1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ofiara własnego sukcesu

20 sierpnia 2011

Kolonia przez ten weekend stała się mekką dla miłośników gier komputerowych. Na targi Gamescom napłynęły ich jednak takie rzesze, że teren targowy trzeba było zamknąć, bo groziło przepełnienie.

Gra The Witcher 2 prezentowana jest na Gamescom 2011Zdjęcie: DW

W sobotnie popołudnie (20.08) organizatorzy Gamescom musieli zdecydować się na radykalny krok. Targowe hale zaczęły pękać w szwach pod natłokiem miłośników gier komputerowych. Po jakimś czasie, kiedy sytuacja się uspokoiła, znów zaczęto wpuszczać ludzi przez bramki, ale tylko tych, którzy mieli wcześniej wykupione bilety. "Kierowaliśmy się wzglądami bezpieczeństwa" - powiedziała rzeczniczka kolońskich targów.

Już w dniu otwarcia targów w ubiegły czwartek można było przypuszczać, że impreza ta pobije rekordy popularności, bo od rana napływali ludzi. Przed stoiskami gier wideo tworzyły się gigantyczne kolejki. Żeby wypróbować niektóre gry trzeba było czekać nawet po kilka godzin.

Bohaterowie gier, jak żywi...Zdjęcie: DW

Targi Gamescom organizowane są od trzech lat, ale takiej sytuacji jeszcze na nich nie było - zapewniała rzeczniczka Koelnmesse. Przy południowym wejściu na tereny targowe ustawiono dodatkowe ławki, żeby ludzie mogli przysiąść w oczekiwaniu na wejście. Rozdawano darmowe napoje - bo do Nadrenii znów powróciło lato.

Tylko w biletami z przedsprzedaży

Żeby na teren ekspozycji targowej mogli wejść wszyscy, którzy nabyli bilety wstępu w przedsprzedaży wstrzymano sprzedaż biletów jednodniowych w kasach przed terenami targowymi. W ubiegłym roku targi Gamescom odnotowały 250 tys. zwiedzających.

Targi Gamescom są europejskim wydaniem lipskich targów Games Convention, które zlikwidowano, przenosząc je w większym formacie do Kolonii. Już na przedpolu było wiadomo, że będą targami rekordów: 550 wystawców z 39 krajów pokazuje kilkaset nowych gier, które można wypróbować na ponad 10 tys. stanowisk. Na targi wydano akredytacje dla 5000 dziennikarzy z 50 krajów.

dpa / Małgorzata Matzke

red.odp.: Alexandra Jarecka