Parlament Europejski: Uwolnić Poczobuta!
15 marca 2023Parlament Europejski przyjął w środę (15.3.23) „rezolucję w sprawie dalszych represji wobec obywateli białoruskich, zwłaszcza sytuacji Andrzeja Poczobuta i Alesia Bialackiego”, za którą zagłosowało 557 europosłów, 25 było przeciw, a 40 wstrzymało się od głosu. Uchwała przywołuje dane Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiosna”, że „według stanu na marzec 2023 roku na liście białoruskich więźniów politycznych znajdowało się ponad 1450 osób”. A ponadto „Wiosna” ma informacje o co najmniej 2900 osobach skazanych w sprawach karnych o podłożu politycznym.
Sąd w Grodnie w lutym skazał Andrzeja Poczobuta, działacza Związku Polaków na Białorusi i dziennikarza „Gazety Wyborczej”, na osiem lat więzienia pod pretekstem zarzutów „nawoływania do działań wymierzonych w bezpieczeństwo narodowe” i „szerzenia wrogości etnicznej”. Z kolei dysydent Aleś Białacki, laureat pokojowego Nobla, został w marcu skazany na dziesięć lat więzienia. – Według powszechnie panującej opinii zarzuty wobec Andrzeja Poczobuta i Alesia Bialackiego podyktowane są względami politycznymi i mają na celu uciszenie niezależnych głosów i stłumienie wolności słowa i zrzeszania się – głosi europoselska rezolucja. Wzywa do ich bezwarunkowego uwolnienia oraz pełnej rehabilitacji.
Trybunał dla Łukaszenki
Przegłosowany dziś tekst opisuje narastające represje na Białorusi, wymieniając z nazwiska wielu innych skazanych działaczy, związkowców, dysydentów. – UE i jej państwa członkowskie nie uznały wyników wyborów prezydenckich z 2020 roku oraz nie uznają Aleksandra Łukaszenki za prawowitego prezydenta Białorusi – przypominają europosłowie. Wskazują na „systematyczną dyskryminację polskiej mniejszości narodowej i innych mniejszości narodowych” na Białorusi. Ponadto Parlament Europejski, przywołując wsparcie władz Białorusi dla Putina, stwierdza, że „Aleksandr Łukaszenka oraz inni urzędnicy białoruscy są współodpowiedzialni za tę wojnę napastniczą i zbrodnie wojenne popełniane w Ukrainie”. A zatem „powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności przed specjalnym trybunałem do spraw zbrodniczej agresji na Ukrainę”.
Rezolucja wytyka szefowi węgierskiej dyplomacji Péterowi Szijjártó wizyty w Mińsku w połowie lutego tego roku, bo była „sprzeczna z polityką UE wobec Białorusi oraz rosyjskiej wojny napastniczej przeciwko Ukrainie”. Ponadto europosłowie potępiają niedawną decyzję Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), który zezwolił białoruskim sportowcom na udział w kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich w Paryżu z 2024 roku pod neutralną flagą. „To sprzeczne z wieloaspektową izolacją Białorusi i będzie wykorzystywane przez reżim do celów propagandowych” – przekonują europosłowie. I wzywają państwa UE do wywarcia nacisku na MKOl, by cofnął swą decyzję w sprawie Białorusinów. Ponadto dziś ponad stu europosłów wystosowało apel do UEFA o niedopuszczenie piłkarzy z Białorusi do kwalifikacji Euro-2024.
Kiedy sankcje?
Rezolucje Parlamentu Europejskiego są politycznymi odezwami, które w rzeczywistości największy bezpośredni wpływ mają na działania instytucji UE oraz jej krajów członkowskich. Dlatego europarlament wzywa do zaostrzenia unijnych sankcji wobec osób i podmiotów odpowiedzialnych za represje na Białorusi oraz do objęcia sankcjami wszystkie osób współwinnych represji wobec opozycji demokratycznej i demonstrantów politycznych. Ponadto europosłowie apelują, by wszystkie przedsiębiorstwa z siedzibą w UE „zakończyły stosunki z białoruskimi dostawcami, którzy otwarcie wspierają brutalny reżim Łukaszenki lub w inny sposób naruszają wytyczne ONZ”.
Projekt nowych unijnych sankcji, który był prawie gotowy już w styczniu, wydłuża „czarną listę” Białorusinów (zakaz wjazdu i zamrożony majątek na terenie UE) o sędziów, prokuratorów i innych pracowników aparatu represji odpowiedzialnych za represjonowanie Poczobuta, Bialackiego oraz innych więźniów politycznych. Jednak spór o zakres sankcji gospodarczych sprawia, że ten nowy pakiet sankcyjny wciąż tkwi niezatwierdzony w Radzie UE. Polska dyplomacja regularnie zapewnia, że „zgoda jest na wyciągnięcie ręki”, ale nadal brak jest wymaganego konsensusu głównie z powodu sporu o nawozy sztuczne. Sankcyjne wyjątki dla białoruskich nawozów są szczególnie trudne do przyjęcia przez Litwinów.
Projekt sankcji białoruskich – podobnie jak restrykcje wobec Rosji – zawiera odstępstwa w sprawie nawozów i produktów żywnościowych w „odpowiedzi na problemy bezpieczeństwa żywnościowego w krajach trzecich (spoza UE)”. A to może być powodem, że osoby, które – jak wskazano w projekcie – odgrywają „znaczącą rolę w międzynarodowym handlu produktami rolnymi i spożywczymi, w tym pszenicą i nawozami” mogłyby liczyć na uchylenie sankcji, a konkretnie na odmrożenie aktywów w UE, by ich firmy mogły swobodnie handlować nawozami i żywnością.
Litwa ostrzega
Litwini ostrzegają, że to może oznaczać zawieszenie sankcji m.in. wobec białoruskiego potentata Iwana Haławatego i rosyjskiego bogacza Michaił Gucerjewa, którzy wspierają Łukaszenkę. Dla Wilna sprawa jest tym drażliwsza, że białoruski eksport nawozów przez Kłajpedę (z ominięciem sankcji) wykryty już w grudniu 2021 roku wywołał tak duże społeczne poruszenie, że szef dyplomacji Gabrielius Landsbergis podał się wtedy do dymisji, której jednak nie przyjęto.
Dotychczasowe sankcje UE przeciw Białorusi (za prześladowania polityczne, wparcie dla napaści Rosji na Ukrainę, ale też za „hybrydowy atak” migracyjny na polską granicę) obejmują łącznie 195 osób i 37 podmiotów (m.in. przedsiębiorstw nawozowych). W zeszłym roku UE wprowadziła ograniczenia handlowe co do drewna, cementu, wyrobów stalowych, guma. Sankcje objęły również największego producenta soli potasowych (na nawozy), czyli firmę Belaruskali, która była jednym z głównych eksporterów Białorusi do Europy. Ponadto obowiązujące już teraz restrykcje obejmują kilka białoruskich banków, a także bank centralny.
Polska czy Litwa od miesięcy wzywały do dostosowania tempa zaostrzania sankcji wobec Białorusi do rytmu przyjmowania kolejnych pakietów sankcyjnych wobec Rosji. Z drugiej strony część krajów Unii podkreśla, że restrykcje wobec reżimu Łukaszenki muszą być słabsze, bo zachować współmierność odpowiedzialności za wojnę.