Płace minimalne w RFN od Nowego Roku. Firmy już kombinują, jak je obejść
14 grudnia 2014Ustawowe płace minimalne, wysokości co najmniej 8,50 euro, wchodzą w Niemczech w życie z dniem 1 stycznia 2015. Ale czy dostaną je naprawdę wszyscy?
Obojętnie, kto figuruje w umowie
Zrzeszenie Niemieckich Związków Zawodowych (DGB) zarzuca pracodawcom, że przygotowują się do unikania wypłaty swym pracownikom tych stawek. Jak powiedział wiceprezes DGB Stefan Koerzell w Berlinie, prawnicy radzą przedsiębiorcom, jakie można stosować tricki.
- Jedną z większych luk są wynagrodzenia dla niepełnoletnich - wyjaśnił.
O poradę do związków zawodowych zwrócili się roznosiciele gazet i prospektów. Niektórych z nich zleceniodawcy pytali, czy w ich rodzinach są też osoby niepełnoletnie.
- Umowy o pracę miały zostać przepisane na niepełnoletnich członków rodziny, bo tym nie przysługują płace minimalne. Pracę faktycznie wykonywaliby dalej dorośli członkowie rodziny - wyjaśnia Koerzell.
- Takie omijanie przepisów uważam za zwykłe świństwo - oburza się związkowiec.
Będą kary dla krętaczy
Inne firmy szukają furtki przez zatrudnianie osób długotrwale bezrobotnych tylko na pół roku. Przez pierwsze 6 miesięcy pracodawcy nie są zobowiązani do płacenia im minimalnych stawek. Strategia firm polega na tym, że potem ludzie ci będą zwalniani i zatrudniać się będzie innych, długotrwale bezrobotnych.
- Będziemy przed sądem bronić tych, którzy zdecydują się podać sprawy do sądu - zapowiedział wiceszef DGB. Warunkiem jest jednak, aby byli oni członkami związków zawodowych,.
- Zadbamy także o to, żeby firmy te stanęły pod pręgierzem kontroli finansowej pod zarzutem zatrudniania pracowników na czarno, żeby na dłuższą metę ukrócić ten proceder - powiedział Koerzell.
Rzecznik federalnego ministerstwa pracy ostrzegał także, że pracodawcy, nieprzestrzegający przepisów muszą liczyć się z wysokimi karami. Wszelkie oferty pomocy i porad prawnych w tym zakresie nie są poważne, jeżeli "starają się stworzyć wrażenie, że istnieją legalne sposoby płacenia minimalnej stawki 8,50 euro", stwierdzono w ministerstwie.
dpa / Małgorzata Matzke