1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
GospodarkaGlobalnie

Pandemia. Załogi statków na przymusowej kwarantannie

Dirk Kaufmann
12 lipca 2020

Z powodu pandemii koronawirusa kilka tysięcy członków załóg statków nie może wrócić do swoich krajów. Pomimo licznych apeli ich sytuacja nie ulega poprawie.

Załogi statków na przymusowej kwarantannie
Załogi statków na przymusowej kwarantannieZdjęcie: Getty Images/AFP/M. Valenzuela

W Arktyce trwa ekspedycja śledzona z dużym zainteresowaniem na arenie międzynarodowej. Niemiecki statek badawczy „Polarstern” dryfuje po zamarzniętych wodach wokół bieguna północnego. W kwietniu eksperyment musiał zostać przerwany. Przeniesienie stu naukowców zostało odwołane z powodu ograniczeń w podróżowaniu wywołanych pandemią koronawirusa. Ale po trzech tygodniach dwóm statkom badawczym „Sonne” i „Maria S. Merian” udało się dowieźć z Bremerhaven na Spitzbergen zmienników, którzy przedtem spędzili dwa tygodnie w kwarantannie, aby wykluczyć COVID-19.

„Sytuacja nie do wytrzymania” 

Jednak tego, co działa stosunkowo sprawnie w przypadku wyjątkowego projektu, jakim są badania Arktyki, nie można przenieść na cały sektor morski. Przy okazji Międzynarodowego „Dnia Marynarzy”, który obchodzony był 25 czerwca, Niemiecki Związek Armatorów (VDR) ubolewał nad niepewną sytuacją załóg statków na całym świecie.− Jest to sytuacja nie do wytrzymania, że zmiana załóg nadal nie jest dozwolona w wystarczającym stopniu − powiedział Alfred Hartmann, prezes VDR. Jak szacuje Związek, pod koniec czerwca 200 tys. marynarzy wciąż czekało na pokładach statków na zmienników i tyle samo na lądzie na ich oddelegowanie do pracy.

Statek badawczy "Polarstern" musiał przerwać badania w Arktyce z powodu koronakryzysuZdjęcie: picture-alliance/dpa/S. Graupner/Alfrd-Wegener-Institut

„Pilniejsze niż kiedykolwiek”

Maya Schwiegershausen-Gueth odpowiedzialna w związku zawodowym Verdi za przemysł morski zapewniła, że w ostatnich tygodniach sytuacja się nieco poprawiła. Ale, „nawet gdyby udało się zmniejszyć liczbę marynarzy przetrzymywanych na statkach, sprawa jest pilniejsza niż kiedykolwiek”.

Według szacunków należącej do ONZ Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO) oraz badań Międzynarodowej Federacji Pracowników Transportu (ITF) około 120-150 tys. marynarzy wciąż czeka, aby opuścić miejsce pracy i rozpocząć podróż do domu. Działaczka Verdi przypomina też o podobnie dużej liczbie marynarzy czekających w domu, aby móc podjąć swoje obowiązki zawodowe.

Koronakryzys zahamował system, co prawda skomplikowanej, ale funkcjonującej od lat wymiany załóg jednostek pływających. Ponad 1,2 miliona marynarzy pracuje na około 55 tys. statkach handlowych na całym świecie, a około 200 tys. z nich zastępuje co miesiąc nowa załoga. Ale system przestał teraz funkcjonować. W ramach walki z pandemią należy obecnie przestrzegać różnych lokalnych przepisów dotyczących kwarantanny i stale zmieniających się przepisów wizowych. Wracający zaś do kraju marynarze niejednokrotnie nie mają możliwości kontynuowania podróży drogą lotniczą.

Problemy natury ekonomicznej

W coraz większej liczbie portów zmiany załogi są znów możliwe, ale problem jest wciąż daleki od rozwiązania. „Nie dajmy się zwieść” - powiedział prezes VDR Alfred Hartmann w „Dniu Marynarza”. Udane zmiany załogi są „zdecydowanie wyjątkiem, a nie regułą”.

Armator zwrócił także uwagę na problemy ekonomiczne spowodowane trudnościami w zmianie załogi. „Jeśli sytuacja się nie zmieni, dojdzie do rozpadu logistycznych łańcuchów dostaw, ponieważ statki nie będą mogły dalej pływać” - powiedział Hartmann. Wtedy zagrożone zostaną również dostawy, bo około 90 procent sprzedawanych na całym świecie towarów jest przewożonych właśnie drogą morską.

Prywatna pomoc i wsparcie papieskie

Marynarzom zamkniętym na statkach wydłuża się coraz bardziej czas pobytu, co prowadzi do napięć w załodze. Rzadko zdarza się, by osoby te otrzymały konkretną pomoc, co najwyżej mogą liczyć na pocieszenie i otuchę od misji marynarzy, kościołów czy prywatnych osób w portach. Sytuacją marynarzy zainteresowali się w ostatnich tygodniach: papież Franciszek, sekretarz generalny ONZ António Guterres, Komisja Europejska oraz Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO).

Załoga tego kontenerowca w Zeebruegge w Belgii nie może opuszczać pokładuZdjęcie: picture-alliance/imageBROKER

Kropla w morzu potrzeb

Odnotowane zostały już niewielkie sukcesy. Związkowiec Maya Schwiegershausen-Gueth powołuje się na jeden z przykładów. − W sektorze rejsów wycieczkowych udało nam się osiągnąć dla Niemiec i floty TUI, że przynajmniej płace podstawowe nadal są wypłacane – mówi. Niemniej jednak, sytuacja na pokładzie jest często nie do zniesienia, szczególnie dla marynarzy, „którzy muszą przedłużyć swoje umowy po raz drugi lub trzeci, ponieważ nie mogą opuścić statku. W przypadku tych osób rośnie napięcie i presja psychiczna. – Ostatnio otrzymujemy coraz więcej doniesień o samobójstwach. Nic dziwnego w branży, w której według badania OECD z 2019 r. istnieje wysoki poziom przeciążenia zawodowego – mówi Schwiegershausen-Gueth.

Apel do polityków

Równie skomplikowana jest sytuacja prawna marynarzy. Na niemieckich statkach pracują nie tylko Niemcy, lecz także koledzy z innych krajów, szczególnie z Azji. Niemieckie statki pływają często pod banderą UE (302 jednostki) lub banderą państw Afryki czy Karaibów, gdzie obsługa statków jest mniej rygorystyczna i znacznie tańsza.

Stwarza to problem związkowi zawodowemu Verdi. – Rzadko zdarza się, by państwa bandery przyjmowały na siebie odpowiedzialność i broniły marynarzy na statkach z ich rejestru – tłumaczy Maya Schwiegershausen-Gueth. Dlatego pragnie przede wszystkim, aby przetrzymywanymi na pokładzie marynarzami zajęła się polityka. Niemiecka polityka musi „przekonać odmawiające państwa do zniesienia ograniczeń w podróżowaniu marynarzy lub do podjęcia wszelkich niezbędnych środków w celu zapewnienia bezpiecznej zmiany załogi”.

Zielony ogród w Arktyce. Niemożliwe?

01:52

This browser does not support the video element.