1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zełenska: Ukraińskie dzieci nie mają normalnego dzieciństwa

23 października 2022

„Historie lepszego czasu" to projekt, który Zełenska zaprezentowała na Targach Książki we Frankfurcie. Ma na celu podarowanie ukraińskim dzieciom namiastki domu. Serhij Żadan apelował o broń i mówił o niszczeniu kultury.

Frankfurter Buchmesse
Olena Zełenska na Targach Książki we FrankfurcieZdjęcie: Sebastian Gollnow/dpa/picture alliance

Pierwsza Dama Ukrainy, Olena Zełenska, podjeżdża opancerzoną limuzyną. Pod osłoną ochroniarzy spieszy się na spotkanie na Targach Książki we Frankfurcie, gdzie prezentuje kampanię na rzecz ukraińskich dzieci-uchodźców. Jest tu też niemiecka Pierwsza Dama: Elke Buedenbender, żona prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera.

Zełenska i Buedenbender patronują inicjatywie „Historie lepszego czasu", której celem jest zapewnienie dzieciom prezentów w postaci książek. Pakiet prezentowy zawiera pięć interaktywnych książek obrazkowych dla najmłodszych dzieci. Książki, które mają dawać poczucie bezpieczeństwa.

Zełenska: Czytanie przed snem przypomina dom

Dla ukraińskich dzieci, czy to podczas ucieczki, czy w ojczyźnie, nie ma już normalnego dzieciństwa, powiedziała Zełenska we Frankfurcie: „Stare rytuały, takie jak czytanie na głos przed snem, na pół godziny przywracają dzieciom wspomnienie domu i poczucie bezpieczeństwa”.

„Miło jest usłyszeć głos kochanego członka rodziny w ojczystym języku i czuć jego bliskość" – powiedziała Zełenska i dodała, że to jej zdaniem „pierwszy krok do tego, by wreszcie znów być razem".

Książki są dwujęzyczne – w języku niemieckim i ukraińskim, są również dostępne jako audiobooki. Elke Buedenbender sama nagrała jedną z opowieści, „Babcia". Zrobiły to także Olena Zełenska i żona prezydenta Austrii Doris Schmidauer.

„Język to dom" – powiedziała niemiecka Pierwsza Dama we Frankfurcie. „Dzieci, które tu przyjeżdżają, muszą mieć możliwość mówienia w swoim języku, wyrażania siebie". Buedenbender ma nadzieję, że dwujęzyczność książek ułatwi ukraińskim dzieciom również naukę nowego języka.

Utrzymywanie kontaktów z krewnymi

Sercem projektu jest strona internetowa, na której członkowie rodziny na Ukrainie mogą czytać fragmenty książek za pomocą łącza i nagrywać to – a dzieci, które są często setki kilometrów od nich, mogą wtedy usłyszeć bajkę na dobranoc opowiedzianą przez tatę lub babcię.

Ta interaktywna platforma została opracowana przez ukraińskiego przedsiębiorcę Andrija Szmyhelskiego, który mieszka w Holandii. Realizację wspierała „numer 5 foundation" założona przez holenderską księżniczkę Laurentien i księcia Constantijna. W Holandii projekt został zaprezentowany już trzy tygodnie temu.

Przekazanie dzieciom uchodźców książkowych prezentów jest bardzo proste. Wystarczy jedno kliknięcie na stronie internetowej. Za pomocą jednego kliknięcia można również zamówić bezpłatne pakiety. Kampanię wspierają liczne stowarzyszenia i wydawnictwa z Ukrainy, Niemiec, Holandii i Austrii.

We Frankfurcie Zełenska i Buedenbender rozdawały książki ukraińskim dzieciom. Byli wśród nich dwaj mali chłopcy z Buczy, których ojciec, oficer ukraińskiej armii, został ranny w walce.

Zełenska dziękowała we Frankfurcie za wsparcie, jakie jej rodacy dostają w Niemczech: „Jestem przekonana, że Niemcy robią wszystko, by nasi uchodźcy czuli się tu bezpiecznie".

Poszukiwanie normalności w czasie wojny

Podkreśliła też, że pomoc udzielona przez Niemcy, zwłaszcza w zakresie obrony przeciwrakietowej, uratowała już wiele ukraińskich istnień. „Niemcy mogą być z tego bardzo dumne" – podkreśliła.

W sobotę w Kijowie znów doszło do ataków lotniczych, a jej myśli, jak powiedziała, były przy dwójce dzieci. „Nasz horyzont planowania to może jeden lub dwa dni – nie wiemy, co będzie jutro czy pojutrze” – mówiła Zełenska. Jednocześnie pewne rzeczy stają się rutyną. „Serce już tak nie szaleje, gdy wyje syrena. Idziemy do schronu przeciwlotniczego". Jednak przybywa znajomych, których dotykają skutki wojny. „To zawsze boli tak jak za pierwszym razem" – powiedziała żona prezydenta Ukrainy.

Nie chce, by jej dzieci stały się ofiarami. Mówiła o poszukiwaniu przez jej rodzinę normalności mimo skutków wojny – jej córka na przykład rozpoczęła studia. „Jesteśmy stale w innych miejscach, dzieci rzadko widzą ojca, ale codziennie rozmawiają przez telefon".

Ukraiński pisarz Serhij ŻadanZdjęcie: Christoph Hardt/Panama Pictures/IMAGO

Żadan o potrzebie broni i kultury

Ukraiński pisarz Serhij Żadan, który w niedzielę (23.10.) odbiera Pokojową Nagrodę Niemieckich Księgarzy, nie chce jedynie solidarności i miłych słów. „Potrzebujemy broni" – apelował podczas dyskusji z niemiecką minister stanu ds. kultury Claudią Roth.

„Wytrwałość i wiara w siebie” to hasło ukraińskiego stoiska na tegorocznych targach. Dla Żadana słowa te odnoszą się nie tylko do walki zbrojnej. Opowiadał o wydarzeniach kulturalnych w schronach przeciwlotniczych Charkowa – i o tym, jak ważna jest obecność kultury ukraińskiej zarówno dla cywilów, jak i dla żołnierzy.

„Jeśli Ukraina przegra, jutro nie będzie języka ukraińskiego, kultury, muzyki czy literatury" – ostrzegł. Dodał, że Związek Sowiecki robił to samo przez dekady, „próbował podbić naszą przestrzeń kulturową i narzucić nam swoje narracje". Podkreślił, że nie jest rusofobem i nie chce palić książek Puszkina czy Dostojewskiego. „Ale mamy prawo do bycia podmiotem. To jest to, co Rosja stale neguje i czemu zaprzecza" – powiedział Żadan.

„To nie tylko brutalna wojna napastnicza, to także wojna z kulturą" – powiedziała minister stanu Claudia biblioteki w Odessie, która martwiła się o zapas swoich pięciu milionów książek i powiedziała: „Jeśli te książki spłoną, spłonie nasza pamięć".

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>