1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Pöttering: Buzek następcą jakiego sobie życzyłem

14 lipca 2009

"Jerzy Buzek jest cudowny" - mówi ustępujący szef Europarlamentu. Hans-Gert Pöttering piastował tę funkcję w drugiej połowie szóstej kadencji Parlamentu Europejskiego. W rozmowie z DW dokonuje bilansu ostatnich lat.

Hans-Gert Pötering
Hans-Gert PötteringZdjęcie: picture-alliance / dpa

Deutsche Welle: Jak oceniłby Pan czas, kiedy przewodniczył Pan europarlamentowi? Co było dla Pana najważniejsze?

Hans-Gert Pöttering: Sądzę, że był to bardzo dobry i owocny okres. W grudniu 2008 podjęliśmy na forum Parlamentu Europejskiego uchwały w sprawie redukcji emisji gazów i to była sprawa najważniejsza. Debata na temat ochrony klimatu została zainicjowana w marcu 2007 w czasie niemieckiej prezydencji. Prace legislacyjne zakończyliśmy w grudniu 2008 w czasie prezydencji Paryża. Współpracowaliśmy bardzo blisko z każdym państwem, które przejmowało przewodnictwo Unii.

W obronie Barosso

Kanclerz Angela Merkel z Jose Manuel Barosso w 2005 rokuZdjęcie: AP

Deutsche Welle: W chwili obecnej toczą się targi między PE a Radą o osobę Jose Manuela Barosso. Pan go popiera osobiście, ale czy generalnie nie jest dla Pana powodem do zadowolenia, że Parlament Europejski nie poddaje się presji i wpływa na tok spraw unijnych?

Hans-Gert Pöttering: Kilka dni temu właśnie, debatowaliśmy w Sztokholmie z premierem Szwecji, Frederikiem Reinfeldem, który przewodzi pracami UE i sądzę, że wybór szefa Eurokomisji może się odbyć we wrześniu. Jeśli chodzi o kwestie personalne, to mogę powiedzieć tyle, że jestem nie tylko zwolennikiem wspierania i obrony europejskich instytucji, a do nich zaliczam Komisję, ale także Jose Manuela Barosso, który wykonał w ostatnich latach kawał dobrej roboty. Jest on kandydatem Europejskiej Partii Ludowej (EPP), a więc partii, która reprezentuje największą grupę polityczną w PE.

Wspólne prawo jest dobrodziejstwem

Deutsche Welle: W Niemczech, ale i gdzie indziej, dyskutuje się, czy UE może i czy powinna stać się federacją? Jakie jest Pana stanowisko w tej sprawie?

Sesja Parlamentu Europejskiego w StrasburguZdjęcie: AP

Hans-Gert Pöttering: Takie abstrakcyjne debaty nie prowadzą do niczego. Jeśli coś roztrząsa się teoretycznie i stawia sobie cele, to stwarza się od razu okazję do konfrontacji. Europa musi poszukiwać odpowiedzi na pytania o swój przyszły kształt, o problemy, którym musi się stawić. Unia Europejska jest czymś wyjątkowym, jest jedyna w swoim rodzaju. To przecież niezwykłe, że 27 narodom europejskim udaje się formułować i uchwalać wspólne ustawy na forum wspólnego Parlamentu, w Radzie, dyskutować je przy pomocy Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości i w Komisji UE. To jest zupełnie coś nowego w historii Europy czy w dziejach Unii Europejskiej, która liczy obecnie ponad 500 mln mieszkańców, że przy różnicach zdań, które przecież są zupełnie naturalne, osiągamy ostatecznie kompromis środkami prawnymi albo w politycznych debatach. Dlatego tak ważne jest ujednolicone wspólne prawo i dlatego musimy upierać się przy nadrzędności prawa wspólnotowego nad prawem krajowym. Gdyby było odwrotnie, to każdy by robił, co chce, każdy kraj członkowski wybrałby sobie coś, co odpowiada jego interesom narodowym. Dlatego jest ważne, żebyśmy zachowali jedność prawa, i to jest właśnie elementem państwa federalnego. Ale nie chcę teraz prowadzić dyskusji teoretycznych: musimy stawić czoła problemom, chociażby energetycznym. Jeszcze kilka lat temu mówiono, że jest to indywidualną sprawą każdego członka UE. Obecnie wszyscy wiedzą, że tym problemom uda nam się sprostać tylko razem.

Następca, jakiego sobie życzył

Jerzy Buzek przed siedzibą PE w StrasburguZdjęcie: AP

Deutsche Welle: Pana następcą zostanie Jerzy Buzek z Polski. Co Pan myśli o nim? Czy jest ważne, że pochodzi on z kraju, który jest nowym członkiem UE?

Hans-Gert Pöttering: On jest w pewnym sensie symbolem tego, że wreszcie jesteśmy razem. Jerzy Buzek będzie pierwszym wysokim przedstawicielem krajów Europy Środkowej, które należą teraz do UE. To jest duży krok naprzód. Kiedy zostałem wybrany posłem do Parlamentu Europejskiego w pierwszych wyborach w 1979 roku, nie uwierzyłbym, jeśli ktoś by mi wtedy powiedział, że Polska wraz z innymi krajami środkowo- i wschodnioeuropejskimi stanie się członkiem Unii, i że w 2009 roku przewodniczącym Parlamentu Europejskiego będzie Polak. Patrząc z tamtej perspektywy powiedziałbym: wspaniale, to jest spełnione marzenie. A Jerzy Buzek jest cudowny. Przyjaźnię się z nim od wielu lat, więc jest także następcą, jakiego sobie życzyłem. Podobnie myślimy i dlatego wspaniale jest, że zostanie przewodniczącym PE. Życzę mu wiele, wiele szczęścia w wypełnianiu tego wspaniałego zadania.

du/coe/has

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej