1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Oszustwa na VAT-cie. Chodzi o 160 miliardów euro

20 marca 2017

Komisja Europejska szacuje, że kraje członkowskie Unii tracą rocznie nawet 160 mld euro z powodu oszustw podatkowych. Jedna szósta z tej kwoty to straty na podatku VAT. Wkrótce jednak ta dziura ma zostać zatkana.

Symbolbild Manager Gehalt
Tu chodzi o wielkie pieniądzeZdjęcie: Colourbox/jonnysek

Bilion to kwota niewyobrażalna. Jedynka z dwunastoma zerami. 1.000.000.000.000. 

Tylko nieco więcej wynosi budżet na obecną perspektywę finansową, na siedem lat działania UE, od 2014 do 2020 roku. Gdyby przestępstwa podatkowe udało się całkowicie ukrócić, za tak zaoszczędzone pieniądze można by sfinansować jeszcze niemal siedem siedmioletnich budżetów. Albo zbudować autostradę o długości równej odległości z Ziemi na Księżyc i z powrotem.

Jak wyliczyli eksperci warszawskiego Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych CASE w ubiegłorocznym raporcie dla Komisji Europejskiej, co szóste euro z tej sumy – 160 miliardów euro – Unia straciła w 2014 roku na oszustwach związanych z podatkiem od wartości dodanej VAT, zwanym też podatkiem od towarów i usług. To 14 procent łącznej kwoty, która powinna była wpłynąć z tytułu tej daniny na konta urzędów skarbowych.

W różnych krajach ta luka w VAT wygląda różnie. W Szwecji wynosi tylko nieco ponad jeden procent, w Rumunii zaś niemal 38 procent. Polska z wynikiem 24 procent zajmuje siódme miejsce od końca, Niemcy zaś plasują się dokładnie w połowie listy z rezultatem niemal równym unijnej medianie 10,4 procent. W 2014 roku polskiemu fiskusowi nie udało się zainkasować 9,3 miliardów euro należnego VAT, a niemieckiemu – 23,5 miliardów.

Podatek (niemal) doskonały

VAT wymyślił już w 1919 roku Carl Friedrich von Siemens, który zauważył, że obowiązujący wówczas podatek obrotowy deformował konkurencję. Jeśli bowiem jakiś produkt zostanie w całości wytworzony w jednym zakładzie, zostanie w nim opodatkowany tylko raz. Jeśli zaś przejdzie przez kilka kolejnych firm, wówczas fiskus za każdym razem naliczy sobie daninę od jego wartości na danym etapie.

VAT zaczął być wprowadzany w drugiej połowie ubiegłego wieku. Dziś obowiązuje już w 120 państwach świata. Różni się od podatku obrotowego tym, że na przykład lakiernik, który sprzedaje klientowi pomalowany stół, płaci państwu jedynie różnicę między podatkiem, który sam naliczył swojemu klientowi, a tym, który zapłacił już stolarzowi. Teoretycznie nie ma więc znaczenia, czy stolarz sam go pomaluje, czy niepomalowany sprzeda lakiernikowi. W obu wypadkach fiskus zainkasuje tyle samo, gdy gotowy mebel trafi w końcu do klienta.

Za towary eksportowane nie płaci się VAT we własnym krajuZdjęcie: picture-alliance/dpa/A. Weigel

VAT byłby podatkiem niemal doskonałym, gdyby nie to, że nie jest nakładany na towary i usługi sprzedawane za granicę – także w handlu poprzez wewnętrzne granice Unii. To ma zachęcić na przykład wspomnianego stolarza, by produkował więcej stołów i sprzedawał je nie tylko w swoim kraju.

Karuzela ze smartfonami

I w tym właśnie miejscu jest pies pogrzebany. Ci, którzy chcą się szybko, choć nielegalnie wzbogacić, dość szybko zauważyli, że znakomitą okazję do tego stwarza właśnie transgraniczne zwolnienie z VAT.

Wyobraźmy sobie firmę w Niemczech, która handluje smartfonami i je sprzedaje – oczywiście bez VAT – firmie w Polsce. Ta z kolei sprzedaje je, ale z podatkiem, w swoim kraju. Nie odprowadza go jednak fiskusowi, lecz znika – na przykład bankrutuje – nim nadejdzie najbliższy termin jego płatności.

Tymczasem towar krąży po Polsce, by wreszcie zostać sprzedanym z powrotem do tej firmy w Niemczech, z której wyszedł. Oczywiście znów bez VAT, tym razem bez polskiego.

Operację można zacząć na nowo. Stąd nazwa oszustwa: karuzela. Podobno nie wszystkie uczestniczące w niej firmy muszą nawet wiedzieć, że popełniają przestępstwo.

Eksperci Komisji Europejskiej twierdzą, że takie karuzele odpowiedzialne są w całej Unii za 24 procent strat na podatku VAT. Polska i Niemcy plasują się w tym porównaniu niemal na tym samym poziomie niecałych 20 procent. Czyli jednak niemałym, choć poniżej unijnej średniej.

VAT odwrócony…

Na karuzele wymyślono dwa leki. Pierwszy to odwrócony VAT. Jest już stosowany w krajach członkowskich, ale jedynie w handlu niektórymi grupami towarów i tylko przy transakcjach, które opiewają na więcej niż na przykład 10 tysięcy euro. I jedynie wtedy, gdy zgodzi się na to Komisja Europejska.

Minister finansów Nadrenii Północnej-Westfalii Walter-Borjans: To zabawa w kotka i myszkęZdjęcie: picture-alliance/dpa

– Pomysł polega na rezygnacji z naliczania tej daniny w transakcjach między firmami-płatnikami VAT. Płaci go dopiero ta, która sprzedaje towar czy usługę konsumentowi – osobie prawnej lub fizycznej, nie będącej płatnikiem VAT – tłumaczy Grzegorz Poniatowski z CASE. – Skoro zaś po drodze nikt nie nalicza podatku, nikt nie może z nim zniknąć.

– Tak, jak to jest uregulowane, staje się to wieczną zabawą w kotka i myszkę. Oszuści są bowiem szybsi niż nasza biurokracja – skarżył się już w 2013 roku minister finansów Nadrenii Północnej-Westfalii Norbert Walter-Borjans w rozmowie z tygodnikiem "Der Spiegel". – Kiedy na jaw wyszły przekręty na handlu złomem, przestępcy przerzucili się na miedziane sztaby.

W Polsce schemat był podobny. Najpierw były to żelazne pręty, potem smartfony.

Dlatego kolejne państwa zaczęły domagać się wprowadzenia tak zwanego uogólnionego odwróconego VAT, obowiązującego dla wszystkich transakcji o wartości ponad 10 tysięcy euro. W ubiegłym roku Komisja Europejska wyraziła wstępną zgodę, by w 2018 roku takie pilotażowe projekty wdrożyć w Austrii i w Czechach.

Tuż przed Bożym Narodzeniem 2016 grupa robocza KE opublikowała jednak raport końcowy, w którym zaproponowała wprowadzenie takiego mechanizmu od 2018 roku tam, gdzie luka VAT przekracza medianę o pięć punktów procentowych. Takich państw jest w Unii dziesięć i Austria do nich nie należy. Niemcy zresztą też nie. Ale jest jeszcze drugi warunek: udział karuzel w stratach ma być nie mniejszy niż 25 procent.

W 2014 oba warunki spełniały jedynie Czechy i Słowacja.

…i definitywny

Drugi lek to tak zwany definitywny system VAT, który ma być wprowadzony w całej Unii w 2022 roku. – Przewiduje on, że podatek będzie pobierany także w transakcjach transgranicznych. VAT pobrany przed wywozem będzie przekazywany przez służby skarbowe kraju wywozu do kraju nabywcy – wyjaśnia Poniatowski.

W ten sposób nie da się wprawdzie wykluczyć w stu procentach ryzyka oszustw, ale eksperci szacują, że zyski oszustów spadną nawet o 80 procent.

Aureliusz M. Pędziwol