oburzeniem zareagowała na opublikowane informacje. - W moich oczach to było dla nich kolejnych jedenastu Żydów. Oni ich nie interesowali. Oni chieli mieć radosne Igrzyska Olimpijskie. Ten dramat w Monachium nikogo nie obchodził.
Telewizja nie miała czego nadawać?
Wśród odtajnionych dokumentów jest telegram izraelskiego konsula w Monachium adresowany do MSZ w Jerozolimie. Z jego treści wynika, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski i niemiecki Narodowy Komitet uzgodniły, że igrzyska olimpijskie będą kontynuowane, pomimo uprowadzenia izraelskich sportowców. Jednym z powodów była m.in. prośba zarządu niemieckiej telewizji publicznej, który obawiał się, że telewizja nie będzie miała czego nadawać w czasie zarezerwowanym na transmisję Olimpiady.
Jeszcze dziś ta argumentacja jest dla Ilany Romano policzkiem: - Gdyby chociaż powiedzieli, że nie chcą przerywać Olimpiady, bo to oznaczałoby sukces dla terrorystów, ugięcie się przed przemocą – wtedy można by było to zaakceptować. Ale powiedzenie, że nie mają czego nadawać, to już naprawdę skandal.
Błędy po izraelskiej stronie
Władze Izraela były pośrednio zamieszane w to, co stało się 40 lat temu w Monachium. W tajnym raporcie komisji śledczej przeznaczonym dla rządu Izraela znajduje się stwierdzenie, że to ambasada Izraela w Bonn „jest odpowiedzialna za fiasko”. Szef bezpieczeństwa ambasady powinien przekazać polecenie, żeby otoczyć izraelską reprezentację specjalnym nadzorem. Powinien zażądać tego od niemieckich władz – stwierdza komisja w ujawnionym raporcie.
Także publicysta i ekspert ds. kontrwywiadu Yossi Melman odnalazł zaskakujące informacje w udostępnionych aktach. - Dwie sprawy mnie zaskoczyły: to, że były informacje o planowanym zamachu, chociaż niesprecyzowane – dwa dni przed uprowadzeniem. A 30 sierpnia 1972 roku zebrała się komisja izraelskich służb specjalnych i uchwaliła, że te wszystkie informacje nie wskazują na jakikolwiek atak. Z tego powodu – i to najbardziej zaskakuje – nie będą podejmowane żadne wysiłki, aby chronić izraelską reprezentację - mówi Melman.
Nie wszystkie dokumenty z Archiwum Państwowego Izraela związane z tamtym wydarzeniem zostały odtajnione. Niektóre opublikowano tylko we fragmentach. Nadal podlegają one ochronie cenzury.
Sebastian Engelbrecht (ARD, Tel-Awiw) / Barbara Cöllen
red. odp. Bartosz Dudek