1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Paliła w piecu Picassem

Iwona D. Metzner19 lipca 2013

W piecu matki rabusia zachowały się resztki pigmentów farb. Dlatego wszystko wskazuje na to, że płótna Moneta, Picassa i Gauguina, które w 2012 roku zrabowano w Rotterdamie, poszły z dymem w Rumunii.

epa03434609 The white spot on the wall marks the the place where one of the stolen paintings in the Kunsthal museum, Rotterdam, the Netherlands, 16 October 2012. In the night of 15-16 October a number of paintings where stolen from the museum. The Police has not identified them. The collection in the museum includes a number of avant-garde works by Pablo Picasso, Karel Appel, Salvador Dali, Vincent van Gogh, Marcel Duchamp, Piet Mondriaan and Yves Klein. EPA/ROBIN UTRECHT
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Miłośnicy sztuki i policja dowiedzieli się, że zrabowane w październiku 2012 roku z Muzeum w Rotterdamie płótna słynnych malarzy, zostały prawdopodobnie spalone w piecu w Rumunii. W popiele znaleziono resztki pigmentów farb i gwoździe pochodzące z epoki, w jakiej powstawały płótna – powiedział agencji dpa Ernest Oberländer-Tarnoveanu, dyrektor Muzeum Historycznego w Bukareszcie. - Ekspertyza jest już gotowa i można ją przekazać Prokuraturze - dodał.

Chciała zatrzeć ślady przestępstwa

Współoskarżona matka domniemanego rabusia, którą uważa się za jego wspólniczkę, zeznała w prokuraturze, że spaliła w piecu wszystkie siedem płócien, wśród nich dzieła Picassa i Moneta. Powiedziała, że „miała nadzieję, iż w ten sposób zatrze ślady przestępstwa i podejrzani nie zostaną ukarani”.

Śledczy nie chcieli w to uwierzyć, zanim chemicy i historycy nie podmurowali jej zeznań ekspertyzą naukową.

Arcydzieł chronione przed pożarem a nie przed rabusiami

Zrabowany w Rotterdamie i spalony w Rumunii obraz Pabla Picassa "Tête d'Arlequin"Zdjęcie: Police Rotterdam/AP/dapd

Z muzeum wyniesiono dwa płótna Claude'a Moneta oraz po jednym obrazie Pabla Picassa, Henriego Matisse’a, Paula Gauguina, Meyera de Haana i Luciana Freuda. Wartość obrazów szacuje się na 50-100 mln euro.

W nocy z 15-16 października 2012 roku dwóch rabusiów wdarło się od tyłu do Muzeum w Rotterdamie. W myśl przepisów przeciwpożarowych drzwi były zabezpieczone jedynie prostym zamkiem.

Jeszcze jedna wspólniczka?

Po zbadaniu filmu zarejestrowanego przez kamery muzeum, policji podpadło dwóch dziwnie zachowujących się mężczyzn. Obydwu, w wieku 25 i 28 lat, zatrzymano w styczniu 2013 roku w Rumunii. Policja przypuszczała, że po grabieży złodzieje zdeponowali obrazy w Rotterdamie u 19-letniej Rumunki; dziewczyny jednego z nich. W marcu tego roku została aresztowana. Wszystko wskazuje na to, że w jej mieszkaniu płótna oderwano od ram i przewieziono do Rumunii.

Sześciu podejrzanych przebywa obecnie w areszcie. Proces ma się rozpocząć 13 sierpnia.

dpa, DW / Iwona D. Metzner

red. odp.: Elżbieta Stasik