Partia Piratów: "macherzy i leserzy"
21 października 201215 Piratów, 17 posiedzeń, 62 wnioski i 161 interpelacji w drobnych sprawach - jest to mniej, niż zdziałała jakakolwiek frakcja opozycyjna. Piraci w berlińskiej Izbie Deputowaynch osiągnęli w pierwszym roku w parlamencie mniej, niż wielu od nich oczekiwało. Przy czym trzeba powiedzieć, że po niespodziewanym sukcesie wyborczym oczekiwania były wygórowane. Spodziewano się świeżego wiatru, większej transparencji i mądrych decyzji.
Niemieccy Piraci nie wnieśli nic trwałego do polityki
Na pytanie, czy Piraci przynajmniej trochę zrewolucjonizowali pejzaż polityczny stolicy, eksperci i politycy innych partii odpowiadają, że nie. "Inne frakcje uwrażliwiły się co prawda na kwestie przejrzystości", ale np. w ocenie badacza partii politycznych Oskara Niedermayera Piraci nie wnieśli nic trwałego. Podobnego zdania jest również berliński szef klubu Lewicy Udo Wolf. Choć w jego przekonaniu jedna kadencja to za mało, żeby mieć pełny obraz sytuacji.
Co im zaszkodziło?
Piratom zaszkodziły przede wszystkim niekończące się kłótnie i zgrzyty, które rozładowywały się w sławetnych 'Shitstorms' w internecie. Niedermayer, autor dopiero co wydanej książki pod tytułem "Partia Piratów", zaobserwował już nawet pewne rysy w łonie frakcji. Twierdzi, że uzewnętrznia się to zwłaszcza w wielce anonsowanej debacie na temat transparencji: "W łonie frakcji mamy dwie grupy: jedną, która chciałaby się wykazać w polityce i jest gotowa do pewnych ustępstw oraz drugą, która obstaje przy swoim i jest jednocześnie onieśmielona swoją nową rolą" - twierdzi Niedermayer. Współlider frakcji Christopher Lauer mówił w wywiadzie dla tygodnika Stern o 'macherach' i 'leserach'.
Według politologa Niedermayera negatywne komentarze na temat Piratów zaszkodziły im też jako partii o zasięgu ogólnokrajowym. Zaszkodziły również skandale, na przykład wokół sekretarza wykonawczego partii Johannesa Ponadera, które "całkowicie zweryfikowały spojrzenie mediów na tę partię".
Niedermayer uważa, że relacje mediów publikowane na temat Piratów wpłynęły na spadek ich popularności w sondażach do poniżej pięciu procent
Piraci nie mają zatem szans wejść do Bundestagu w 2013 roku.
W walkach o stołki i wpływy Piraci niewiele się różnią od innych partii
Podczas gdy na płaszczyźnie federalnej były przewodniczący Sebastian Nerz często krytykuje Ponadera i nowego szefa partii Bernda Schlömera, w Berlinie toczy się bój o stołki. Gdy najbardziej prominentny poseł Lauer został wybrany na współlidera frakcji, jego adwersarz Wolfram Prieß mówił o "ukartowanej grze".
Sukcesy?
Ale 15 berlińskich Piratów ma też na swoim koncie kilka sukcesów, jak wpływ na obalenie ratyfikacji ACTA, (Piraci chcą, by powielanie dzieł w celach niekomercyjnych było całkowicie legalne), ujawnienie w Berlinie masowego wglądu w dane telefonii komórkowej mające pomóc w wykrywaniu przestępstw czy też wystąpienie z 27 zapytaniami na temat afery wokół nowego stołecznego lotniska.
Niemiecka Partia Piratów liczy blisko 3800 członków (trzykrotny wzrost w ciągu roku).
dpa / Iwona D. Metzner
red. odp.: Alexandra Jarecka