1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ostre biegunki i wymioty. Niebezpieczny wirus atakuje Niemcy

Iwona D. Metzner28 września 2012

W kilku wschodnich krajach związkowych Niemiec co najmniej cztery tysiące dzieci i młodzieży zaraziło się norowirusem - przypuszczalnie po spożyciu w przedszkolach i szkołach skażonych posiłków.

Zdjęcie: picture-alliance/dpa

- Chore dzieci cierpią na ostre biegunki i wymiotują. Niektóre trafiły do szpitala - oświadczyła rzeczniczka berlińskiego Instytutu im. Roberta Kocha, zajmującego się koordynacją zwalczania epidemii.

Według przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia kraju związkowego Turyngii, chorobę wywołały prawdopodobnie skażone posiłki przygotowywane przez jedną z firm cateringowych. Firma ta dostarcza posiłki do przedszkoli, świetlic i szkół Turyngii, Saksonii, Saksonii-Anhalckiej, Berlina i Brandenburgii. - Wygląda na to, że chodzi tu o chorobę, wywołaną przez zainfekowaną żywność - podkreślono.

W kuchniach przemysłowych zaostrzono środki higienyZdjęcie: Bilderbox

- Zajrzeliśmy do kuchni przemysłowych dostawcy posiłków. Zakazaliśmy podawania niektórych artykułów spożywczych - oświadczył Ulrich Widders z brandenburskiego Ministerstwa Zdrowia.

Firma cateringowa odpiera zarzuty

Firma cateringowa Sodexo z siedzibą w heskim Rüsselsheimie odparła zarzuty jakoby dzieci zachorowały wskutek skażonego, czy zepsutego jedzenia. - Do zachorowań doszło w mniej niż pięciu procentach szkół, do których dostarczamy posiłki - oświadczył rzecznik przedsiębiorstwa. Dodał, że przypuszczalnie chodzi o infekcję, wywołaną norowirusem, "z czym nie mamy nic wspólnego".

"Z falą zachorowań wśród dzieci nie mamy nic wspólnego" - twierdzi firma cateringowaZdjęcie: dpa/PA

Władze podały, że w placówkach szkolnych i wychowawczych "natychmiast przeprowadzono wnikliwe kontrole dokumentów dostawczych, temperatury i planów posiłków". Poza tym pobrano próbki dostarczonych posiłków, które oddano do zbadania. W kuchniach przemysłowych zaostrzono środki higieny.

Stosunkowo łagodny przebieg choroby

Dzieci poczuły się źle już we wtorek wieczorem (25.09). W Ministerstwie Zdrowia Saksonii oświadczono, że istnieje podejrzenie infekcji norowirusem. Resort zdrowia wyraził obawy, że może dojść do epidemii na skalę kraju.

Norowirusy pod mikroskopem elektronowymZdjęcie: Robert Koch-Institut

Również wyspecjalizowany Instytut im. Roberta Kocha (RKI) potwierdził, że u niektórych chorych stwierdzono obecność norowirusa. Dotychczas zgłoszone zachorowania mają jednak w dużej mierze stosunkowo łagodny przebieg.

O sytuacji w Niemczech Wschodnich poinformowano oprócz RKI również Niemiecki Instytut Oceny Ryzyka i Federalny Urząd Ochrony Konsumentów i Bezpieczeństwa Żywności a także wszystkie szpitale. W Berlinie utworzono centrum koordynacyjne - poinformowała polityk CDU Emine Demirbüken-Wegner w rozmowie ze stacją rbb.

Norowirusy uważane są za jeden z bardziej niebezpiecznych wirusów. W przypadku osób osłabionych lub w starszym wieku zakażenie nimi może prowadzić do zgonów, których bezpośrednią przyczyną jest odwodnienie organizmu.

Norowirus jest bardzo zakaźny. Do infekcji może dojść poprzez kontakt z chorymi osobami, należących do nich przedmiotami, wymiocinami lub fekaliami. Najczęstszymi miejscami zbiorowych zatruć pokarmowych spowodowanych norowirusem są zakłady żywienia zbiorowego.

tagesschau.de, dpa / Iwona D. Metzner

red. odp. Bartosz Dudek