1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Opel na wirażu

17 listopada 2009

W ciągu najbliższych 14 dni rozstrzygnie się przyszłość Opla, zapewnił nowy szef GM Europe, Nick Reilly, po rozmowach w Belgii. Tym niemniej należy przygotować się na to, że nic nie pozostanie po staremu.

Zdjęcie: AP

Reilly nie wspomniał jednak o planach zamknięcia fabryki w Antwerpii, czego obawiają się związki zawodowe. Tym niemniej powiedział, że nie obejdzie się bez likwidacji nadwyżki mocy produkcyjnych. Przesuwanie decyzji nikomu nie pomoże, stwierdził Reilly dodając, że Antwerpia to "dobra fabryka".

Belgowie wykładają kasę

Nick Reilly, nowy szef GM EuropeZdjęcie: AP

Rozmowy we Flandrii przebiegały zdaniem premiera rządu regionalnego, Krisa Peetersa, "bardzo otwarcie i bezpośrednio". "W najbliższych dniach, najpóźniej za dwa tygodnie, zapadnie decyzja", stwierdził Peeters. Dodatkowo postuluje on, by ustalenia oparto na kryteriach gospodarczych. W tej sytuacji Antwerpia ma szanse. Ponadto Belgowie utrzymują w mocy decyzję o pomocy państwa w wysokości pół miliarda euro. Peeters dodaje, że nie jest to czek in blanco.

Podejrzana szczodrość

Demonstracja przed zakładami Opla w Antwerpii (23.09.2009)Zdjęcie: AP

Belgia należała do grupy tych państw UE, które protestowały w Komisji UE przeciwko planowanemu przez rząd Niemiec (i zakończonemu fiaskiem) przejęciu koncernu Opel Europa przez kanadyjsko–rosyjskie konsorcjum. Państwa wspólnoty obawiały się, że obietnica wielomiliardowej pomocy ze strony Niemiec związana z postulatem utrzymania produkcji w Niemczech uderzyłaby w zakłady Opla w innych państwach UE.

Niemcy nie dadzą pieniędzy

Tymczasem niemiecki minister gospodarki, Rainer Brüderle, (FDP), tym razem mówi „nein“ i ostro sprzeciwia się pomocy państwowej dla Opla. Popierają go w tym eksperci pozarządowi, abstrahując od 35-osobowego kolegium doradców resortu. Wiceprzewodniczący tej rady, Friedrich Breye, podkreślił w rozmowie z agencją Reutera, że "na forum Rady panuje zgodne stanowisko co do tego, że państwo nie powinno ingerować w zmiany strukturalne, a zwłaszcza pomagać wielkim nakładem kosztów jednemu zakładowi".

Obiecanki cacanki

Minister gospodarki RFN Rainer Brüderle (FDP)Zdjęcie: AP

Dziś eksperci są zdania, że państwo nie powinno ingerować w grę rynkową. "Jeśli w danej branży odbywa się konsolidacja, to najsłabsza firma powinna zejść ze sceny, a nie wołać o pomoc ze strony państwa" - podkreślają. W skład kolegium doradców resortu wchodzi prezes instytutu gospodarki Ifo, Hans-Werner Sinn, ekonomista Wolfgang Franz, były główny ekonomista EBC, Otmar Issing i były szef Bundesbanku, Helmut Schlesinger.

Minister Brüderle nie czuje się związany obietnicą pomocy, złożoną przez Niemcy na wypadek przejęcia Opla przez konsorcjum kanadyjsko-rosyjskie. "Szef rady nadzorczej GM oświadczył, że własnymi siłami chce uzdrowić Opla, a tym samym poprzednie porozumienia straciły ważność“ - uważa polityk FDP.

Jan Kowalski

red. odp. Agata Kwiecińska