1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Olaf Scholz. Dialog z obywatelami i krytyka

12 lipca 2022

Olaf Scholz szuka dialogu z obywatelami. Na początek wybrał się nad Bałtyk. Przy wspaniałej letniej pogodzie nie wymagano od niego zbyt wiele. Głosy krytyki słychać było z oddali.

Kanclerz Olaf Scholz rozpoczął dialog obywatelski
W doskonałym nastroju, niewiele wyzwań: kanclerz Olaf ScholzZdjęcie: Christian Charisius/dpa/picture alliance

Gdy Olaf Scholz pojawił się barze na plaży przy sztucznej wyspie Noerdliche Wallhalbinsel w Lubece wczoraj wieczorem (11.07.2022), czekało na niego 155 osób, przygotowanych na spotkanie. Uczestnicy przemyśleli  swoje pytania, wypróbowali mikrofon i uzgodnili, czy będą zadawać pytania na stojąco, czy na siedząco. – Macie prawo pytać kanclerza o wszystko, co leży wam na sercu i możecie, jeśli nie będziecie zadowoleni z jego odpowiedzi, powtórzyć pytanie – mówiła prowadząca, znana dziennikarka radiowa z północnych Niemiec. – W końcu zebraliśmy się tu po to, żeby ze sobą porozmawiać.

Rząd stracił na popularności

„Rozmowa z kanclerzem” to forma spotkań z obywatelami Niemiec, dzięki którym Olaf Scholz chce w ciągu najbliższych miesięcy prowadzić z nimi dialog w każdym landzie i „wymieniać poglądy na temat ich problemów i obaw”, jak wyjaśnił na początku 90-minutowej imprezy.

Wojna w Ukrainie, błyskawicznie rosnące ceny energii, niepokój o to, czy Rosja zakręci Niemcom kurek z gazem – poważnych tematów w tej chwili na pewno nie brakuje, a rząd od tygodni przygotowuje obywateli na jeszcze gorsze czasy.

Od objęcia władzy w grudniu koalicja sygnalizacji świetlnej, złożona z SPD, Zielonych i FDP, utraciła sporo na popularności i poparciu ze strony wyborców. Kanclerz Scholz musiał wysłuchać wielu krytycznych uwag. W kraju i za granicą zarzuca mu się brak wystarczającego wsparcia dla Ukrainy i wielokrotne opóźnianie dostaw przeznaczonej dla niej broni. Do tego dochodzi krytyka sposobu, w jaki komunikuje się ze społeczeństwem. 64-letni Scholz jest introwertykiem, który często sprawia wrażenie aroganta i osoby pozbawionej empatii.

Kanclerz Olaf Scholz spotkał się z życzliwością w LubeceZdjęcie: Sabine Kinkartz/DW

Aprobata w Lubece

Ale większość osób zgromadzonych w plażowym barze jest dobrze nastawiona do Olafa Scholza i cieszy się, że ma okazję poznać go osobiście. Pewien starszy pan, który właśnie obchodzi swoje 81. urodziny, spytał go, czy może jeszcze w ogóle spać spokojnie w obliczu całej krytyki ze strony „mądrali z mediów i opozycji”. – Wydaje się pan niewzruszony. Skąd bierze pan odwagę, siłę i czas, by uczestniczyć w serii takich spotkań? To zasługuje na nasz podziw, bardzo panu dziękuję.

W odpowiedzi Olaf Scholz uśmiecha się przyjaźnie i gratuluje mu z okazji urodzin: „Jeśli w wieku 81 lat będę tak wyglądał jak pan, będzie to dowód na to, że zrobiłem wszystko jak należy”. Kanclerz wyjaśnia dalej, że nie chodzi mu o wyniki sondaży, ani o to, co napiszą o nim następnego dnia w gazetach. A później rutynowo powtarza to, co już wiele razy mówił o postawie Niemiec wobec rosyjskiej wojny napastniczej przeciwko Ukraine.

Mówi o „poważnych czasach”, w których nie wolno podejmować niewłaściwych decyzji. Nie można też działać metodą prób i błędów, aż znajdzie się dobre rozwiązanie. – Każdy błąd w tej sytuacji miałby przecież fatalne skutki – stwierdził. Dlatego Niemcy stale konsultują się ze swoimi przyjaciółmi i sojusznikami i nie działają w pojedynkę.

Bębny kontra Scholz

Za zabezpieczonym przez policję barem na plaży uformował się mały marsz protestacyjny. Za pomocą bębnów i głośnych okrzyków demonstranci próbowali zakłócić spotkanie kanclerza z obywatelami. „Scholz musi odejść” – skandują, powtarzając: „Kłamca, kłamca”. Ale kanclerz nie daje się sprowokować ani przez nich, ani przez kilka krytycznych, zadanych mu pytań.

Polityka zagraniczna nie jest głównym tematem tego spotkania, dominują w nim sprawy wewnętrzne. Pewna pielęgniarka informuje Scholza o tym, że odeszła z pracy z powodu złych warunków i pyta go, kiedy sytuacja w tej branży wreszcie się poprawi. Kanclerz zgadza się z nią, że sytuacja w branży opiekuńczej jest „dramatyczna” i przyznaje, że rząd zasługuje nie tylko na pochwały. – To, co zaplanowaliśmy, idzie zbyt wolno, a pożądana poprawa to duże, długoterminowe zadanie – mówi.

Około 150 osób przybyło na spotkanie z kanclerzem w LubeceZdjęcie: Sabine Kinkartz/DW

Mało konkretów i nic nowego

Czy chodzi o brak wykwalifikowanych pracowników, zabezpieczenie emerytalne, inflację czy niepunktualność na kolei: Scholz odpowiada na zadawane mu pytania w taki sposób, że jego uwagi łatwo można zrozumieć, ale pod względem treści pozostaje trochę niejasny i niezbyt precyzyjny. Jak mówi, rząd zainicjował już wiele posunięć, ale jest także sporo spraw, które wymagają dalszej dyskusji, a niektóre trzeba przemyśleć na nowo.

Kilka pytań dotyczy pokoju społecznego w kraju, który wiele osób w Lubece uważa za zagrożony. – Nie może być tak, że ludzie, którzy pracują osiem godzin dziennie, nie mogą wyżyć z pracy własnych rąk – mówi pewien 62-latek. W odpowiedzi Olaf Scholz wskazuje na płacę minimalną, która od października ma zostać podniesiona do 12 euro za godzinę. – To będzie duży wzrost płac dla sześciu milionów obywateli – podkreśla.

Zwraca przy tym uwagę, że jemu zawsze chodziło o to, aby osoby utrzymujące się z pracy mogły żyć lepiej niż inni. Przypomina, że aby złagodzić skutki wzrost cen, rząd zatroszczył się o wprowadzenie pewnych ulg finansowych, a teraz oczekuje od obywateli solidarności i wspólnych działań.

Selfie z kanclerzem

Przedsiębiorca z Lubeki skrytykował huczny ślub ministra finansów Christiana Lindnera na wyspie Sylt w miniony weekend jako „niestosowny i niepasujący do obecnej sytuacji”. Kanclerz, który w sobotę 9 lipca był tam obecny, nie chciał bliżej się do tego odnieść. – Najpiękniejszą rzeczą w życiu jest miłość – powiedział. – A gdy dwoje ludzi odnajduje się w życiu i chce się pobrać, nie powinniśmy tego nadmiernie komentować. I myślę, że tak powinno być także teraz – dodał.

 

Po 90 minutach Olaf Scholz jest wyraźnie zadowolony z przebiegu swojego pierwszego „dialogu obywatelskiego”. Na koniec spotkania wszyscy uczestnicy mogą ustawić się w kolejce i zrobić sobie zdjęcie z kanclerzem, indywidualne lub grupowe.

– Super, fajnie – mówią dwie kobiety, patrząc z zachwytem na swoje telefony komórkowe ze zdjęciami. Olaf Scholz stoi cierpliwie i uśmiecha się w ciepłym wieczornym słońcu. W Lubece wszystko potoczyło się dla niego pomyślnie.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>